1. albo ty jestes tym pasazerem
2. albo to inwalida na wozku
3. powyzsze dwa punkty razem wziete

nie

4. pasazer jest otyly i nie zmiescilby sieprzez pol otwarte drzwi

tak

e tam Gal, ja to juz kilka dni temu rozwiazalem...

polejcie a będę kończył przez ten wikend

Dzień z życia świra (emigranta)

Wszyscy wiemy ze jesteśmy tu czyli w UK, co znaczy, ze jesteśmy emigrantami. Emigrantami wyjątkowymi - pochodzimy z Polski. Ten mały szczegół wyróżnia nas z całej masy emigrantów na wyspie to chyba oczywiste bo…jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi i najwspanialsi a co najważniejsze i najprawdziwsze najliczniejsi ! - w przeciwieństwie do całej reszty emigrantów.
Cała reszta to: pepiki, ruskie(Łotysze, Litwini, Estonce), szwaby, makaroniarze, żabojady, muslimy, czarne, ciapate, marsjanie….”no straszna chamstwo się tu zjeżdża z całego świata”.
Uznałem, ze najlepszym sposobem, żeby opisać dokładnie takiego przeciętnego Kowalskiego (Mariana z wąsikiem) – emigranta to rozpisać ankietę z trzema pytaniami – pytania zapożyczyłem od mojego prałata sp. Ablewicza. Który to te proste pytania zadawał w konfesjonale petentom przed Świętami Wielkanocnymi. A brzmiały one mniej więcej tak:
1. Pijesz?
2. Babę bijesz?
3. Pieniądze jej dajesz?
Jednak pomysł z ankieta padł po tym jak zobaczyłem jak małą popularnością cieszyły się poprzednie ankiety na MW.
Ja potrzebowałem takiego przeciętnego, zwykłego, pochodzącego ze średniej wielkości miasta Polaka. Którego rys psychologiczny ale i fizyczny odzwierciedlałby normalnego emigranta znad Wisły. Oczywiście bez stereotypów jak pijak i złodziej bo każdy….i tak dalej. Margines odrzucamy.
Postanowiłem wiec pójść trochę na skróty i ….wylosować takiego osobnika i na jego przykładzie opisać jaki jest polski emigrant w „Anglii”. Nie uwierzycie! Na kogo wypadło.
TAK.
Na mnie!
Ja?
Gwiazda emigracji
Kierowca Kazimierz M?
Ani na emeryturze
Ani na łysy
I nikt mi nigdy nie uciekł!
Jednym słowem nadaje się.
4:15
Delikatna melodia płynie z głośniczka S3 .
Nienawidzę tej melodii(standardowa pobudka). Mam ochotę zdzielić pięścią koreańskiego smartfona.
Siadam na krawędzi kingsajza i staram się rozróżnić kierunki świata w panującym mroku co przecież jest niemożliwe. Wciskam klapki i potykam się o coś.
„Kto do ch…. coś tu położył?” – zadaje retoryczne pytanie.
To był mój szlafrok.
Schodzę bokiem do kuchni ponieważ schody są tak strome, ze zrozumiałem o czym śpiewali Led Zeppelin.
Wrócę, rzucę palenie, nie będę kłamał, zmienię pleć ….obiecuje sobie w duch, żeby tylko nie wstawać tak rano.
Za jakie grzechy …powtarzam głośno ale zaraz ugryzłem się w język.
Kanapka spadła …masłem na dół, wodę z czajnika wlałem do słoika z kawa rozpuszczalna. Zjem w pracy. Zadecydowałem.
Ubrałem się. Wcześniej oczywiście umyłem żeby…pastę z ciągnąłem szczoteczka z krawędzi zlewu, nie lubię marnotrawstwa. Urwana klamkę od kibla wymienię w sobotę jak będę miał wolne. Szybko opuściłem łazienkę. Za wcześnie na remont.
Nie będę się golił. Musze jeszcze trochę pożyć!
Przed wyjściem sprawdziłem czy mam głowę na miejscu i to miedzy nogami. W zasadzie wszystko jest. Mogę iść. Zostały tylko klucze, torba z pojemnikami i kanapkami, termos, dokumenty, znaczek, chusteczki, czapka, drobne, telefon, wykałaczki, guma do żucia….chyba wszystko, niczego nie zapomniałem.
Wychodzę.
Gdzie ja wczoraj zaparkowałem.
Nie pamiętam.
Pod przedszkolem. Gonie. Mam niewiele czasu. Jest tak ciemno, ze nie zauważyłem ciemnej Toyoty po drugiej stronie.
Wróciłem lekko zziajany.
Wsiadam. Jedyna rzecz która nigdy cię nie zawiedzie. Stara dobra Toyota. Odpala za pierwszym razem. Samochód i mikrofala to dwa największe wynalazki w historii człowieka….powtarzam człowieka.
No jak oni parkują? Masakra.
Dwa podstawowe powody emigracji Brytyjczyków?!
