Najstarszy myśliwiec

Grupa ponad stu osób nerwowo obserwuje niebo, osłaniając oczy przed palącym słońcem. Piękny, słoneczny dzień, jak na zamówienie. Za chwilę ma się pojawić. Tylko z której strony przyleci? Każdy z nas ma inną teorię na ten temat, ale nagle rozlegają się brawa i okrzyki: leci! Mała plamka nad krawędzią lasu rośnie bardzo szybko. Z szarego kształtu najpierw wyłaniają się najsłynniejsze na świecie skrzydła. Sylwetka samolotu staje się coraz wyraźniejsza i coraz bardziej kolorowa. Wreszcie, przelatuje tuż nad naszymi głowami, z ryczącym silnikiem i kładąc się na skrzydło w pięknym zwrocie. Spitfire… Raz jeszcze wrócił do domu.
Na południowo-wschodnim krańcu Londynu znajdują się dwa lotniska. Nie chodzi mi o te wielkie, na których lądują olbrzymie odrzutowce. Stąd do Gatwick jest jeszcze kawał drogi. Ale jeśli odwiedzimy dzielnicę Croydon, bez trudu odnajdziemy drogowskazy do Biggin Hill (autobus nr 246 lub 464) i Croydon Airport (linia 119). Pierwsze z nich wciąż jest czynne, często odbywają się tam lotnicze pokazy. Drugie jest już tylko legendą.
Oba w czasie Bitwy o Anglię broniły południowych przedmieść Londynu.

Lotnisko w Croydon ma szczególną historię. Było pierwszym międzynarodowym portem lotniczym na świecie. Zostało zamknięte w latach 50. Dziś ocalał już tylko budynek portu i hotel. Na terenach lotniska stoją dziś hale, w których mieszczą się setki firm. W czasie wojny stacjonowały tu dywizjony angielskie i jeden kanadyjski. Przez dwa tygodnie gościło tu polskie skrzydło myśliwskie. Było to w okresie, kiedy alianci planowali próbną operację wysadzenia desantu w Dieppe. Termin się przesunął, operację odsunięto, a dywizjony powróciły na swoje lotniska.
W uznaniu zasług i w dowód wdzięczności, kilkaset metrów od budynku portu w Croydon powstał pomnik - Battle of Britain Memorial.
W niedzielę, 4 września w trakcie kilkutygodniowych obchodów 65. rocznicy Bitwy, zaplanowano specjalny przelot. Na długo przed pojawieniem się Spitfire’a, na dużym polu za pomnikiem zaczęli gromadzić się ludzie. Przybyli również przedstawiciele władz Croydon, RAF-u i piloci-weterani. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali na słynnego myśliwca.
A jest rzeczywiście słynny. W czasie Bitwy o Anglię Spitfire P7350 stacjonował na lotnisku w Croydon i stąd właśnie odbywał swoje loty operacyjne. Do dziś na jego kadłubie zachowały się wyraźne ślady po pociskach z Messerschmitta, z którym stoczył walkę w październiku 1940 roku. W 1948 roku został sprzedany na złom, ale wkrótce szczęśliwie rozpoznany, ocalony i przekazany do muzeum w Wiltshire.

Nie jest to koniec historii naszego Spitfire’a. W 1968 roku odnowiono go pieczołowicie i … znów zaczął latać! Tym razem na potrzeby filmu „Battle of Britain”, gdzie zagrał równie udanie jak Michael Caine czy Lawrence Olivier. Po zakończeniu zdjęć został przekazany do grupy innych, zabytkowych samolotów Memorial Flight. W chwili obecnej Spitfire P7350 jest najstarszym latającym myśliwcem tego typu na świecie. Bierze udział w pokazach i każdego roku „stara się” szczególnie w okresie kolejnej rocznicy Bitwy. W tym roku wystartował z Biggin Hill i doleciał do Croydon. Z ryczącym silnikiem „zaatakował” nas trzykrotnie i odleciał machając przyjaźnie skrzydłami, stając się po chwili małą plamką nad widniejącym w oddali lasem. Ale dla wszystkich zgromadzonych wokół pomnika było jasne, że niebo nad Croydon należy do niego.

Wojciech Deluga

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: