MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Oboz pracy, czyli pamietnik Fachurry

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 40 z 43 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 39 | 40 | 41 | 42 | 43 ] - Skocz do strony

Str 40 z 43

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Nie_z_tej_bajki

Post #1 Ocena: 0

2011-04-04 20:53:16 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)


Po pierwszej butelce Gucio wziął mały talerzyk i wysypał na niego taką paczuszkę białego proszku, którą kupił przedtem na dworcu od ciemnoskórego aptekarza.. Będzie coś z tego gotował? Potem wyciągnął z kieszeni portfel, a z niego banknot 100koronowy.. Myślałem, że każe mi skoczyć do sklepu po następna flaszkę.. Ale nie.. Zwinął ten banknot w rurkę, wsadził ją do nosa i przez tą rurkę wciągnął cały biały proch z talerzyka..

Zdaje się, że ten facet ma kompletnego zajoba.. Potem pyta mnie, czy też chcę działkę.. Działkę? Dwie już mam u nas na wsi, po ciotce Józefinie.., ale jak ten mi chce jeszcze jedną podarować, to pewnie że wezmę.. Może się pobuduję tu kiedyś..? A Gucio mi sypie następna paczuszkę prochu na talerzyk i ten zwinięty banknot do ręki wciska.. To co ja mam zrobić? Wdychać tą mąkę tak jak ten szajbus? Wykorzystałem moment, kiedy odwrócił się do swoich komputerów i wsypałem toto do popielniczki..

Gucio wjechał w obydwu komputerach na jakąś taką czerwono niebieską stronę.. Aha.. Teraz pewnie pokażą się panienki bez majtek! A tu nic.. To wyglada jak gazeta.. Mówi, że musi pogadać z ludzmi w necie.. Przecież ze mną może gadać.. Tu, przy stole.. No ale jak musi, to niech sobie tam gada.. Na pewno telefonu nie ma.. Jedno muszę powiedzieć.. Ma facet porządek tutaj.. Talerze na jednej kupce, szklanki umyte i ustawione w rządku i nawet przy tych komputerach kartki jakieś posegregowne w
pudelku, według alfabetu..

Gucio mówi, że pokaże mi jak to wszystko funkcjonuje.. Wolałbym, żebyśmy sobie pogadali jak normalni ludzie przy kielichu, ale ten już tylko w te swoje telewizory patrzy.. Zresztą jakiś taki dziwny się zrobił po tym białym proszku, że nie chcę mu się przeciwstawiać..

Mówi, ze zaloguje się dziś w jednym komputerze jako <a href="mailto:M@linowski" target="_new">M@linowski</a>, a w drugim jako <a href="mailto:Slicznyp@n" target="_new">Slicznyp@n</a>.. Tak patrzę na niego i nie bardzo wiem co to wszystko ma być.. Ale jemu się gęba nie zamyka i tłumaczy mi jak ta jego komputerowa rodzina działa.. No to słucham.., bo co mam zrobić? Wyjść nie wypada, bo mnie ugościł.. Najpierw pokazał mi te kartki ulozone wedlug alfabetu w pudełku.. Na każdej jest jedna ksywa, jedno hasło i jeden obrazek.. Dużo tego ma.. Ślicznyp@n (on chyba do lusterka nie patrzy),
M@linowski, <a href="mailto:V@ginoGit" target="_new">V@ginoGit</a>, <a href="mailto:P@s" target="_new">P@s</a>., @lkoholik, <a href="mailto:Psch@mon" target="_new">Psch@mon</a>, <a href="mailto:D@fid" target="_new">D@fid</a>, <a href="mailto:Ad@pter" target="_new">Ad@pter</a>, <a href="mailto:M@gnetofon" target="_new">M@gnetofon</a>, jeszcze parę innych, a i damskich kilka: <a href="mailto:B@nicja" target="_new">B@nicja</a>, <a href="mailto:Misiusi@1" target="_new">Misiusi@1</a>.. Nawet śmieszne te niektore przezwiska.. Mówi, że każde z tych imion, ma swoje zadanie.. <a href="mailto:M@linowski" target="_new">M@linowski</a> dyskutuje i i dosrywa wszystkim.., <a href="mailto:Slicznyp@n" target="_new">Slicznyp@n</a> też dyskutuje i dosrywa wszystkim.., <a href="mailto:V@ginoGit" target="_new">V@ginoGit</a> to jest jego wojownik który nie dyskutuje tylko dosrywa wszystkim,wtedy, kiedy Gucia wątroba boli.., <a href="mailto:D@fid" target="_new">D@fid</a> jest po to żeby dokopać takiej jednej porządkowej z tej
czerwono-niebieskiej strony, zanim się szarogęsić zacznie.., <a href="mailto:Psch@mon" target="_new">Psch@mon</a>, <a href="mailto:Misiusi@1" target="_new">Misiusi@1</a> i jeszcze paru innych to rezerwowi, których wprowadzi do akcji jak zaistnieje potrzeba..

