MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/05/2006 09:37:47

Staram się niczego nie żałować

Kiedy, w jaki sposób i z jakiego powodu, trafiła Pani po raz pierwszy do Wielkiej Brytanii?- To zabawne, bo choć sporo podróżuję, to po raz pierwszy trafiłam na Wyspy dzięki Coolturze. Właśnie dzięki Wam zakochałam się w Londynie!

Wszystko zaczęło się od pamiętnego 21 marca 2004 r., kiedy wyszedł pierwszy numer pisma, a właściwie trochę wcześniej. Włodek Witkowski , szef firmy Sara-Int Ltd. postanowił sprowadzić do Londynu legendarną grupę Maanam i zorganizować koncert z prawdziwego zdarzenia. Ja zostałam poproszona o poprowadzenie koncertu. I choć byłam wtedy bardzo zajęta, natychmiast się zgodziłam. Po pierwsze bardzo cenię Maanam, a po drugie pomyślałam, że to może być ciekawa przygoda dziennikarska, bo nie tylko zobaczę Londyn, ale pewnie też poznam trochę Polaków, którzy postanowili tu szukać szczęścia. I tak się stało. W pierwszy dzień wiosny 2004 r., a właściwie w pierwszy wieczór wiosny, w wypełnionym po brzegi Shepherd’s Bush Empire, miałam ogromną przyjemność powitać publiczność i zaprosić ją na koncert Maanamu. To był piękny wieczór i świetny koncert! Wszyscy cudownie się bawili!

Czy udało się Pani także zrealizować ten drugi cel, spotkać i porozmawiać z młodymi ludźmi, którzy postanowili pracować w Wielkiej Brytanii?
- To był zaledwie przedłużony weekend, ale zapamiętałam go jako niekończącą i niezmiernie ciekawą rozmowę o życiu, o trudnych życiowych wyborach, o determinacji w poszukiwaniu swojej drogi, o pragnieniu sukcesu, nie tylko finansowego, o poszukiwaniu szczęścia, ale też kosztach, jakie czasem trzeba za to zapłacić. Mam wrażenie, że odkąd wysiadłam z samolotu na Heathrow aż do momentu odlotu, bez przerwy „gadałam”. Ale to była naprawdę bardzo ciekawa i inspirująca rozmowa. Strasznie żałowałam, że nie mam ze sobą kamery, bo spotkałam wtedy tylu świetnych ludzi…Ciekawe, co u nich słychać. Mam nadzieję, że im się dobrze wiedzie. Trzymam kciuki! Choć pamiętam, że podczas całego tego pobytu, nie mogłam wyrzucić z głowy pytania: czy dobrze robią? Czy Paweł, (imiona mogę już mylić, przepraszam) który skończył studia z telekomunikacji, powinien dalej pracować jako kierowca i budowlaniec? Czy Anka, która po drugim roku studiów pracuje w Londynie jako kelnerka, powinna tam zostać, czy natychmiast wracać na studia do Warszawy?. Wciąż zadaję sobie te pytania.

Czy w jakiś sposób wykorzystała Pani te rozmowy i przemyślenia?
- Tak, choć te wszystkie spotkania były bezinteresowne, bo przecież nie przyjechałam do Londynu po to, by dokumentować temat „Polska emigracja” . Ale też dzięki temu te wszystkie rozmowy miały zupełnie inną wartość. Dziennikarze, zresztą nie ze swej winy, tylko ze względu na oszczędność albo wręcz „skąpstwo wydawców”, często pracują pośpiesznie, „na telefon”, nie od początku , lecz od końca. Pojawia się jakiś news np.: „Kolejne 100 tys. młodych wyjedzie z Polski na Zachód”, więc dziennikarz siada z telefonem przed komputerem i zaczyna pracować nad tematem. Właściwie nie wychodzi z redakcji. Tu powstaje jego tekst. I choć prawdą jest, że sieć i telekomunikacja dają dziś niewyobrażalne możliwości – mogę przecież rozmawiać i widzieć osobę, która właśnie teraz siedzi w swoim mieszkaniu gdzieś na obrzeżach Londynu - to jednak nie jest to samo, co być tam z nią choćby przez dzień, przez kilkanaście godzin. Towarzyszyć jej w metrze, w pracy, na zakupach, a może też w pubie, jeśli stać ją na wyjście do pubu. Wierzę głęboko w to, że głębsze, prawdziwsze, bardziej emocjonalne, bardziej ludzkie teksty mogą powstawać tylko wtedy, kiedy mamy szansę zbliżyć się do tematu, dosłownie zbliżyć się do tematu i człowieka. I tak było w moim wypadku. Ten jeden weekend w Londynie, ta długa rozmowa z wieloma młodymi ludźmi z Polski, zaowocowała bardzo ciekawym programem na temat codziennych wyborów młodych Polaków „Wyjechać czy zostać?”. Trudne pytanie i jeden z najciekawszych programów w ramach mojego autorskiego cyklu „Między nami” – taki był finał krótkiego wyjazdu do Londynu. Zresztą musę powiedzieć, że wciąż ten temat jest mi bardzo bliski i mam nadzieję, że coś jeszcze z tego powstanie, może jakiś reportaż…

Co Pani planuje na najbliższe miesiące? Czy lato będzie pracowite czy wypoczynkowe?
- Pół na pół. Mam nadzieję, że powstanie druga, wakacyjna seria naszej akcji społecznej „Twój sprzeciw ma znaczenie”. Wszystko jest na dobrej drodze, więc już teraz zbieramy pomysły, informacje i planujemy, gdzie pojechać z ukrytą kamerą, by zbadać, czy sprzedawcy respektują czy łamią prawo, które zabrania w Polsce sprzedawania alkoholu osobom poniżej 18. roku życia. Nie wykluczam też powrotu w wakacje do mojego ulubionego programu „Kawa czy herbata”. Pracuję też nad nowym projektem do jesiennej ramówki TVP1. Ale oczywiście zamierzam też latem odpoczywać.

Czy zdarzyło się Pani postawić wszystko na jedną kartę?
- Chyba nie, ale musiałam czasem dokonywać trudnych wyborów. Np. kiedy kilka lat temu proponowano mi przejście do zespołu Wiadomości. Miałabym brać udział w ich przygotowaniu i prowadzić poranne serwisy informacyjne, później być może także wieczorne. To była  bardzo kusząca propozycja, ale podziękowałam i powiedziałam nie, bo uznałam, że choć prywatnie interesuję się polityką, to jednak w pracy chcę być od niej z daleka, a poza tym, że tak naprawdę nie interesują mnie newsy, tylko głębsze poznawanie świata. Myślę, że podejmując tę decyzję brałam też pod uwagę to, co szumnie nazwałabym wolnością zawodową. Nie żałuję tej decyzji. W ogóle staram się w życiu niczego nie żałować. Tego nauczyłam się od mamy. Czasem w życiu  bywa ciężko, ale nigdy nie należy tracić nadziei.

Rozmawiała: Sylwia Chudak

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska