A w UK każda jedna takie szanse daje? Sorry jak dla mnie to akurat rozwijać się można w każdym kraju.

Niestety, nie w kazdej dzialce tak bedzie, w wielu to slepy zaulek z powodu braku dostepu do nowych sprzetow i technologii czy metod, ograniczenie dzialalnosci firmy np. do obslugi klienta, zamiast pracy nad nowymi rozwiazaniami, wymieniac mozna by dlugo.
Poza tym ograniczenia wynikajace z kultury pracy, podejscia do pracownika itp.

PS.Mialam na mysli firmy polskie, nawet pl oddzialy firm zachodnich.

[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 18-08-2015 10:52 ]

Moim zdaniem rynek w PL i rynek w UK sa bez porownania. UK daje o wiele wieksze mozliwosci zawodowe, jesli nie jest sie polonista czy ma sie inny zawod tego typu.

Wyjazd do UK rozwiazal moj problem zmiany stanowiska. Przyjeli mnie tam gdzie chcialam. A jak mi sie gdzies nie podoba, to ide sobie gdzie indziej, bo jest wiecej niz 5 duzych firm na krzyz.

Ostatnia prace znalazlam w 3 dni, po wyslaniu trzech CV. Moj kolega w Polsce szuka kazdej po pare miesiecy i jest bezrobotny w tym czasie. Na dodatek zostal zmuszony do zalozenia wlasnej dzialalnosci, bo nikt nie chcial go zatrudnic na etat. Jest za wysoko na drabinie zawodowo - technicznej i za duzo trzebaby mu zaplacic za prace na etacie.

Praca w Polsce może i jest ale wynagrodzenie woła o pomstę do nieba. Np w moim zawodzie, jestem księgową, z dwudziestoletnim stażem zarabiam 2 tys. zł. Żyję sama, z takimi zarobkami oczywiście nie stać mnie na własne mieszkanie więc cały czas wynajmuję, po wszystkich opłatach, telefonie, telewizji, bilecie miesięcznym i marnych 200 zł na jedzenie zostaje mi ok 100-200 zł. pod warunkiem, że w danym miesiącu nie ma żadnych uroczystości... a jak są albo nie daj Boże choroba to skąd brać? Jak w firmie ogłaszamy rekrutację na stanowisko księgowej to oczywiście zostaje przyjęta osoba, która ma najniższe oczekiwania płacowe, a co z wiedzą? Jakoś to będzie, nie ta to inna. Niestety jest bardzo duża "nadprodukcja" księgowych.
Jak przeglądam ogłoszenia to widzę, że i tak nie mam najgorzej. Bardzo dużo ofert z minimalnym wynagrodzeniem w tym zawodzie.

Nie mam wyjścia, jesienią wyjeżdżam do Anglii.

[ Ostatnio edytowany przez: cattleya 18-08-2015 12:20 ]

Usunięte

Moja kolejność była taka:

1. Podpisanie umowy o pracę
2. Wynajęcie pokoju na miesiąc
3. Bank - konto (już miałem umowę z pkt. 1. i list od pracodawcy ze mieszkam pod adresem z pkt. 2). Ponoć w niektórych bankach da się bez pracy konto otworzyć, bo generalnie banki bezdomnym i bezrobotnym kont nie zakładają.
4. Numer NIN (ponownie list od pracodawcy)
5. Wynajęcie mieszkania (list od pracodawcy, przelew z konta w UK), co wiązało się ze sprawdzeniem mojego pracodawcy, osób kontaktowych w Polsce, wymagali także podania NIN.
6. Rejestracja u lekarza - rachunek Council Tax jako dowód zamieszkania.

Generalnie jeśli nie masz pracy to jesteś w d**pie bo nikt z Tobą nie chce rozmawiać: agencje wynajmujące mieszkanie (bo jesteś niepoważny klient) i bank (po co ci konto jak nie masz pieniędzy).

Licz się z tym, że pracodawca nie da Ci odpowiedzi tego samego dnia, po rozmowie kwalifikacyjnej. Może to być tydzień, albo i więcej. Także wynajem mieszkania trochę trwa: 1) najpierw musisz znaleźć odpowiednie mieszkania, chyba że znasz sztuki walki i obronisz się przed murzyńskimi wyrostkami z nożami w taniej dzielnicy 2) właściciel mieszkania musi zaakceptować Twoją propozycję 3) agencja musi zweryfikować Cię i Twojego pracodawcę.

Jeśli to są poważne pozycje to pracodawca powinien Ci zrefundować koszt podróży na rozmowę kwalifikacyjną (mój zapłacił także za nocleg).

A, i jeszcze jedna sprawa: nie wiem ile masz dzieci, ale może być tak że nikt nie wynajmie Ci mieszkania "1 bedroom" (czyli sypialnia i pokój dzienny) gdy masz dwójkę małoletnich/nastoletnich dzieci. A mieszkania 2-3 bedroom to przyzwoitej dzielnicy to jakieś 1800-2500 GBP (plus council tax ok. 120-150 GBP i inne rachunki). Możesz wynająć mieszkania dalej/taniej od centrum i dojeżdżać 1.5-2h ale bilet miesięczny w zależności od strefy to jakieś 200-300 GBP.

[ Ostatnio edytowany przez: AgentOrange 18-08-2015 22:13 ]

Punkt 3 i 4. Wystarczy dowód osobisty, oczywiście adres trzeba jakiś podać ale nie potrzeba jakiegoś potwierdzenia. Podobnie z listem od pracodawcy, nie ma takiego wymogu no i aby wyrobić NIN nie trzeba jeszcze pracować.

Chyba zmienili politykę, ja musiałem przyjść z listem od pracodawcy (maj 2015) znajoma musiała opowiadać jak i gdzie szuka pracy, itp.
W HSBC to tylko list i paszport.

Jak bym opowiedział czego wymagali , jakie były pytania i ile trwało spotkanie o NIN w 2000 roku to dopiero by było zdziwienie.
Bylem tłumaczyć (nie wiem po co) tydzień temu na spotkaniu o NIN. Nic oprócz dowodu nie było potrzebne. Owszem pytali dlaczego się stara o NIN i czy już pracuje ale nie miało to znaczenia i nie wymagali udokumentowania.

Ps. Mnie na tym spotkaniu spisali z prawa jazdy hehehe

Ponoć jest jakoś tak, że NIN jest wymagany do czerpania zasiłków etc., zatem aby ograniczyć wyłudzanie pieniędzy przez ludzi, którzy nigdy nie pracowali i pracować nie będą starają się przefiltrować kandydatów. Ale to może być tylko plotka