Z powyższej sekwencji zdarzeń wynika wprost, że na przestrzeni kilku lat urzędnicy, w szczególności Cezary P., później już jako zastępujący dyrektora generalnego, prowadzili działania nakierowane na jeden konkretny cel: zapewnienie stanowiska dyrektora Biura AG dla swojego pracownika, Witolda A. Przy czym nie miały z tymi celami nic wspólnego kwalifikacje. W świetle historii z konkursami nawet wręcz przeciwnie, natomiast środki do celu prowadzące miały pozorować działania prawne.
Biorąc pod uwagę zarówno możliwość popełnienia przestępstwa, o którym mowa w art. 270 § 1 i § 3 KK oraz dokonanie czynu określonego w art. 271 § 1 i § 3, a także czyny z art. 231 § 1 i § 2, to jest działanie na szkodę interesu publicznego i interesu prywatnego, wnioskuje się o wszczęcie postępowania w sprawie.
Państwo prawa i…?
Do powiadomienia dołączono załączniki, a kopia powiadomienia wysłana została do Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Z. Otrzymało również powiadomienie o sprawie Centralne Biuro Antykorupcyjne, nasz najświeższy kwiatuszek zwalczania zła w strukturach państwa.
No cóż, danie zostało zaserwowane, z przyprawami i dodatkami, a jakże. Tylko siadać i ucztować. Jest tylko jeden mankament. Wieść o obiedzie, jak o wielu innych z tego samego jadłospisu, nie przedostają się do mediów tzw. opiniotwórczych. Gdyby jeszcze chodziło o posła Samoobrony Janusza M. czy o p. Anetę K, nad którymi ciążą zarzuty dokonania przestępstwa przeciw dokumentom. Niestety, ta sprawa pozostaje, póki co, w zaciszu gabinetów.
Mało prawdopodobne więc, by z tego pożywiania ktoś nabrał siły i wigoru, a jeszcze mniej prawdopodobne, by nabrał chęci na drugie danie, nie mówiąc o deserze. W przeciwnym wypadku ta jedna tylko sprawa mogłaby się okazać zaledwie przystawką.
Dobrze, by choć powiedział dziękuję, wstając od stołu.
Witold Filipowicz, Warszawa, 27 kwietnia, 2007 r.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.