Jednym z powodów nadwyżki polskiego eksportu w handlu z W. Brytanią jest, w ocenie autorów, rosnąca popularność polskich produktów żywnościowych, w dużym stopniu, choć nie wyłącznie, będąca efektem napływu imigrantów zarobkowych.
– Podczas gdy importowane z Polski produkty mięsne i inne artykuły żywnościowe, jak np. ogórki kiszone, zawsze się dobrze sprzedawały, nowym zjawiskiem jest popyt na polskie dżemy i musztardy. Większym wzięciem cieszy się też polskie piwo i alkohole – mówi sklepikarz z Cardiff w Walii David Pike.
Według niego polscy imigranci chętnie kupują rodzime, gotowe posiłki: bigos, gołąbki, wołowinę w sosie pomidorowym.
W ocenie Michaela Dembińskiego z Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej w Warszawie (BPCC) upowszechnienie się polskich potraw wśród rodowitych mieszkańców Wysp jest tylko kwestią czasu, ponieważ, jak wykazuje historia, są oni niezwykle otwarci na kulinarne nowinki.
Produkty żywnościowe z Polski i nowych krajów UE na ogół są dostępne w największych sieciach supermarketów takich jak Tesco czy Asda, snobistycznych magazynach Selfridges lub Harvey Nichols, ale największy wkład we wprowadzenie polskiej i środkowoeuropejskiej kuchni do głównego detalicznego nurtu mają małe sklepy delikatesowe.
BPCC ocenia, iż w ostatnich latach handel polsko-brytyjski wzrósł o 62 proc., co nie uszło uwadze supermarketów. (tvp.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.