Free Pass
Anglia klubami stoi !
Tak jak Polska nie rządem?
Podobno prawdziwy anglik jeśliby znalazł się na bezludnej wyspie,
wybudowałby dwa kluby.
Do jednego chodziłby, a do drugiego nie.
Od stuleci gentelmani z wyższych sfer spotykają się w swoich snobistycznych klubach, gdzie spędzają milo czas paląc cygaro i popijając drogie trunki.
Robole i członkowie niższych sfer spotykają się w pubach, gdzie pala skręty i pija piwo.
Pytanie: jaki jest największy klub w Wielkiej Brytanii?
Odpowiedz: klub posiadaczy bezpłatnych biletów autobusowych!
TAK!
I my kierowcy jesteśmy „proud” serwisem tego klubu.
Członkowie klubu przeważnie w podeszłym wieku, spotykają się codziennie dokładnie o godzinie 9;30 rano na przystankach autobusowych jak Great Britain długa i szeroka.
Miejsce i godzinę mitingu maja chyba zapisane w statucie. Po krótkiej naradzie wszyscy jednocześnie wsiadają do autobusów w całej Brytanii. Zastanawiam sie czy jest to rodzaj protestu, manifestacja siły związku, czy może cos innego. Nie wiem, nie do końca rozumiem mentalność Wyspiarzy.
Jedno jest pewne. Potęga tego klubu jest nie do przecenienia.
Gdyby spotkania klubu odbywały się gdzie indziej np. w parkach, co byłoby z nami, kierowcami? Nic. Nic. Dokładnie o 9:30 przestalibyśmy jeździć bo nie byłoby kogo wozić. Dzieci do szkol rozwiezione , pielęgniarki z QA i ST. Mary dowiezione, robotnicy fabryk już na służbie. A my bus driwerzy – part time, ot co by nas czekało gdyby nie klub free passow!
Flagowe hasło klubowiczow to: „ dzień bez jazdy autobusem to dzień stracony”.
Jednak nie tylko my jesteśmy beneficjentami. Pójdę dalej i odważnie stwierdzę, ze dzięki nim mocna pozycje zajmują globalne firmy komunikacyjne, z naszym chlebodawca na czele! Gdyby nie klubowicze free pasow, liczba autobusow w GB spadłaby co najmniej trzykrotnie. Kompanie petrolowe podupadłyby. Jednym słowem, gospodarka brytyjska mogłaby mocno ucierpieć i wywrzeć zły wpływ na globalne notowania, bezrobocie. Kryzys światowy niechybnie pogłębiłby się!
Tak , tak to możliwe… ale poki co, nie ma powodow do zmartwień! Autobusy wszystkich linii po 9;30 sa pełne - i tak trzymać!
A tak poważnie, to brytyjscy emeryci - dzięki temu przywilejowi, na który zasłużyli sobie pracując i plącąc podatki - sa ciągle aktywni. Poruszają się , spotykają , robią zakupy itp. Po prostu żyją! Nie spędzają czasu wyłącznie w domu czując się już całkowicie niepotrzebni w społeczeństwie.
Tu nasuwa się prosty wniosek –ajdija - jak mówią Anglicy. Trzeba ja przenieść na grunt naszej ojczyzny Polski i dać wszystkim emerytom i osobom niepełnosprawnym darmowe bilety. Nie tylko na autobusy, ale i samoloty! i tramwaje!
W Polsce liczba członków tego klubu to prawie polowa populacji! Myślę, ze w ten sposób można by dokonać tak bardzo oczekiwanego cudu gospodarczego!
Gospodarka ruszyłaby z kopyta i nasza ojczyzna znowu zaczęłaby mlekiem i miodem płynąć, a my … moglibyśmy wozić Naszych rodaków za darmo tam i powrotem w te i we w te.
ALE
Jest to tylko jedna strona medalu ta błyszcząca. Ta druga ciemna to…
Pytanie: co jest największą zmora kierowców?
Odpowiedz: Czas.
Tak. Czas - a dokładniej rozkład jazdy autobusow w skrócie timetable!
To spędza sen z powiek wszystkich kierowców, jest przyczyna stresu, nieodpowiedzialnych zachowan, nocnych koszmarów i moczenia, rozwodow! To istna puszka Pandory!
A takie proste jest rozwiązanie! Zlikwidować timetable! Skończą się koszmary zawodowych kierowców i irytacja pasażerów z powodu opóźnień, wszyscy będą szczęśliwi. 18- nastka jeździ od 6:00 do 23:00 4 razy na godzinę! 40 tka jeździ cały dzień co kwadrans! Ale kiedy dokładnie ? Po co to komu? I tak przychodzi sie na przystanek i czeka …a jeśli nie będzie napisane o której ma być autobus to pasażer nie będzie się denerwował, a kierowca spieszył! Proste, a wiadomo jak stare słowiańskie przysłowie mówi „ jeśli kierowca się spieszy to devil jest happy”.
Jeśli to się zmieni to zawód kierowcy w takim deficycie obecnie stanie się zawodem pożądanym ,a kto wie może bardziej cenionym i docenionym?!
Z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo mi, ze sa naciski związku na zarząd firmy, ale ta jest nieugięta w tej kwestii. Spodziewany jednak jest kompromis i dwukrotne wydłużenie czasu przejazdu na liniach autobusowych. Niewiele… ale zawsze cos!
Do czego zmierzam?
Otóż wcześniej wspominane spotkania klubu posiadaczy darmowych biletów, wiadomo - sa troszkę uciążliwe dla kierowców.
Pytanie: Jak to?
Odpowiedz: A tak to!
Delikatnie mówiąc, członkowie klubu nie śpieszą się za bardzo. Być może „hurry up” nie jest zapisane w żadnym punkcie ich statutu! Albo nie zdają sobie sprawy z czegoś tak prozaicznego jak odpowiedzialność kierowcy za punktualność!
Każdy z nas wie jak wygląda początek dnia klubowicza - krotka wymiana uprzejmości z kierowca, a potem niekończąca się wycieczka w celu zajęcia miejsca. Oczywiście na końcu autobusu! Pal licho gdy to jest mini bus, ale gdy volvo, które jest mniej więcej długości boiska sportowego to taka wycieczka 97 letniej klubowiczki podpierającej swój bagaż życiowych doświadczeń laseczka może potrwać 15 minut, czyli angielski quarter, czyli polowe czasu przejazdu całej trasy 6-tki ! O i tu mamy konflikt. Nierozwiązywalny. Bo po pierwsze nasz wrodzony szacunek do starszych, po drugie nasza polajtnosc przejęta od wyspiarzy a nadto etyka i przepisy profesjonalnego kierowcy nie pozwalają na cos w stylu: ” dawaj dziadek szybciej, bo na południe nie zajedziemy…”
Cóż robić w takiej sytuacji? Tu czas nas goni, tu emerytka ledwo idzie, co robić?
NIC.
Przynajmniej ja tak się zachowuje , no nie do końca…
Bo gdy moi kochani beneficjenci councilowskiego wydziału komunikacji już prawie siadają, juz sa miedzy siedzeniami, już rozglądają się gdzie położyć reklamówki z zakupami i oprzeć laseczki w tym momencie ja spuszczam hamulec ręczny,…dodaje troszkę więcej gazu niż zwykle i….pasażerki siadają w przyspieszonym tempie. Słyszę takie „klaap”, ciche okrzyki „ałaa” i w tym momencie mam wszystkich klubowiczów poukładanych na pace!
Czasu może wiele nie zyskuje ale jaka satysfakcja i radocha!? To tylko ja wiem…