A czasem dyskutują sobie sami z sobą, jak nikt inny z nimi nie chce... W naszej wiosce też taki jeden był. Głupi Jakub go wołali.. Łaził i gadał sam z sobą.. Ale potem go do jakiegoś szpitala zabrali, gdzie więcej takich jest.. Gucio tam też na pewno kiedyś wyląduje, jak mu nikt nie pomoże..

Mówi, że wymyślił genialny sposób, żeby nikt nie wiedział, że ci jego wszyscy żołnierze nadają z tego samego mieszkania.. Podłącza się pod internetowe linie sąsiadów, bo prawie nikt tu nie ma zablokowanych.. I za każdym razem, pod innego sąsiada.. (Nie bardzo wiem o co mu chodzi, ale słucham.., niech się wygada..) Podobno jest jakiś taki numer po którym by mogli ci, którym dosrywa, poznać że to on, ale ich wszystkich tymi sąsiedzkimi numerami przechytrzył... Spryciarz z tego Gucia.. No i
płacić też nie musi.. Ja się też kiedyś podłączyłem do słupa elektrycznego i przez całą zimę jechaliśmy równo na grzejnikach, aż przyszli z elektrowni i nas odcięli..

Tak prawdę mówiąc, to mi żal chłopa.. To na pewno wszystko przez te prochy i tłuste jedzenie, które wątrobę zaatakowało.. Zostałby przy wódce, to byłby pewnie normalny..

Może przy mnie się zmieni?

C.d.n.
-----------

Fachurra



[ Ostatnio edytowany przez: Nie_z_tej_bajki 05-04-2011 12:14 ]

Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Post #2 Ocena: 0

2011-04-04 21:11:40 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Nie_z_tej_bajki

Post #3 Ocena: 0

2011-04-05 12:13:17 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)

Nareszcie się nagadał z tą swoją komputerową rodziną.. Teraz chce mi koniecznie pokazać jak świetnie umie grać na gitarze... Kupił sobie tu kiedyś na raty.., ale teraz chyba musi sprzedać, bo kasy brakuje.. Już nawet ogłoszenie dał, ale jeszcze się nikt nie zgłosił.
Powiedział że mi coś zagra.. "Smołk on de łoter".. Aha.. No to może ja zaśpiewam?
W kościelnym chórze też kiedyś śpiewałem, w szkolnych czasach. Aż mnie wywalili, bo wypiłem księdzu całe wino mszalne..

Podłączył tą gitarę do wzmacniacza. Piszczeć zaczęło okropnie.. No i zagrał.. Trzy szklanki spadły z półki, a kilka nastepnych uratowałem łapiąc je w ostatniej chwili.. Tłucze po tych strunach jak opętany, ale melodii to jakoś nie przypomina.. No tak.. Już flachę wypił i tego białego prochu też się nawdychał.. Śpiewać się do tej muzyki nie da..

Jest już po 24:00 i pytam go, czy sąsiadom to nie przeszkadza.. Nie.. Obok, mieszka rodzina z Mozambiku i tłuką cały dzień i pół nocy na bębenkach, a piętro niżej mieszka jakaś ruska familia. Iwan lubi wypić i tłucze cały dzień i pół nocy swoją babę, a ta się drze, więc i tym jego gitara nie przeszkadza ..