Brak miejsc parkingowych i zła pogoda!
Może kiedyś staniemy się tacy jak oni?
Za rogiem trafiam na pierwszego matoła. Jedzie na postojówkach. O co to chodzi? Próbowałem kiedyś dociec. Niestety nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Gdyby to było w Szkocji. Można by przypuszczać ze chodzi o narodowa oszczędność ale tu na południu?
Drobiazg ale bardzo mnie irytuje gdy w czasie deszczu albo po zmierzchu widzę polowe użytkowników drogi jeżdżących na światłach postojowych. Ostatnio wyprzedziła mnie policja na postojowych światłach. Dziękuję. Nie mam pytań.
Dojeżdżam do pierwszego skrzyżowania. Czerwone. Szukam papierosów. Znalazłem. Zielone. Gaz.
Wszystkie następne tez czerwone.
Cholera – wyłączyłem gaz w kuchence? Nie wiem. Zadzwonię potem.
Jest bardzo wcześnie. Może zaparkuje pod sama firma. Eee, gdzie tam jak zwykle zajęte. Goście przyjeżdżają nawet poł godziny wcześniej żeby zaparkować pod balaskami chociaż do parkingu jest tylko 300metrow. Nie mogę tego zrozumieć i zapewne nigdy nie zrozumie autochtonów.
Objeżdżam rondo i znajduje miejsce tam gdzie zwykle. Wyłączam radio. Cher –“ I Hope You Find It” przestała się mnie pytać….
Wysiadam. Raczej wywlekam się z samochodu. Nie potrzebuję wagi w łazience. Co tydzień wiem, ze przytyłem bo coraz trudniej mi opuścić miejsce za kierownica Avensis.
Obudziłem się?
Ktoś może mnie uszczypnąć?
Zamykam oczy wyciągam ręce na boki i powoli krocze przed siebie…nie, nie wyp….ole się znam tu każdy kawałek chodnika. Zimne powietrze owiewa mi twarz …wierze w siebie, wierze w lepsze jutro. Czuje się jak Kate Winslet na dziobie Tytanica .
Otwieram oczy i…. widzę na przeciw siebie zdziwiona twarz pani z małym pieskiem, macham jej na powitanie.
Chyba ja pop….ło , żeby tak wcześnie wychodzić z psem.
W pracy jak to w pracy. Witam wszystkich spotkanych na yardzie tych co tez tak wcześnie zaczynają i duchy tych co już nie żyją ale ciągłej przychodzą na Hilsea.
„Dobry wieczór”.
Przecież jest ciemno. Nie wszyscy załapują ale to szczegół.
Wpisuje mój numer. Odbieram karteczkę z kolejnym numerem. Szukam karty z jeszcze innym numerem. PIN, securite number, kod dostępu, numer identyfikacyjny, numer NIN, cyfry, liczby w mojej głowie….
Jak ja to wszystko pamiętam.
Nie, nie pamiętam.
Obchodzę autobus i urodziny. Nie sikam na tylne koło chociaż mam ochotę.
Wyruszam. Jak co dzień, jak wczoraj jak jutro…Dokąd?
Wożę ludzi. Najbardziej delikatne Cargo na świecie i najbardziej upierdliwe. Wszystko im się nie podoba, ze jestem za wcześnie, ze za późno, ze za daleko stanąłem i za blisko tez komuś się nie podoba. Pisza skargi, ślą donosy, complainy. Mam wrażenie, ze gdyby mieli okupacje to w dwa tygodnie wszyscy wszystkich zadenuncjowali by.
Ale to nie prawda. Pamiętamy długo złe ‘’rzeczy’’ a w gruncie ‘’rzeczy’’ większość miejscowego społeczeństwa czyli dla mnie pasażerów jest uprzejma. I z taka myślą zaczynam prace, a co z tego wyniknie to potem opowiem.
O! Kogo moje piękne oczy widza? Piękny Krzyś! Ten to pożyje. Skąd on ma na to wszystko? Człowiek się zaharowuje i końca z końcem nie może związać. A on fura za 30 patyków, nowy motocykl, chałupę dostał z counsilu i ja remontuje. Głowę bym dal ze cos kombinuje. Ludzie to potrafią.
Wszyscy kupują nowe ‘’taksówki’’ albo prawie nowe, żeby zajechać pod blok w Nowej Hucie a ja dalej stara Toyota….ech, ale ja mam wymówkę. Nie jeżdżę za granice….nie mam już tam nikogo komu mógłbym się….
Rozmarzyłem się, ze kupie nowe TDI jak tylko wygram w Lotto i wtedy…wtedy skręciłem w Outram Road. Patrzę i oczom moim pięknym nie wierze! Johnny Bravo! Co on robi?
.............................................
??? mam pisać dalej?

"sniadanie śródziemnomorskie", wino i owoce czyli ćwiartka i ogórki.

Nie zadawaj goopich pytań.
Pisz.

Nooo, czytać nie mam co!