Jak ktoś ma nie fart, to sobie nie poradzi ani tu ani tam. Mając wszystko na swojej głowie, trafiając na kiepskich pracodawców można popłynąć.. aleeiczę na to, że nie będzie aż tak źle

Str 10 z 10 |
|
---|---|
Zuko95 | Post #1 Ocena: 0 2018-05-19 12:33:19 (7 lat temu) |
Z nami od: 16-05-2018 Skąd: Paisley |
Jak by mi tu wszyscy mieli mówić, że sobie poradzę, bedzie fajnie i pięknie to nie było by sensu rozmawiać. W PL jest ciężej sobie poradzić, jak nie mamy domu "po rodzicach" i wszystko przyjdzie ogarnąć samemu, to bywa niezły hardcore.
Jak ktoś ma nie fart, to sobie nie poradzi ani tu ani tam. Mając wszystko na swojej głowie, trafiając na kiepskich pracodawców można popłynąć.. aleeiczę na to, że nie będzie aż tak źle ![]() |
Monika1984 | Post #2 Ocena: 0 2018-05-21 11:48:04 (7 lat temu) |
Z nami od: 07-01-2017 Skąd: Kingston |
Lepiej sie wczesniej przygotowac na wypadek roznych sytuacji. Akurat rada liczenia na siebie jest bardzo ok. My przyjezdzajac tu mielimy mieszkac z siostra meza aby bylo taniej a po miesiacu o niczym innym nie myslelimy jak tylko jak najszybciej sie z tamtad ewakuowac. Nie sluchaj tez bajek o wykarmieniu rodziny za £50/pw bo to raczej wegetacja bedzie. Ceny poszly mocno od gory i chciec zapewnic jakis przyzwoity poziom trzeba sie liczyc z wydatkami w granicach £150-200/pw. Fajna opcja w uk jest to,ze jest b.duzo dodatkowtch zrodel dochodu. Wiec zona bedzie mogla poszukac sobie jakis sprzatan na wieczory,etc albo w weekendy pracowac na jakis part time. Poza dodatkowymi £££ to zawsze jakies wyjscie miedzy ludzi. Wiadomo,ze zwiazek na tym troche cierpi bo jednak zaczniecie sie mijac,ale ba poczatek warto sie przemeczyc, zeby stanac na nogi.
|