To sie pytam Gucia, gdzie on sie uczył na gitarze grać? Nigdzie.. (no..., to słychać), ma wrodzony talent.. Jak to sie nazywa talent, to i ja mam talent. Może zespół założymy? "Dwa Talenty", mógłby sie nazywać na przykład.. Na to Gucio, że on to właściwie jest bardzo znanym gitarzystą z jednego tak samo znanego zespołu ... Kiedyś, w Polsce jeszcze, to był bardzo sławny i nawet płyty nagrywał..
Tak na niego patrzę i mówię:
- Ej, Gucio.. Kit wciskać to Ty możesz tym Twoim komputerowym krewniakom, a nie mnie tutaj..
-No tak.... (zaczerwienił się ), tak całkiem sławny to jeszcze nie był.. Ale już grał z zespołem w gminnym domu kultury i kiedyś nawet na jednym weselu grali w zastępstwie, bo ten prawdziwy zespół w zaspach śnieżnych utknął.. Prawie godzinę, bo potem im pan młody zapłacił i kazał sie pakować.. A raz to mieli płytę nagrać, bo taki akwizytor u nich był z niemieckiej firmy płytowej i nawet zadatek wziął.. 1.000 dolarów na koszta produkcji.. Już się potem nie pokazał. Może wypadek miał? A może
firma zbankrutowała? Gucio ma nawet do dzis jego wizytówkę.. Pokazał mi..: Horst Bumsmaier, Spanplattenvertrieb...
Więc jednak prawdę mówi .. Wizytówkę widziałem...

Ale w internecie to go wszyscy jako znanego rockandrollowca podziwiają.. Bo tam to on się podaje za takiego jednego, co go nawet w telewizji pokazywali.. Hmm.. to muszą bardzo mądrzy ludzie być, tam, w tym internecie, że mu wierzą.. Mało że wierzą.. Laski to tam za nim podobno po majtkach sikają.. Takie dwie, to sobie wręcz do oczu skaczą, bo każda go chce mieć..
Aha.. Mieć.. Na komputerowym monitorze? Tak jak ten mój jeden kumpel w Sztokcholmie? No... ale jak im to wystarcza...

Żeby nie miał tak brzydkiej gęby, to może bym go kiedyś wziął na podryw i pomógł jakąś prawdziwą przygruchać.. Ale z tą fizjonomią.., to mi przecież wszystkie odstraszy..
Poszedłem spać, z kulkami papieru toaletowego w uszach.., bo ten dalej na gitarze "grał"..
On chyba naprawdę wierzy, że umie..

----------
Fachurra


[ Ostatnio edytowany przez: Nie_z_tej_bajki 05-04-2011 12:14 ]

Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Post #4 Ocena: 0

2011-07-26 12:57:53 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Nie_z_tej_bajki

Post #5 Ocena: 0

2011-07-26 20:23:17 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)

Prosze bardzo - na zlecenie Szefa, kolejny odcinek ;-).

---------------------------------------

Pół nocy nie mogłem zasnąć, mimo tych kulek w uszach, bo gitarzysta chyba myślał że jakiś ważny koncert ma i męczył tą biedna gitarę.. i męczył.. Tak w bezsenności zacząłem się zastanawiać, jakby tu teraz przyjść do pieniędzy.. I wymyśliłem.. Będę menadżerem Gucia..

W dużych miastach stoją przecież na ulicach tacy różni grajkowie i zbierają pieniądze do kapelusza.. Gucio grać nie umie, ale możemy zrobić playback.. On bedzie tylko tak udawał że gra, a muzykę puścimy z tranzystorowego radia.. I już..

Nastepny dzień to była niedziela. Zbudziłem się prawie że o świcie (na pewno nawet jeszcze 11-stej nie było), bo mnie suszyło jak diabli, po wczorajszym. Jakiś dziwny zapach..Wącham i myślę, że albo Gucio coś gotował i przypalił, albo to pożar.. Jakby nie było.., trzeba wstać i sprawdzić.. Wchodzę do kuchni, a Gucio siedzi w pomarańczowej nocnej koszuli, po turecku na podłodze i się kiwa.. Pewnie z bólu.. Wątroba się znów odezwała..? Ale skąd ten smród? Wokół niego stoi pełno pustych butelek,
a w nich jakieś słomki sie palą i to tak śmierdzi.. Przed Guciem krzesło, a na nim figurka jakiegoś takiego śpiącego grubaska.. Może to Gucia dziadek? Chyba już mu na całego odwaliło, ale troskliwy jestem, to się pytam..: co mu jest... A on na to, że kontempluje.. Co robi? Czym pluje? Kątem?
No… że rozmyśla głęboko nad sensem życia.. Eh, Gucio.. czy Twoje życie wogóle może mieć jakiś sens? Albo siedzisz przed komputerami, albo proszki jakieś wdychasz, albo na podłodze siedzisz i się kiwasz.. Nad czym tu mysleć? Stuknięty jesteś i tyle.. Naturalnie, głośno tego nie powiedzałem, żeby mu całkiem nie odbiło..

