Ciekawi mnie czy ktoś odpisze na to ogloszenie, zaryzykuję 😊
Poza pracą oficjalną jestem też pisarką, mieszkam na przedmieściach północno-zachodniego Londynu (Northwood).
Chętnie poznam inne piszące osoby, artystyczne dusze. Możesz być dopiero aspirującym pisarzem czy pisarką, nie ma znaczenia.
Fajnie byłoby się czasem spotkać, inspirować wzajemnie i wymieniać pomysłami.
Jeśli jesteś jak ja uczulona/y na chamstwo i chcesz spędzić czas z kulturalną osobą – daj znać o swoim istnieniu.
Czesc LadyMal odpisuje jako pierwsza na tym forum. Ja probowalam pisac, zreszta rozmawialysmy - Kaska z tej strony, dawny tlumacz na lekarstwach antypsychotycznych.
Zycze powodzenia w zorganizowaniu spotkan, sama chetnie przylaczylabym sie, ale jesli malo osob napisze to sa tez w Twojej okolicy spotkania book clubs, dyskusje o przeczytanych ksiazkach.
Ciekawi mnie czy ktoś odpisze na to ogloszenie, zaryzykuję 😊
Siur, odpisuje.
Cytat:
Poza pracą oficjalną jestem też pisarką, mieszkam na przedmieściach północno-zachodniego Londynu (Northwood).
Chętnie poznam inne piszące osoby, artystyczne dusze. Możesz być dopiero aspirującym pisarzem czy pisarką, nie ma znaczenia.
Fajnie byłoby się czasem spotkać, inspirować wzajemnie i wymieniać pomysłami.
W moim przypadku jest twórczosc w sferze kosmologii. Ksiazczyny swe wydawalem z woleja. Pierwsza z nich byla napisana (2006) na kolanie "Definition of time".
Podalem w niej opis czasu. Definicja wbrew tytulowi jest niemozliwa, bo nie pozbedziemy sie synonimów. Mój wydawca zbankrutowal, co nie przeszkodzilo, w nieznany mi sposób przekazania jej do wydawania w USA. Dokonalem dwóch kontrolnych zakupów i kazdy od innego wydawcy. Nizej kody krskowe, od dolu, oryginalu i ze Stanów. Reasumujac g...o z tego mam.
Cytat:
Jeśli jesteś jak ja uczulona/y na chamstwo i chcesz spędzić czas z kulturalną osobą – daj znać o swoim istnieniu.
Milo byloby, gdzies w przestrzeni trójwymiarowej. Problemem nomen omen czas.
Z talentow, jeszcze Dida akurat wrocila na forum. No i autor 65 ale gdzies przepadl, zreszta in nie z Londres. Byl jeszcze Fachura kiedys. No, ale byl, a potem sie zmyl.
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
To moze zapytam jeszcze: Czy jest tego polski odpowiednik?
Reedsy jest wylacznie anglojezyczne. Sa odmiany angielszczyzny z UK, US, CAN, SA, AUS, NZ. Natomiast innych jezykow nie maja. Dobieraja pisarzy i poetow z roznymi edytorami, projektantami okladek, i jeszcze z kims tam.
Najbardziej interesujacy sa dla mnie profesjonalni edytorzy. Szkoda jesli w Polsce tego nie ma.
W istocie, to bardzo tajemniczy wątek. Czy ktokolwiek publikował już wcześniej swoje prace, teksty? Przyznam, że napisanie książki, aby była wybierana przez Czytelników, aby osiągnęła sukces, to dowód szczególnych umiejętności Autora. Zwłaszcza we współczesnym świecie, gdy po książki sięga tak niewielka część populacji.
Przepraszam, że nie mogę podać profesjonalnych informacji wydawniczych. Po prostu nigdy się tym nie interesowałem. Czy dogodnym sposobem jest kontakt z potencjalnym wydawcą ?
Wiem, że istnieje rozbudowany rynek książek wydawanych, jako e-book. Nie przeczytałem nigdy takiej pozycji, po żadną nie sięgałem, ale być może jestem już 'starej daty'.
