Najdroższa podróż z PL do UK

biedne panie:(
moja kolezanka rowniez znalazla sie w podobnej sytuacji, tyle ze w Anglii utknela.
na lotnisko tez bylo trudno sie dodzwonic, a jak juz ja polaczono to nikt nie potrafil przedstawic jej konkretow. prosze zadzwonic za kilka godzin, wieczorem, jutro... wkoncu sama pojechala na Gatwick.
3 dni koczowala na lotnisku i tez nikt jej nie pomogl, nie wspolczol...

za taki kurs płaci sie z góry.....

Jak dla mnie to jakiś dziwny artykuł... nie sądzę, żeby jakikolwiek "cierp" przejechał tyle kilometrów nie będąc pewnym, że owe panie zapłacą za przejazd w 2 strony. Może jakiś znajomy, który był taksiarzem, ale nie sądzę, że taksówka wzięta z postoju...

wuwua - zapomniales o biurach uslugowych

Ciekawe czy wszyscy Polacy intensywnie ucza sie jezyka kraju do ktorego jada na wakacje, szczegonie jak to jest wyjazd na tydzien np....sami poligloci.

jakby to byli faceci
to tylko ogolic jajka
i odeslac do przedszkola

ojjj biedne angielki wybrały się na taka wycieczkę i pewnie ani be ani me po polsku chociażby łamanym polsku. Oczekiwały pewnie białej limuzyny która za free je pod dom odstawi i po drodze posiłku jak dla księżniczek hehehehe

taaaa i było mnóstwo dostępnych biletów na pociągi,

Połączenie kolejowe z Wlk. Brytanią nie jest skomplikowane. Z Krakowa to przy dobrych wiatrach dwie przesiadki (Berlin i Paryż), najczęściej jednak 4 - Warszawa - Kraków, Warszawa - Kolonia, Kolonia - Bruksela, Bruksela - Londyn. Co więcej większość podróży jest sypialnym, więc niech nie marudzą i nie twierdzą, że było im wygodniej w taryfie.

No chyba nie ma sie co dziwic,ze Polska byla w tym czasie zajeta:/

to mu sie kursik trafil heehehe

1.30 zł za kilometr to nie wziął dużo...