Wiadomości

Polak na Wyspie

15/09/2006 08:04:34

Blair z uznaniem o imigrantach z Polski

Na dorocznym zjeździe centrali związkowej TUC w Brighton premier Tony Blair pochwalił wkład wnoszony do brytyjskiej gospodarki przez imigrantów z Polski i innych nowych krajów Unii Europejskiej i podkreślił, że brytyjscy związkowcy nie powinni się ich obawiać.

W ten sposób nawiązał do wyrażanych przez część prasy i opinii publicznej obaw, iż napływ imigrantów zarobkowych z krajów przyjętych do UE 1 maja 2004 roku, a w bliskiej perspektywie zapewne również z Rumunii i Bułgarii, idzie w parze z oddolną presją na płace i wzrostem bezrobocia.

Brytyjskie MSW ocenia, że imigranci z nowych krajów UE tylko w pierwszych ośmiu miesiącach po rozszerzeniu wnieśli do gospodarki brytyjskiej wkład netto w wysokości 240 mln funtów. Oficjalne dane MSW mówią o przyjeździe ok. 400 tys. imigrantów z krajów postkomunistycznych, ale nieoficjalne o 600 tys.

Przemówienie Blaira, którego głównym wątkiem była globalizacja, zostało przyjęte chłodno. Aplauz po jego zakończeniu trwał niespełna 23 sekundy, a wejściu Blaira na podium towarzyszyło demonstracyjne opuszczenie sali przez grupę delegatów reprezentujących związek zawodowy RMT (Rail, Maritime & Transport Workers).

Generalny sekretarz RMT Bob Crowe powiedział dziennikarzom, że "słuchanie kogoś (tzn. Blaira - red.), kto nie dotrzymuje słowa, mija się z celem". Wskazał przy tym na niespełnione obietnice Blaira dotyczące publicznego charakteru kolei, etycznej polityki zagranicznej i prawa pracy.

Przemówienie Blaira na zjeździe TUC było ostatnim na tym forum. W ubiegłym tygodniu premier zapowiedział, iż ustąpi w ciągu roku, choć nie sprecyzował terminu. Jako były lider partii nie będzie miał tytułu do przemawiania na dorocznych kongresach TUC.

Przewodnicząca TUC Gloria Mills przypomniała ok. 700 delegatom, iż nie powinni zapominać o osiągnięciach rządu, wśród których wymieniła wprowadzenie ustawowej płacy minimum, wymuszenie na pracodawcach uznania reprezentacji związkowych w zakładach pracy oraz stabilną sytuację gospodarczą.

- Bez względu na to, jakkolwiek źle by się układały w pewnych okresach nasze stosunki, nie powinniście mieć wątpliwości, iż chcę, by na przyszłych kongresach TUC przemawiał laburzystowski premier, a nie lider opozycji - powiedział Blair, co odczytuje się jako ostrzeżenie przed podziałami wewnątrzpartyjnymi, na których może politycznie skorzystać konserwatywna opozycja. (interia.pl)