Co wiemy na temat własnej religii?

zgadzam sie z TOBA-koscioł katolicki to całkiem przeciwienstwo tego co zostało zapisane w BIBLI.

Ja to widze tak (moze troche naiwnie) w wierze w Boga nie ma nic zlego ani zdroznego. Problemy sie zaczynaja wtedy, gdy ktos ta wiara chce rzadzic i dysponowac. W wyniku czego mowi mi, co w imie tej wiary powinnam robic i jak sie zachowywac.

I tak, jest wiele sekt i religii ktore wykorzystuja ludzi,kosciol katolicki jest na czele odnosnie klamstw i obludy ale to wychodzi na jaw dopiero teraz.Wszystko to nie zmieni jednak faktu ze kazda jedna rzecz ktora mnie otacza, kazdy przedmiot ktorego dotykam, ktos wczesniej wyprodukowal. Sofa na ktorej siedze, laptop na ktorym stukam..wiec dlaczego z ziemia na ktorej mieszkam mialoby byc inaczej??Logicznie wiec myslac.. ktos to musial stworzyc.Szczegolnie ze zostawil instrukcje obsugi- Biblie.A to do jakich celow kto jej uzywal/uzywa.. hmm to juz inna sprawa.

nie zgadzam sie. predzej czy pozniej w zyciu wiekszosci ludzi pojawia sie tesknota za Bogiem.najczesciej mlodzi, zdrowi ludzie nie mysla o tym za wiele przejeci wlasnym "dorastaniem", imprezy, praca, partner.. ale wystarczy jakas tragedia, chwile grozy, lub zwyczajnie starosc zeby uswiadomic sobie jak malo znaczymy i jak niewiele mozemy.wtedy pojawiaja sie pytania czy Bog istnieje,po co zyjemy i jaki to wszystko ma wreszcie sens.i wcale nie tylko nieszczesliwi, nieudacznicy i ci z klapkami na oczach szukaja na nie odpowiedzi. dodam, ze nie uwazam sie ani za zyciowa ciamajde ani za fanatyczke a jednak chcialabym wiedziec skad to wszystko sie wzielo, planety, ludzie, zwierzeta.. i doprawdy trudno uwierzyc ze tak znikad samo z siebie.latwiej ze ktos to stworzyl.a wtedy pojawia sie kolejne pytanie, kto i po co.

To prawda Krunschwitz
to juz wiemy dlaczego
np. islamisci czy buddysci
nie pija alkoholu
ale za to cpaja
na potege :)

Znalezione w necie:
Statystyka jest obiektywna i bezwzględna. To ona mówi prawdę. Ludzie
szczęśliwi, pozytywnie nastwieni do życia i świata, nieumęczeni
troskami i bólem, wiedzący wiele i myślący racjonalnie NIE
POTRZEBUJĄ RELIGII. Najczęściej tak właśnie jest.

Religia jest opium dla mas. Jest narkotykiem, który aplikuje się na
wszystkie nieszczęścia, i którego zadaniem jest znieczulić. Człowiek
pod silnym wpływem religii zachowuje się jak narkoman, który musi
dostać swoją działkę, który zapłaci za nią każdą cenę, który będzie
bronił jej jak swojej wolności, i który w jej imieniu może dopuścić
się każdej niegodziwości, z morderstwem (niektórzy, bo do tego
potrzeba szczególnego nacisku) włącznie.

A kler? Kler to dilerzy.

wszyscy ateisci ktorych znam z Pl maja chrzescijanskie (katolickie) korzenie

po prostu jako dorosli, niezaleznie i racjonalnie myslacy ludzie nie maja w sobie potrzeby wiary: zreszta jedni ja maja inni nie

ale to nie znaczy ze w dziecinstwie i w mlodosci nie mieli okazji poznac tej religii "od srodka"

natomiast tu poznalam ludzi, ktorzy nie byli wychowani w duchu zadnej religii i faktycznie nie maja pojecia o wiekszosci wierzen (co wcale nie oznacza ze ich system etyczny czy moralny wielce sie rozni od tego serwowanego przez wiekszosc religii)

ja tam nie wiem, ale bardzo lubię jak wojujący ateista zasłania się nauką lub wiedzą,
a gdy się przejdzie do konkretów to ani be ani me ani kukuryku /jak mawiał Bolek.

ja tam nie wiem, ale bardzo lubię jak wojujący ateista zasłania się nauką lub wiedzą,
a gdy się przejdzie do konkretów to ani be ani me ani kukuryku /jak mawiał Bolek.

ja tam nie wiem, ale bardzo lubię jak wojujący ateista zasłania się nauką lub wiedzą,
a gdy się przejdzie do konkretów to ani be ani me ani kukuryku /jak mawiał Bolek.

ja tam nie wiem, ale bardzo lubię jak wojujący ateista zasłania się nauką lub wiedzą,
a gdy się przejdzie do konkretów to ani be ani me ani kukuryku /jak mawiał Bolek.

ja tam nie wiem, ale bardzo lubię jak wojujący ateista zasłania się nauką lub wiedzą,
a gdy się przejdzie do konkretów to ani be ani me ani kukuryku /jak mawiał Bolek.

Wiedza prowadzi do wyzwolenia,wiec to nie jest na reke reprezentantom zorganizowanych religii.