nie można nikogo oskarżać że ma problemy psychiczne i że musi się leczyć, oczywiście nie bronie ani nie neguje autora, prosił żeby podzielić sie z nim podobnymi doświadczeniami a nie żeby go obrażać, mam propozycję żeby otworzyć nowy temat :"poobrażajmy się wzajemnie", i niech znajdą się tam osoby które w temacie np. Radka1986 nie maja nic ciekawego do powiedzenia prócz rzucania obrażliwych uwag

brokaciki czytalas temat do ktorego linka wkleilam? ja go nie oskarzam ze on ma problemy psychiczne, on sie sam do tych problemow przyznaje. Ja tylko chcialam zwrocic uwage ze te problemy o ktorych pisze w tym watku na 99% sa wynikiem tych o ktorych pisze w tamtym. To nie sa zadne oskarzenia, to powiazanie faktow

tak wiem i dziekuje za wsparcie i zrozumienie
nie jestem wspollokatorem a mam swoj wlasny pokoj ,i smazylem rybe tylko raz w zyciu w tym domu,z mieszkancami ciezko,wlasnie byl sasiad ,pozyczyl 5 funtow ,oczywiscie pomijajac fakt ze kazdy z tego domu juz cos ode mnie pozyczyl..co mi sie przypomnialo teraz,a co swiadczy o tym ze nie olewam ludzi,tylko pomagam jak moge i mam do tego mozliwosci.
Co do nastepnego razu to napewno wybiore polowe domu lub caly,ale preferuje pol ,bo po co wydawac kase,tylko pod warunkiem ze osoba mieszkajaca na gorze czy dole bedzie w miare normalna,pomysle tez o kontakcie z kims o wynajeciu domu na pol,lub mieszkania.
co do wypowiedzi Eweli- w tamtym temacie powiedzialem,ze bralem diazepam(lek na nerwice) ale w pewnym momencie gdy poszedlem po recepte lekarz powiedzial ze jest na wakacjach i nie ma nikogo na zastepstwo,a nagle odstawienie takiego leku moze byc niezdrowe dla mnie,pozatym tez napisalem ze mam problemy z oddychaniem w nocy ,Ewela- jesli nie wiesz czym jest nerwica prosze nie wypowiadaj sie,chcesz sobie o mnie "pomyslec" ale Ci sie nie udaje,to ze mam problemy z nerwica nie znaczy ze mam problemy psychiczne,a jedynie odstawienne na czym cierpi moje cialo,stad tez tamten temat ,bo nie pomysleli o tym ze nagle odstawienie takiego leku (przymusowe) moze prowadzic do zaburzen oddychania itd,co mnie niestety spotkalo,chcesz po mnie jechac z tego powodu? szczerze gratuluje Twojego zdrowia psychicznego.
A co do powiazania tematu to nie widze go,bo tabletek mi zabraklo zaledwie 4 dni temu ,a z lokatorami mam problem od czasu wprowadzenia sie przez 8 miesiecy ,widzisz roznice? pewnie nie,zmykaj do tematu jestem mama/bede mama ,bo tu nie potrzebuje takich ludzi ,co siedza na dupie i tylko krytykuja,doszukuja sie znaczen ktore sa bezcelowe,troche to glupie nie uwazasz?
dodam jeszcze od siebie ze nie na 99 a na 100 % jestes kolejnym siedzacym na dupie nic nie robiacym darmozjadem,ktory tylko siedzi na kompie i wypisuje swoje madrosci,chcialbym napisac zebys sie zajela swoja dupa,ale juz pewnie za pozno zeby o tym myslec

[ Ostatnio edytowany przez: Radek1986 12-08-2011 13:49 ]

Potrzebny CI kurs asertywnosci. Nie ma potrzeby pozyczac wszystkim, ktorzy Cie prosza. WIedza, ze moga to robic i byc moze nie oddawac, wiec beda przychodzic na zebry.