Ale się przestał kiwać i usiadł jak normalny człowiek przy stole, to wyciągnąłem z lodówki po piwku, na niedzielne śniadanie.. I zaczyna mi tłumaczyć, że ten śpiący tłuścioch na krześle to jest Budda i że Gucio w niego wierzy, że to niby taka religia.. Świadek Jechowy czy co?!! U nas, tośmy takich widłami gonili ze wsi, a proboszcz armatkę wodną z ochotniczej strazy pożarnej przed plebanią postawił i na nich wodą świeconą strzelał (armatkę najpierw poświecił).. No ale ja jestem tu gościem i
musze tego wariata słuchać.. Że to niby taka pokojowa religia, co przemocy nie uznaje i że nawet kiedyś jednemu sąsiadowi dwa zęby wybił, bo się z niego nabijał jak z tym swoim Buddą na trawniku przed domem się kiwał, latem ubiegłego roku..
O... To muszę uważać co mówię, żeby i mnie w pokojowych intencjach krzywdy nie zrobił..
Radia Maryja ani nie włączyłem, żeby go nie prowokować, tylko sobie tak w myślach zmówiłem pare zdrowasiek na świetą niedzielę..

Potem mu powiedziałem o tym zarabianiu pieniedzy przez granie na ulicach.. On na to że na niego czekaja najwieksze estrady i stadiony na całym świecie i że nie będzie swojego talentu marnował na granie gdzieś tam po mieście.. No to mu wyjasniłem, ze to tylko na początek, aż go jakis producent odkryje i na te stadiony i estrady zawiezie.. Pomyślał i powiedział, że spróbujemy.. Ale na playback sie nie zgadza, bo publiczność zasłużyła na jego live występy..
Próbowałem mu przetłumaczyć, że może jeszcze nie wszyscy na te live występy zasłużyli, ale się uparł, że będzie grał i śpiewał jeszcze do tego.. Dobra.. Może znajdę tu w Oslo, jakieś takie głośne skrzyżowanie, gdzie i tak niewiele będzie słychać? I ludzie tak z litości coś do naszego kapelusza wrzucą?
Od poniedziałku zaczynamy..



W poniedziałkowy poranek, wstałem jeszcze wcześniej jak zwykle, żeby jak na porządnego menadżera przystało, przygotować wszystko do pierwszego Guciowego występu.. Do termosu zrobiłem rum z herbatą, bo mroźno na dworze.. Kapelusza na pieniądze nie mogłem żadnego znaleźć, no to wziąłem kartonik po butach, ale po chwili zastanowienia, zamieniłem go na większy, po polskiej wódce.. I więcej się zmieści.. i taki patriotyczny akcent też będzie..

Potem wziąłem się za budzenie artysty.. To łatwe nie jest.. Nie dość że artysta, to jeszcze narąbany i tymi prochami zaprawiony od wczoraj... Po trzecim trzepaniu i drugiej szklance zimnej wody wylanej na łeb.., otworzył jedno oko.. Aha.. Żyje jeszcze... Po czwartej szklance wody otworzył drugie oko i powiedział: - czego k....a... Głos tez ma dobry, taki przepity, zachrypnięty, to bedzie dobrze bluesa śpiewał, a jakby się ludziom nie podobało, to zawsze jeszcze można uciekając, powiedzieć, że
akurat jest przeziębiony i mu nie wychodzi..
Wstawaj Gucio! Tu masz piwko na śniadanie, wskakuj w ciuchy i do roboty.., bo przecież świat na Twoją muzykę czeka..

