Grzegorz Napieralski: To jest kolejny przykład hipokryzji polskiej prawicy, utrwalany przez takie "ośrodki badawcze" jak IPN. O jednych zbrodniach mówi się wprost nazywa się po imieniu, a nawet wyolbrzymia się ich skutki, jeśli to jest wygodne dla prawej strony sceny politycznej. Inne w celu zachowania poprawności politycznej łagodzi się w sposób sztuczny i bez dopuszczenia do głosu znanych i obiektywnych historyków zarówno polskich jak i ukraińskich. Zamiast poznania faktów i opinii ekspertów, politycy wolą sami tworzyć prawdę historyczną za pomocą uchwał i rezolucji.
- Gospodarka, gospodarka, gospodarka. Tak szczerze panie przewodniczący, niech mi pan odpowie: wracać z Irlandii do Polski, czy lepiej przezornie jeszcze czas jakiś pozostać na Wyspach. Tak
szczerze.
Grzegorz Napieralski: Fakt, że dwa lata temu, polscy politycy nie próbowali stworzyć warunków ku temu, aby powstrzymać masową emigrację Polaków jest bardzo niedobry. Rządzącemu wówczas PiS, było to nawet na rękę, bowiem wiele problemów społecznych zaczęło samo się rozwiązywać. Polacy powinni wracać, są
znakomicie wykształceni, są dobrymi fachowcami, poznali inne kraje, kulturę, języki obce, ze swoim doświadczeniem bardzo są potrzebni tu na miejscu, aby zmieniać kraj na lepsze, aby go reformować na bardziej
otwarty i przyjazny dla człowieka.
- Wspólnie z PiS zablokowaliście ustawę reformującą media publiczne. Dlaczego?
Grzegorz Napieralski: Decyzję o podtrzymaniu prezydenckiego weta, SLD podjął z ciężkim sercem. Nie była to łatwa decyzja. Z jednaj strony uchroniliśmy system mediów publicznych przed zniszczeniem, którego skutki byłyby nieodwracalne, bowiem projekt przygotowany przez PO właśnie ku temu zmierzał. Przy okazji
zablokowaliśmy kolejny najazd ludzi Platformy Obywatelskiej na TVP i Polskie Radio, która z wielką ochotą ku temu się szykowała. Z drugiej strony zaś przedłużyliśmy "okupację" mediów przez pozostałości IV RP,
niesławnej pamięci koalicję PiS, LPR i Samoobrony. Na jak długo? Zmiany w mediach nastąpią i są nieuniknione. Winni grabieży mediów publicznych, której dokonano w grudniu 2005 r., poniosą polityczną odpowiedzialność.
SLD przygotował własne projekty, które pomogą mediom publicznym spełniać swoją misję poprzez zapewnienie stabilnych źródeł finansowania, zmuszą je do rozliczania się z otrzymanych środków i uwolnić od niekompetentnych i pazernych funkcjonariuszy PiS, LPR i Samoobrony. Liczę, że PO przełamie wkrótce swoją niemoc i ujawni również własne propozycje na media publiczne dzięki czemu uda nam się przyjąć dobre uregulowania prawne.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.