Panie po Tobie jada, bo pewnie poczuly, ze moga. Jak bedziesz sie wdawal w zbedne gadki z lokatorami, to nigdy nie bedzisz mial spokoju. W zwiazku z tym moja wczesniejsza porada jest bezuzyteczna dla Ciebie. Nie ten typ. Nie chcesz miec spokoju, chcesz odpowiadac na kazda zaczepke.

z drugiej strony pomysl tak - nie pozycze mu ,ten powie cos o mnie ze np sobie grilla robie,przestane z Nimi "wspolzyc" tak jak nalezy ,i bede mial wiecej problemow niz mam,bo takich ludzi sie wyczuwa,i gra sie psychologicznie do czasu,nie znam wlascicielki domu do tego stopnia zeby jej ufac,wole zeby mnie zaczepiali i pozyczac sasiadowi kase ,kiedys nie oddawal ale oddaje,pozycza niewielkie kwoty,chociaz na poczatku pozyczal nawet do 20-30f na tydzien,tak wiec wole zeby sie od czasu do czasu sie mnie czepiali o cos ,niz jakbym mial calkowicie stracic nad nimi kontrole,i zeby znowu nie wymyslali czegos,to sa typowi zazdrosni ludzie ,nie wiem o co ,o kase ,o to ze jestem inny od nich czego do konca nie rozumieja? nie wazne ,wole byc czepiany czasem i poprostu to olewac niz pozniej znosic kolejne zarzuty,tak jak mowilem probowalem juz wielu metod ,niestety ta jest odpowiednia do tego "poziomu" ludzi.

tak dokładnie to własnie chodzi mi oto że nerwica to właściwie problem neurologiczny i oskarżanie kogoś o problemy psychiczne jest nie na miejscu, bo i takich jest wiele rodzai, znam ten lek który bierzesz więc staje w tej sprawie za Tobą murem, a dla Eweli żeby miala podstawy do obrażania innych mam informację o tym że brałam promazin, czy to znaczy że mam zaburzenia psychiczne ??

Nie potrafisz mowic nie i martwisz sie tym, co powiedza inni. Nie potrafisz ich tez zignorowac, w zwiazku z tym nie bedziesz mial nigdy spokoju i bedziesz na nich narzekal przez kolejne pare miesiecy.

Nie zmienia to faktu ze kolega Radek majacy nerwice reagowac moze przesadnie na zachowanie swoich wspollokatorow,poza tym sam zdiagnozowal jednego z nich jako alkoholika wiec niech sie nie dziwi ze postawiono diagnoze rowniez jemu

Radek bardzo obszernie i wyczerpujaco opisuje na forum wszelkie swoje problemy, poczawszy od tych zdrowotnych a na "miedzyludzkich" konczac, juz samo to ze pisze o tym na forum a nie pogada np z kumplem nie jest do konca normalne. I coraz czesciej odnosze wrazenie ze nie pisze by uzyskac porade tylko po to zeby moc sie komus wygadac. Niech wiec wygada sie jakiemus specjaliscie, ktory oprocz tego ze go wyslucha to jeszcze pomoze, bo to ze chlopak ma problemy ze soba widac golym okiem. I nie mialam zamiaru byc zlosliwa czy go obrazac, takie sa po prostu fakty. Jak sie ma problem nie wystarczy zwalczyc objawy ale trzeba znalezc i zwalczyc przyczyny. Ciekawe czy jakbym mu napisala zeby poszedl do GP z przeziebieniem albo do dentysty z bolem zęba to tez bys powiedziala ze go obrazam?

ja mu nigdy nie powiedzialem ze jest alkoholikiem,jedynie stwierdzilem fakt na forum ,ze nim jest ,bo gdy tylko przychodzi z pracy pije piwo ,jak nie jest w pracy wiecznie chodzi upity ,byla taka sytuacja ze jego szef byl u mnie w pokoju i pytal co sie z Nim dzieje a on nawalony spal w pokoju a buty schowal do pokoju tak,ze niby go nie ma w domu ,czasem puka do drzwi ale nie otwieram ,bo wiem ze po spedzonym dniu wypil o kilka browarow za duzo i pewnie bedzie chcial posiedziec a raczej przypelzac ,a sluchanie alkoholika w stanie upojenia nie nalezy do moich obowiazkow zyciowych.
Co do diagnozy u niego jest ona pewna,w moim wypadku nie dostrzegam zadnych zaburzen psychicznych ,no chyba zeby zwac zaburzeniem psychicznym ludzi ktorzy widza,jak inni bardzo staraja sie byc "lepsi" lub "madrzejsi" a to niestety przemawia tak i przez Ciebie tak i Ewele,podczas gdy ja nie mam do was zadnych zarzutow,bo jestescie "tylko ludzmi".