Po wielotygodniowym uchylaniu się od wykonania obowiązku ustawowego, zawarcia umowy ze zwycięzcą konkursu i po osobistej interwencji Szefa Służby Cywilnej, Cezary P., pełniąc wówczas funkcje Zastępującego Dyrektora generalnego UP RP, zmuszony został do zawarcia ze wskazanym kandydatem. Ponieważ podstawą zawarcia umowy był wówczas przepis art. 48 ust. 3 ustawy o służbie cywilnej – Cezary P. ustalił warunki umowy na 3 miesiące przyjmując, iż przepis daje urzędnikowi prawo do dowolnego stosowania dyspozycji w zakresie czasu, na jaki można zawierać umowy pod rządami powołanego przepisu.
Oświadczył przy tym, że te 3 miesiące są tylko dlatego, by sprawdzić przydatność kandydata na stanowisku. Po upływie tego terminu oświadczył jednak, że dalszej umowy nie będzie, bez żadnych powodów, bowiem pracodawca przy umowach na czas określony nie musi podawać żadnych powodów odmowy zawierania dalszych umów. W konsekwencji kandydat utracił stanowisko osiągnięte w wyniku wygrania konkursu i jednocześnie utracił pracę. Sprawa trafiła do sądu pracy.
W trakcie postępowania Sąd zażądał od Cezarego P. udokumentowania swojego umocowania prawnego do wykonywania działań w imieniu Urzędu Patentowego RP. Dokument ten został przedstawiony i dołączony do akt sprawy.
Kuźnia kadr wysokiego szczebla
Ten właśnie dokument jest przedmiotem niniejszego powiadomienia o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko dokumentom.
Dalej następowała analiza prawna i porównanie stanu faktycznego z tamtego okresu. Wynikało z tej analizy, że Cezary P. nie mógł być ustanowionym zastępującym dyrektora generalnego w trybie wskazanym w rzeczonym piśmie.
Albo więc obaj – ówczesny generalny, Tytus B. i Cezary P. przekroczyli uprawnienia w związku z powołaniem osoby nieuprawnionej na stanowisko – art. 231 KK, albo pismo przedstawiane sądom jako umocowanie prawne nie odpowiada rzeczywistemu odwzorowaniu oryginału. To z kolei prowadzi do wniosków, że ktoś przy tym dokumencie mógł coś kombinować.
Zdaje się potwierdzać te wątpliwości wygląd graficzny przedmiotowego dokumentu;
- niespotykany w pragmatyce administracyjnej i niezgodny z instrukcjami kancelaryjnymi brak znaku sprawy. Tego rodzaju brak dyskwalifikuje pismo jako dokument urzędowy, a jednocześnie ani nie powinien opuścić urzędu, ani nie powinien być w takiej formie przez inny urząd przyjęty. Zwłaszcza, że pismo to miało być dokumentowaniem wykonania przepisów ustawy. To jedyny taki dokument, który przewija się w całym postępowaniu. Dla każdego urzędnika administracji publicznej brak znaku sprawy stanowiłby podstawę do zakwestionowania takiego dokumentu oraz odmowie przyjęcia lub domagania się jego uzupełnienia o ten podstawowy element w systemie obiegu akt i wymiany korespondencji.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.