Witam, na wstępie chce powiedzieć, że mimo że mam lat 20pare to odpowiedzialności dużo, żonę i za 3 miesiące syna, więc to mówi samo za siebie. Zastanawiam się nad wyjazdem do UK. Jak na Polskie realia nie wiedzie nam się źle, biorąc pod uwagę że tylko ja utrzymuje rodzinę, jednak nie mam szans na własne mieszkanie, kredytu nie dostane a aby godnie żyć w Pl gdzie wynajęcie mieszkania 2 pokojowego z rachunkami to 1200zł to trzeba zarabiać sporo. Nie tylko sytuacja domowa tj. ekonomiczna się pogarsza bo zarobki takie same ale wszystko drożeje, ale i w pracy robi się nie ciekawie a o prace w Pl ciężko. Chce jak najlepiej przygotować się do wszystkiego również poukładać sobie w głowie. Wiadomo że młodzi jak wyjeżdżają sami , single, pokoik imprezki to super sprawa, nawet jeśli jak ja kiepsko znają język, ale jak już jest z rodziną? Moja nie mogłaby pracować póki dziecko nie podrośnie tyci. Ja mam wykształcenie średnie techniczne, mnóstwo kursów, i wydaje mi się że nie było by z pracą źle patrząc na ogłoszenia. Później żona może iść do pracy, skończyła studia humanistyczne, również kiepsko z językiem.
Ale jak się do tego przygotować?
W ogłoszeniach za mój fach z doświadczeniem oferują od 10-20funtow za godzinę w zależności od doświadczenia. Jednak ja musiałbym utrzymać żonę i syna, trzeba wynająć mieszkanie.
Zależy jakie miasto bym wybrał bo też nie wiadomo czy brać auto czy sprzedawać to też zawsze coś na początek. A jak to u was wyglądało, jak radzicie, ? co z dobytkiem w PL. Meble, agd itp. Nie zabierzemy raczej tego ze sąbą, sprzedać? postawić na 1 karte?
Jaką szanse na życie by starczało do 1 ma rodzina 3 osobowa utrzymująca się przez 1 osobe. Dziękuje za odpowiedzi i porady, jak zacząć, jak wybrać miasto , na co uważać. itp. Chciałbym poukładać sobie to wszystko w głowie. I najważniejsze czy jest na co się porywać ?

Jest.
Tak jak wiekszosc pisze trzeba sie przygotowac do wyjazdu.
To proste np. na moim przykladzie.
Wstawalem rano jechalem na hurtownie potem do pracy po powrocie szedlem do roboty a wieczorem dzien w dzien na angielski .....po paru miesiacach uznalem, ze i tak sie wiecej nie naucze ...
Zalatwilem sobie kontrakt w UK na pierwsza prace.
Gosc mnie odebral i zawiozl na mieszkanie ....na drugi dzien szkolenie .....znacznie przyspieszone....potem harowa przez rok,rok doswiadczenia i poznawania "Anglii"
- potem dopiero sciagalem rodzine i tak mecze sie do dzis.
Jednak odradzam jazde w ciemno lub razem na poczatek. No i nie palilbym mostow - dobrze radzic mowie to ja mostowiec - ale nie palilem mostow za soba to ktos inny roz.....il je za mna ....jakis saper pie.....y

[ Ostatnio edytowany przez: autor65 05-04-2013 21:13 ]

a clue to piatek?

Dobrze mowisz-wodki Ci za to!
Absolutnie nie przyjezdzaj z cala rodzina na hurra.
Sam przyjedz.Popracujesz i wtedy ocenisz,czy warto rodzine sciagac czy nie dasz rady.
Ja z dziecmi czekalam 2,5roku.
Najpierw okresl jakie miasto wybierasz. W Londynie jest cholernie drogo.Nie bylam nigdzie indziej ale tak wszyscy gadaja,ze drogo to im wierze
Samo mieszkanie 2sypialnie w sredniej dzielnicy,to koszt 1100-1300£ na miesiac do tego woda,prad,podatek ,bilety itd
Inne miasta pewnie tansze ale oplaty chyba takie same.

Usunięte

Nie licz na to za bardzo. Na poczatku ciezko bedzie o takie stawki.

autor65
No szczerze mówiąc trochę przerażają mnie te kursy języka, bo tyle lat co się w szkole uczyłem angielskiego a za dużo nie wiem to masakra. Ogólnie więcej rozumiem a gorzej z mówieniem, jednak wszędzie pełno jest angielskiego a sposoby nauczania języka są takie że w PL chyba nikt nigdy się nie nauczy dobrze innego .

Co do wyjazdu to bardziej myślałem w kwestii ,że jak ja pojadę to najpierw wynajmę sobie pokój a po 3 mc ściągnę rodzinę. Nie będzie nas stać na moje życie tam i opłacenia wszystkiego rodziny w PL. więc żona czasowo musiałaby mieszkać z dalszą rodziną co też by było uciążliwe , więc zależy nam na jak najkrótszym czasie rozłąki.

Nie mam dobrych znajomych w UK. więc pewnie w gre wchodziła by praca przez agencje

ewamik
ale z tym Londynem to wydaje mi się że jest jak u nas. W wiekszym mieście większe kosztu utrzymania ale i większe zarobki. 2,5 roku rozłąki to strasznie dużo

radzik77
właśnie tego nie rozumiem, często ludzie piszą że to co piszą w ogłoszeniach w kwestii zarobków mija się z prawdą. To znaczy że robią ludzi w balona? obiecują złote góry a potem dostaje sie wielkie nic?

Judyta80
Co masz na mysli pisząc szukaj kontaktów?