Brytyjczycy kpią: Polak śpi w kiblu i je łabędzie

Tak wchodze sobie nieraz na te polskie fora i powiem szczerze ze nieraz mnie one po prostu smiesza a nieraz doprowadzaja do rozpaczy. Na prawde rzadko mozna spotkac kogos kto napisze jakas madra rzecz. I w tym przypaku niski poklon panu -panie Benefit. Jak wiadomo prawda w oczy kole,ale niestety stan naszej kultury narodowej jest dokladnie taki jak opisuja nas w gazetach. Wiem co to znaczy polak na obczyznie,bo pracuje z takimi i nawet mieszkalem. Przebywam kilka razy w tygoniu z polakami w pracy i czasami kiedy poslucham ich rozmow to mam wrazenie ze stoje obok jakiegos stworzenia pierwotnego. Nie chce tu nikogo obrazac-ale to forum jest od tego zeby sie wypowiedziec na dany temat. Jest mi na prawde przykro,ze nie moge napisac nic innego,czegos co moglo by stac za Polakami. Po prostu nie moge bo na co dzien mam stycznosc z nimi przez kilka godzin. Pisze tego posta glownie dlatego,ze dzien po programie o emigrantach z watkiem labedzi-uslyszalem od swoich polskich,,kolegow,,ze gdyby w naszym miescie tutaj byly labedzie to tez by je lapali i jedli. I wierzcie mi to nie byl zart. Nie bede sie rozpisywal jakie jeszcze rzeczy moge uslyszec w pracy bo to jest zalosne. Tak wiec moze popatrzmy troche inaczej na to co sie wypisuje o nas bo to nie pakistanczycy jedza te puekne ptaki ani nikt inny ale robia to polacy.

Jestesmy dla Anglikow jakimis dziwolagami - i w sumie nie dziwie sie. Tak samo nas postrzegaja jak my Rumunow - tylko , ze chciwosc i wrodzona mitomania przyslonily Polakom oczy. Zacznijmy sie zachowywac jak cywilizowani ludzie to i tak nas beda traktowac. Na razie stworzylismy sobie obraz ludzi bez wlasnej tozsamosci , chciwych dusigroszow , ktorzy za kase zrobia wszystko , spiacych po kiblach i jedzacych labedzie. Cala prawda o Polakach zostala wypowiedziana przez Boguslawa Linde w filmie " Szczesliwego Nowego Yorku" - " na twarz trzeba sobie zapracowac , a wy wy ( Polacy na emigracji ) macie mordy ". Na twarzy rysuje sie cala emocjonalnosc i tym czym czlowiek jest i czym zyje. Polaka w UK rozpoznaje z odleglosci kilkudziesieciu metrow - chyba wiadomo po czym.

wiecie co a ja mam to w dupie niech sobie pisza co chca swiadczy to tylko o ich inteligencji ktorej najwyrazniej im brakuje

juz dawno wiedzialem ze to stek bzdur zamieszczany w tych wszystkich brukowcach szmatlawcach w koncu dorwie sie Polakow. trudno, czepili sie to moze w koncu sie odczepia. przykro mi sie robilo czytac te wszystkie bzdury a pozniej jeszcze prostowac wszystko wspolpracownikom ktorzy pytali sie mnie jak smakuje karp i czy labedzie sa w Polsce przysmakiem. po prostu jest to zalosne co umieszczaja w tych gazetach choc moze miec to jakies odbicie w rzeczywistosci.
polacy ktorzy przyjezdzali w maju 2004 nie prosili rodakow o prace czy pare groszy na jedzenie ale o sajdera lezac na schodach victorii jak na lozkach pietrowych. tacy sa zdolni do wyjadania karpi i labedzi w parkach. ale nie wiem dlaczego caly narod zostaje porownany do tych niczego wartych sinych ping-pongow.
pozdrowiam normalnych ludzi w Anglii!

aaa tam, głupota, a innych nacji nawiedzonych to nie ma? po kiblach angole nie sypiają? w kartonach na sloana SQ nie leżą?
że se jakiś pajac wystąpił i temat wziął polaków... no cóż tyle jego bo wiadomo gdyby zaczoł nawijać o grilowcach i ciapatych poranek spędziłby już w areszcie.
Olać to, każdy z nas buduje marke siebie

