Rozmowa z polskim dealer nagrana ukrytą kamerą
Robert: Jesteś pewna, że chcesz tego użyć?
Goniec: Czemu nie?
R: Wiesz, to nie jest niebezpieczne, ale to poważna decyzja. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego. To jest angielski lek, ale nie można go tutaj dostać. Próbowałem nawet w Polsce. Chciałem przekupić polskich lekarzy, dając łapówkę, żeby mi go przepisali, i nie dało się.
G: No to, skąd go masz?
R: Zamawiam go przez znajomego z Polski. Lek jest albo z wysp Fiji, albo z Turcji. Te, które mam teraz, są akurat z Turcji. Wiesz, w tych krajach jest jak za komuny, zawsze można kogoś przekupić niewielką łapówką. Te leki są przysyłane do Polski, a potem kurier przywozi mi je tutaj... Po prostu w bagażu.
G: Gdy inne kobiety go brały, to nie było skutków ubocznych?
R: Nie, to nie jest niebezpieczne. Wiesz na co ten lek naprawdę jest? Na wrzody, a jego jedyną wadą jest to, że kobieta w ciąży nie powinna go brać. Czasami podają go kobietom na przyspieszenie porodu zamiast zastrzyków. Widzisz, jakbyś miała aborcję w szpitalu, to zawsze mogą być jakieś skutki uboczne, a przy tym nie ma żadnych. Jedyne, to poronienie i biegunka. Gdy obudzisz się następnego dnia, będziesz się czuła jakbyś miała okres, ale będziesz wiedziała, co to jest… Wiesz, to będzie wyglądało jak taka galaretka…chyba nie muszę Ci tego wyjaśniać…
G: Słuchaj, a czy inne Polki też go od Ciebie brały i wszystko było OK?
R: Nie masz pojęcia, ile ich było... Polki, Angielki…Tłumaczą się, że nie wiedzą, że to nie jest dla nich…
G: No, ale po co on Angielkom, skoro mogą iść do doktora?
R: A jak się boja albo nie chcą iść? A tego leku nie można dostać w Anglii… To znaczy można, ale trzeba mieć receptę od lekarza i wtedy jest dla Ciebie zamawiany. Wszystko będzie w porządku. Bierz po dwie pod język, co dwie godziny – te leki są niewykrywalne, więc nawet jakby coś się stało i musiałabyś iść do szpitala, to lekarz będzie myślał, że do poronienia doszło naturalnie. To jest niewykrywalne.
Dorota Bawołek, Goniec Polski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.