Pozbierał się.. Czesać się nie musi, bo łysy.. Popryskałem go trochę dezodorantem, który znalazłem w łazience, żeby mniej śmierdział i ruszyliśmy na muzyczny podbój Oslo.. Wziąłem jeszcze z półki słowniczek norwesko-polski, na wypadek gdybym pertraktacje z przypadkowo przechodzącymi producentami płyt musiał prowadzić..
Gucio się uparł, żeby grać w jakims tam Mittelalterparku... Że tam niby zawsze gwiazdy rocka występują.. No.., do gwiazdora to Ci jeszcze daleko Guciu, a nawet bardzo daleko, ale jeśli jest tam dużo przechodniów to czemu nie spróbować? Zaprowadził mnie gdzieś pod takie wielkie schody i mówi że tu.. No to wyciągaj gitare i zaczynaj.. gwiazdorze..
Jeszcze tej gitary dobrze nie rozpakował, a tu jakaś babacia ciągnąca za rąke rozbrykanego dzieciaka, zatrzymała sie, patrzy na Gucia tak z politowaniem i mówi do dziecka:
- Se barnebarn av polske tigger..

Próbowałem znaleźć w słowniczku, co to znaczy, ale nie znalazłem.. Polske tigger..?
Czyżby go z Dariuszem Michalczewskim pomyliła? Ale tamten przecież normalną gębe ma, chociaż tyle razy po niej dostał.. Hmm.. Na pewno niedowidzi starowinka.. Ale dała temu swojemu brzdącowi 10 koron i kazała je wrzucić do naszego pudełka.. Pierwsze zarobione pieniądze! Jeszcze zanim grać zaczął! Super poczatek.. To może ja tą ofiarę losu tylko pokazywał bedę i za to będą nam forsę wrzucać? Ale przez nastepnych 20 minut nikt już nic nie wrzucił.. Gucio nareszcie podłączył się z tą swoja
gitarą do radia na baterie i zaczął grać i śpiewać.. Ja na wszelki wypadek odszedłem kilkanaście metrów dalej.. Twardy jestem i byle czym się nie przejmuję, ale jakoś mi się tak wstyd zrobiło i wolałem żeby ludzie nie myśleli, że należymy razem.. Trochę tych spacerowiczów tu było, ale jak zaczął grać to nagle zrobiło się pusto.. Może to czas na obiad? Więc poszedłem poszukać budki z piwem.. Nie znalazłem.. Wracam… Gucio siedzi na schodach, termos pusty.. i nie śpiewa.. W pudełku oprócz
tej 10 od babci, ani grosika..

Musimy pójść w jakieś lepsze miejsce, najlepiej do centrum handlowego.. Tam na pewno wiecej ludzi, a i cieplej będzie..

----------

Fachurra
Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Post #6 Ocena: 0

2011-07-27 12:57:04 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Nie_z_tej_bajki

Post #7 Ocena: 0

2011-07-27 13:01:32 (13 lat temu)

Nie_z_tej_bajki

Posty: 7186

Kobieta

Z nami od: 23-08-2010

Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-)

Ja dostalam zlecenie na wrzucanie tego, czego jeszcze nie bylo na forum ;-).
Szef chwilowo przebywa na dluzszym urlopie, jak wroci, to pewnie sie odezwie ;-).
Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi Ci za­wodu.... Przyj­dzie - zro­bi niespodziankę :D. W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!! :-D

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Post #8 Ocena: 0

2011-07-27 14:01:39 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Netta6

Post #9 Ocena: 0

2011-07-27 15:34:51 (13 lat temu)

Netta6

Posty: 1599

Kobieta

Z nami od: 19-01-2006

Skąd: Bridgwater

Cytat:

2011-07-27 14:01:39, pmarcys1 napisał(a):
Przeczytalem dopiero cztery pierwsze strony z tego posta i musze sobie odpuscic ta lekture do wieczora, bo za bardzo sie "usmiecham do monitora" i wszyscy sie pytaja czy wszystko ze mna ok ;-)

[ Ostatnio edytowany przez: <i>pmarcys1</i> 27-07-2011 14:04 ]




To zarezerwuj sobie czas do rana bo od tekstów fachury trudno się oderwać.:-]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Post #10 Ocena: 0

2011-11-25 11:40:54 (12 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 40 z 43 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 39 | 40 | 41 | 42 | 43 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,