Brytyjskie zasiłki na zasadzie: coś za coś

przepraszam za moja czesto niezrozumiala pisownie ale to z pospiechu...jestem w goracej wodzie kapana...postaram sie poprawic...
a co do tych zasilkow to nie niektorzy naprawde przesadzaja...jesli ktos ma ciezka sytuacje to oki, ale powinien postarac sie ja zmienic a nie osiasc w domu i zyc z zasilkow, dlatego popieram dzialnia motywujace ze strony panstwa na rzecz pokazania ludziom innej drogi wyjscia z patowej sytuacji, zasilek to POMOC od panstwa a nie SPOSOB na zycie....

Nugdzie nie zauwazylam, zeby te planowane zmiany byly kirowane do Polakow w tym kraju, ale stwierdzenie "Mona_Liza napisał(a):
A ja tam biore kase i w to wbijam. " swiadczy, ze chyba ktos sobie wzial intergracje z lokalna spolecznoscia zbyt doslownie. I chyba autor objal(objela) sobie za autorytet niezbyt ambitna sfere spoleczenstwa.
Akcja jest kierowana do tych co musza sie "narobic", zeby nic nie robic.

Wydaje mi się że w tym artykule nie chodzi o Polaków którzy bezczelnie odmawiają robienia nadgodzin (czyżby?) a o Anglików którzy w ogóle nie pracują.

Ja wolę pracować 8 godz. jak Bóg przykazał i spędzać resztę dnia z żoną i dziećmi niż zapychać do nocy jak polaczek z motorkiem w d++ie. Tax credit tak czy inaczej będę dostawał tak jak 90% rodzin w tym kraju. Państwo zanim mi go zapłaci ściąga ze mnie income tax, vat, akcyzę, council tax i bóg wie co jeszcze, więc są to i tak moje pieniądze.

vitek tax credit to tez forma zasilku, dostajesz pracujac i malo zarabiajac, wiele osob nie chce robic nadgodzin bo by musieli sie napracowac a przeciez lepiej jak panstwo placi...

tlumazcenie dla webmastera:

ja nic nie robie, daja mi za siedzenie w domu pieniade ktore z checai biore i jeszce naciagam moja "starsznie ciezka" sytacje zeby bylo jeszce gorzej.jesli ktos ma naprawde cazka sytuacje to owszem musi dostac pomoc, ale moze wylapia wiecej naciagaczy a zaueaza bardziej tych naprawde potrzebujacych...ANNA69,proponuje wziąść korepetycje z j.polskiego.

O czym wy piszecie przecież jak ktoś pracuje to nie bierze zasiłku więc co niby mają mu zabrać?

jeden z moich znajomych powiedzial,ja nie bede robil nadgodzin bo sie mu to nie oplaca ze woli zasilki,a problem w tym ze na to najbardziej liczy,ani mu sie nie sni szukac lepszej pracy,sram na takich jak on.

Nareszcie sie za to zabrali i ciesze sie ze juz wiecej nie usłysze:"Nie dziekuje,nie chce tego awansu,bo za duzo bede zarabiał i zabiora mi zasiłki"

Myślałem właśnie, że komentarz Mona_Liza to coś w tym stylu, ale nie chciało mi się wierzyć. Cóż, każdy żyje tak jak uważa za stosowne.

Czy ktos slyszal tutaj o jakichs darmowych kursach dla bezrobotnych? Rozumiem, ze je dopiero zrobia? Bo nie wyobrazam sobie, jak w obecnej sytuacji ktos bedzie bral £60.50 tygodniowo zasilku i pojdzie na kurs za £1000...

tlumazcenie dla webmastera:

ja nic nie robie, daja mi za siedzenie w domu pieniade ktore z checai biore i jeszce naciagam moja "starsznie ciezka" sytacje zeby bylo jeszce gorzej(tzn pozyczam dzieci od sasiada zeby bylo ich wiecej jak przychodzi kontorola) i nie mam zamiaru dalej robic czegokolwiek zeby mi sie polepszylo poprzez uczciwa prace, mi sie nalezy niech mi placa....

uwazam ze dobrze robic chcac ukrocic dotacie...jesli ktos ma naprawde cazka sytuacje to owszem musi dostac pomoc, ale moze wylapia wiecej naciagaczy a zaueaza bardziej tych naprawde potrzebujacych...

A ja ciężko pracuje, place wysokie podatki i wkurza mnie gdy ktoś dostaje MOJE pieniądze za nic i "w to wbija".

"A ja tam biore kase i w to wbijam." - mimo szczerych chęci nie rozumiem tego komentarza. Może mi to ktoś przetłumaczyć na język polski?

A ja tam biore kase i w to wbijam.