"Nie ma dokumentu, który moglibyśmy traktować jako bazowy, zdefiniowany model państwa, do którego dążymy. Żeglarz, który nie wie, dokąd płynie nigdy nie ma pomyślnych wiatrów" – uważa poseł Tadeusz Jarmuziewicz (PO).
Opozycja powołuje się na krytyczny raport Unii Europejskiej na temat przygotowania Polski do przyjęcia unijnych funduszy strukturalnych. Komisja Europejska wskazała na ministerstwo infrastruktury jako resort, który "wyłącza się ze współpracy w przygotowaniach".
Resort ministra Pola został też zmuszony do pospiesznego dosyłania do Brukseli strategicznych koncepcji dotyczących rozwoju polskiego transportu. W Brukseli nieoficjalnie mówi się o konflikcie dotyczącym koncepcji budowy dróg w Polsce. Unia sugeruje postawienie na budowę autostrad, polski rząd preferuje obwodnice miast.
Tymczasem zdaniem odpowiadającego za infrastrukturę wicepremiera Marka Pola, Polska jako pierwsza z dziesiątki kandydatów do Unii przedłożyła niezbędne dokumenty.
"Program jest" – odpierał w Sejmie zarzuty opozycji wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol – "ale opozycja go torpeduje". Według ministra, w tej kadencji może powstać zapowiadane przez rząd pół tysiąca kilometrów autostrad, pod warunkiem, że Sejm przyjmie ustawy umożliwiające ich finansowanie.
Ripostował Jerzy Polaczek z Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem warunkiem budowy autostrad nie jest jakakolwiek ustawa, ale… dymisja Pola: "Nie chcemy po raz kolejny słuchać gawęd o programie budowy autostrad. Możemy się umówić z panem premierem przy ognisku i tam sobie pożartować, natomiast na sali sejmowej po 2 latach nie dowiedzieliśmy się kompletnie nic".
Marek Pol zarzucił też opozycji wykorzystywanie problemów z polską infrastrukturą do uprawiania gier politycznych.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.