Jaja jak berety!
Zadzwonil do mnie kumpel tego pasozyta I powiedzial, ze to sa jego rowery I ze nie wie, gdzie tamten sie wyprowadzil (wiem, ze do niego) I ze chce je odzyskac, bo dal tamtemu tylko na przetrzymanie (a co ja garaz). Powiedzialam mu zeby przekazal swojemu koledze, ze chetnie je wymienie na moje pieniadze. To on, ze wezwie policje. Odp.mu spokojnie, ze dla mnie zaden problem, ale gorzej z nim, bo nie ma na nie papierow. Wkurzyl sie I zagrozil mi, ze wezmie kogos I ze polamia mi nogi. Odpowiedzialam mu tylko, ze ja jemu ten lysy leb.
Jakby ludzie nie mogli sie cywilizowanie zachowywac!
I teraz nie wiem. Chcialo mi sie plakac, ale z 2.str.zawsze otwiera mi sie scyzoryk na takie gnojstwo (przenosnia z tym scyzorykiem).
I co tu robic?
1. Zawiadomic policje o grozbach
2. Miec w poczekaniu afganski gang
3. Probowac dochodzic jeszcze pokojowo wymiany
4. Po prostu sie poddac gnojstwu I tak oddac te rowery, a w zwiazku z tym darowac pieniadze I dac cymbalom satysfakcje...
??????