Głupota nie zna granic, bez cła i podatku można przewieźć przez każdą granice.
Wiec z rodakami dojechała na wyspy, gdzie białych coraz mniej i bliżej tu do Indii czy Bangladeszu. Ten brak zborności intelektualnej wyssany z mlekiem matki sprawia, że na granicy zamiast paszportu powinni okazywać stempel na czole ( 5, 52•), bo prawo na mniej nie pozwala, oczywiście jak ukończyłeś 21 lat. Brak jest tam opisu pozostawionych rodzin w Ojczyźnie, gdzie moherowa mama przesłane pieniądze wynosi do kościoła w nadziei, że więcej listonosz przyniesie. "Kiepska" emigracja, lecz ja z takimi żyje, na codzień, to nie są ludzie to katolicy oczadzeni oparami wina mszalnego i wyziewów toalet publicznych. Czy śmiać się z tego czy płakać, takie jest życie, jako przykład widziałem w Paryżu na ruchliwym peronie metra jak kopulował kloszard i po dziewięciu miesiącach kloszardka urodziła dziecko na peronie. Tubylcy z wysp nie są gorsi, wystarczy pisać o ich śmiesznościach, lecz trzeba się śpieszyć, bo ciapanych coraz więcej i zabraknie Angoli, z których się można pośmiać. Pewno ich w rezerwatach pozamykają i awansują na czerwonych braci.

Najpopularniejszy język świata, zawiera kilkaset tysięcy słów? Jak myślicie, ile słów używa przeciętny Anglik? 100 tysięcy? 10 tysięcy? Tysiąc? Wcale nie. Przeciętny Anglik używa stale około 600 słów. To wszystko. Taka liczba jest mu w 100% wystarczająca do prowadzenia rozmów.
Lenistwo , lenistwo i jeszcze raz lenistwo.
Naprawdę spotkałem znikoma ilość wykształconych i mądrych Anglików, dla których takie bzdety powodują zaczerwienienie lica na myśl o jego rodakach i ich głupoty.

Żeby kokogś oceniać, trzeba sobą coś reprezentować. Dlatego też nie bierzmy do serca ocen ludzi których przeciętne IQ nie wychyla sie ponad 85, ludzi którzy nie wiedzą kto jest ich królową (!).

"Od początku marca nie ma żadnych antypolskich publikacji" - co za bzdury???

- "School governors face the sack for failing to stop bullying of Polish pupils" (tytul mowi za siebie);
- "Poles now live in EVERY local authority in Britain as a million eastern Europeans move to UK since 2004"
- "Commentary: The facts behind crime and migration" i wyciag z artykulu: (Just under a third of those charged with a criminal offence in the capital last year were foreign. Jamaicans, Poles, Romanians and Lithuanians topped the list.)
- "Police chief calls for more cash to fight migrant crime despite official report claiming there isn't a problem"
- "'Population surge' means thousands of pupils can't get a place at primary school"

Mam kontunuowac? Wszystko bylo PO POCZATKU MARCA (a wlasciwie jakos w kwietniu). Z czego dzisiejszy tekst o polskiej zywnosci w Tesco mozna uznac za "neutralny".

Nie wiadomo co jeszcze można by nam przypisać, niestety jeden za wszystkich wszyscy za jednego,
reputację można łatwo sobie zepsuć a jeszcze trudniej jest ją przywrócić do pierwotnego stanu.
Życie jest obsesyjne i kopie z różnych stron, sami jesteśmy sobie dłużni takiego traktowania. Przypomniał mi się wypadek Prezydenta RP L. Wałęsy na spotkaniu z Kanclerzem Niemiec podsuną pomysł by samochody Mercedes Benz produkowano w Polsce to wtedy nie będą kraść tych marek samochodów w Niemczech a w Polsce i w ten sposób zmniejszy się statystyka i stereotypowy slang że Niemiec musi jechać do Polski na urlop gdyż czeka na niego tam jego auto.
W Niemczech Polak był widziany jako dobry fachowiec ale również jako złodziej a o pijaństwie nie wspomnę no cóż czas na refleksję, nic już nie zmieni poglądów a my zawsze sobie musimy przyprawić do FRAKA jakąś BROSZKĘ