Mieszkania w Wielkiej Brytanii tracą na wartości

Tu sa bardziej wiarygodne dane: www.rightmove.co.uk/pdf/p/hpi/HousePriceIndex23rdJune2008.pdf


Obejrzyjcie zestawienia za szereg ubieglych miesiecy. Ilosc nieruchomosci na rynku rosnie, ale wiekszosc pozostalych wskaznikow skacze dosc chaotycznie. Co ciekawe, pomimo wzrostu ilosci nieruchomosci, wskaznik "time on market" wcale nie idzie podobnie w gore.

edosungaros skąd ty bierzesz te dane i herezje...
Nawet jak kupisz dom 5 pokoi za 146K haha chata wuja toma??? tak z ciekawości pytam bo coś takiego to tylko w bajkach przechodzi.
"ulokowac w fidelity na 23 procent" no juz prawie z krzesła spadłem, aż się zalogowałem. "kolego" ja wolę podejście Co zrobić zeby zarobić a się nie narobić- saving account, potem do brookera wyciągam NI na akcje rafinerii na tydzień potem akcje koncernu energetycznego; to jest sposób a ty opowiadasz ludziom bzdury- tragedia.
na pewno nauczyli cie tego na targu albo koledzy z sąsiedniej wsi.

Ni JP Morgan ni Edosungaros nie określili sie co do długosci cyklu..

Wartośc nieruchomości wzrośnie o ok 3-6 procent (wątpliwa kwestia w krótkim terminie) pomniejszając to o stopę inflacji ok 3% jestes
na zero ewentualnie 2 % przy założeniu że wartość nieruchomości wzrośnie.Aktualnie RBE walczy z inflacją w skutek czego rata twojego kredytu wzrośnie ok 25 - 50 punktów proc.
czyli ten 1 max 2 bedroom wynajmiesz za max 700 f od rodziny, czyli dopłacasz 500f do raty, twój wzrost wartości nieruchomości jest pożerany przez oprocentowanie, dodając inflację tracisz w okresie 5 lat. Ale zaczynając od początku; kupuję mieszkanie za 100000 i mam moje 10000 wkładu; hmm nie lepiej na koncie oszczędnościowym ulokowac wkład 10000 i racie 500f przy stopie 7% i kapitalizacji rocznej no i mam 50k. A tenant nie zawsze wpłaca w terminie, a gdzie insurance za mieszkanie, zepsuty bojler, wybita szyba.. mi za to LANDRORDZIK płaci. A dużo mieszkań stoi pustych i co wtedy...

Zapominacie chyba, ze ceny nieruchomosci nie ida zawsze w gore, ale rowniez spadaja.
Jak ktos ma watpliwosci jak zachowuja sie ceny to proponuje zainstalowac Property Bee i posprawdzac sobie rozne okolice na Rightmove. W Londynie, w niektorych dzielnicach asking prices spadaja o 10% i wiecej, a to dopiero poczatek.
Mozna tez przyjrzec sie dokladniej aukcjom nieruchomosci i zobaczyc co i za ile zostalo sprzedane.
Przyklad z artykulu jest oczywiscie ekstremalny, ale jest dobrym przykladem najgorszej wersji.

6k plus profit na wzroscie wartosci nieruchomosci srednio 3-6%, a na rok, prosta ekonomia.... minus 10k na samej operacji kupna-sprzedaży, zaliczasz strate

Edosungaros, nie wtedy kiedy bieżącą konsumpcję realizujesz długoterminowym kredytem w odniesieniu do obecnych warunków. Ty piszesz o dochodzie z inwestycji, ja o koszcie "życia". Bądźmy realistami, z moją historią kredytową nie otrzymałabym 300 tys f kredytu

ciupek77 masz rację w końcu powoli zaczynają zaglądać do portwela tym landlordom co upychają na maxa, nie przestrzegają przepisów bezpieczeństwa. Ja określiłem polskiego landlorda jak cygan tyle że polak

Ale nie mowa o multimilionerach tylko przeciętnych MR & MRS Kowalskich, którzy z ledwością otrzymują kredyt na 1 domek, w którym sobie mieszkają dłuuuugie lata. Wiadomym jest ze pieniądz robi pieniądz.
Ciupek chcąc nie chcąc popłakałam się... Bez podtekstów, ale nie mogłam sie powstrzymac, zgodnie z zasadą minimaxu: minimum nakładu, maximum korzysci:
http://oak.cats.ohiou.edu/~cookt/images/navy/york022a.jpg

To jeszcze łóżka piętrowe powstawiaj,Tylko uważaj w Londynie jedno się zawaliło 17 osób rannych....Są już odpowiednie służby zajmujące się kontrolom takich właśnie "landlordów-cwaniaków"Są przepisy ppoż i nie mówię już o podpisaniem z każdym podnajmującym "tennancy agreement"bo wtedy trzeba Tax odprowadzić i już nie ma zysku.Masz marzenia niech cie....hehe dobrze że nie wszyscy się na Twoje bajki nabierają

I tak trafi, jak do niektórych dotrze, że ich niedawny zakup domu okazał sie być biczem zakręconym na własnej szyi. Dotyczy to tych którzy wspomogli się kredytem w tym celu - przy max 20% wkładzie własnym i którzy zarazem nie maja zamiaru spędzić w UK reszty swych dni, tych którzy opatrują w kupnie domu inwestycji życia. To sie nie kalkuluje nawet przy niezmiennych warunkach gosp., a co dopiero przy rosnących stopach %.

Napisalem, ze to manipulacja danymi. Tak naprawde to propaganda i manipulacja ludzmi. Im wiecej niektorzy ludzie sie takich artykulow naczytaja w tym wieksza panike wpadna i jeszcze wiecej nieruchomosci trafi na rynek.

Samonakrecajace sie zjawisko...

Dziwne , upatrzylismy sobie taki jeden domek (detached)na wsi, pod laskiem, ze stajnia i sporym kawalkiem ziemi juz jakis rok temu i jego cena za cholere niechce pujsc w dół a caly czas jest na rynku

Toż to brednie! szkoda sie rozpisywac

Ja w Luton jakos nie zauwazam tego zjawiska, przynajmniej nie na taka skale.

Spadek cen jest, owszem, ale to co jest opisane to wybrane przypadki i nie odzwierciedlaja rzeczywistosci. To sie nazywa manipulacja danymi.

Przedruk z Daily Mail.
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1028492/Recession-UK-The-238-000-flat-lost-70-value-years.html

W mojej okolicy jak interesowałem się domami to można było w zeszłym roku kupić ruinę za 150-160 tyś. Teraz takie coś stoi po 90 i dalej nie ma zainteresowania...

moj znajomy kupił małe mieszkanko za 168 tys...wiec jak tu mówic o tanich mieszkaniach...???

Chyba recesja nie dotarła jeszcze do Bath, bo ceny są mega galopujące