Uważam, że zawsze warto próbować wszystkich dróg do zaistnienia, jako Autor/Autorka. Nie warto też skupiać się na potencjalnych zyskach, gdyż twórczą pozycję trzeba zdobywać. Życzę sukcesów tym wszystkim, którzy chcą dzielić się swoim warsztatem twórczym z innymi.
Samo pisanie, stworzenie opowiadania, eseju, powieści wreszcie, to sukces i swego rodzaju - nobilitacja.
2021-02-05 20:46:35, Kanonier30 napisał(a): W istocie, to bardzo tajemniczy wątek. Czy ktokolwiek publikował już wcześniej swoje prace, teksty? Przyznam, że napisanie książki, aby była wybierana przez Czytelników, aby osiągnęła sukces, to dowód szczególnych umiejętności Autora. Zwłaszcza we współczesnym świecie, gdy po książki sięga tak niewielka część populacji.
Przepraszam, że nie mogę podać profesjonalnych informacji wydawniczych. Po prostu nigdy się tym nie interesowałem. Czy dogodnym sposobem jest kontakt z potencjalnym wydawcą ?
Hej Kanonier.
No wlasnie na polskim rynku chyba inaczej to wyglada niz tutaj.. albo takie mam wrazenie.
Tutaj w rzeczywistosci anglojezycznej mozna zaplacic profesjonalnemu redaktorowi za pomoc przy pisaniu, tak zeby wspolnie sprobowac stworzyc cos bardziej czytelnego ze tak powiem. Czyli pomysl i glowny naped tworczy jest autora, ale nad klarownoscia tekstu i czasem tez jego struktura czuwa redaktor, zaleznie od indywidualnej umowy. A potem mozna uderzac do agencji wydawniczych ktore jak w kazdym kraju sa wybredne.
Ja dostalam propozycje cenowa od takiego redaktora z doswiadczeniem w agencjach 800 dolarow za Editorial Assessment (ocene redaktorska) plus rozpoczecie Developmental Editing czy jakos tak, jesli bylabym chetna na wspolna prace. Czekam jeszcze na ewentualne inne oferty. Miedzy innymi zaczepilam faceta ktory wspolpracowal jako scenarzysta serialu telewizyjnego East Enders, bo on tez jest na tamtej stronie. Bo chcialabym sie w ten sposob uczyc pisac, piszac wspolnie.
No i wlasnie nie wiem czy w Polsce takie rzeczy istnieja a jesli tak to pod jakim adresem
Podczas gdy tradycyjne wydanie ksiazki o objetosci ok. 30 tys slow wlasnym nakladem wynosi tutaj cos kolo 3 tys funtow, redaktor jest tanszy i chyba wieksza satysfakcja.. Nawet jesli pozniej juz zostanie tylko tania opcja wydania samodzielnego na Amazonie, za to porzadnie... tak sobie rozmyslam.
Wszędzie można zapłacić za pomoc profesjonalnemu redaktorowi przy pisaniu. Można wynająć korektę, wszystko.
Ba - można sobie znaleźć takiego redaktora, który ma "wejścia".
Bo - Kanonier - "kontakt z potencjalnym wydawcą" to naiwne rozwiązanie (bez obrazy). Dostaniesz sztampową odpowiedź albo żadnej.
Trzeba już mieć gotową książkę i rozsyłać po wydawnictwach. I czekać. Np. pół roku. Ktoś może wziąć. Niektórzy chociaż odpowiedzą. Wielu nie odpowie.
No chyba, że już jesteś znany. To zmienia postać rzeczy.
---
Samemu można opublikować w Polsce chyba jednak taniej niż tutaj.
I to fajna zabawa również.
Wydałem kiedyś książkę żonie, ale tak dla hecy, bynajmniej nie masowo. Nie miałem bowiem pomysłu na prezent z którejś tam okazji...
Natomiast mam znajomych, którzy wydali pewną rzecz w Polsce. Masowo. Miła tematyka, pisanie było łatwe, bo bazujące na własnych doświadczeniach (czyli materiał był, nie trzeba było wymyślać).
Odnieśli jaki taki sukces. Raczej nie duży. Ale ich chyba stać.
Natomiast - ja bym to przeredagował, zrobił korektę.
Trzeba wiedzieć jak pisać - albo właśnie kogoś wynająć. Choćby do poprawy tego materiału.