Co do wychowania zwierzaka, to na juz:
artykul1
blog
i ogolnie poradniki p.Mrzewinskiej.
dziecko szkoli psa
Woda powinna byc dostepna 24h/dobe.
Kapiel tylko wtedy, gdy jest niezbedna, im rzadziej (u nas srednio 1x rocznie), tym lepiej.
Generalnie wyprowadzajac do ogrodu, czlowiek strzela sobie sam w bramke, bo psiak zauczy sie, ze ogrod, to toaleta.
Z tym wyprowadzaniem poza dom dopiero po szczepieniach nie przesadzalabym, bo zawala sie caly wczesny okres socjalizacji z otoczeniem.
Jesli jest realna obawa przed zalapaniem infekcji, pies w torbe/plecak i podziwia swiat z opiekunem .
Ogolnie chodzi o to, by unikac do szczepienia masowych kontaktow z innymi psami, ale tak naprawde przeciez i matka szczeniat wychodzila chyba na spacery i ludzie sporo przynosza na butach i wizyta u weta wcale taka sterylna nie jest.
Warto opracowac komendy i uczyc w krotkich seriach, po pare minut, wielokrotnie w ciagu dnia.
Za smaki warto przygotowac cos wyjatkowego i raczej bardziej naturalnego niz 'smaki' z zoologa, naszpikowane chemia. Mozna uzyc pocietych w kawaleczki parowek, miesa, sera, owocow czy warzyw (jesli futrzak lubi).
Trzeba pamietac, ze takie szkolenie zalatwia sprawe czesci posilkow szczylka.
Karmienie na poczatek z 4/5x dziennie, stopniowo (u roczniaka) ogranicza sie do 2 posilkow dziennie.
Jesli szczylkowi smierdzi z paszczy, to warto najpierw przyjrzec sie przyczynie.
Jako karme bede zdecydowanie polecala normalne, gotowane domowe jedzenie, bardzo dobry i zdrowy BARF, jesli koniecznie sucha karma, to dobrej klasy, np. Orijen czy Taste of Wild.
Bardzo fajne fora z masa podpowiedzi, jak sie bawic z psem, co robic, jak szkolic:
owczarek
i Dogomania.
Istotne jest, poza rozladowaniem fizycznym i psychicznym psa, zauczenie relaksu, wypoczynku, by nie zameczyl siebie i opiekunow .

PS. Szkolenie ofizjalnie dla psow, naprawde jest dla opiekunow, by oni zaczeli chodzic jak zegarki i zobaczyli, jak pracowac z psem, jak go rozumiec.
Niestety, na ogol, to nie w psie sa problemy .
Chocby to, co opisuje Martyna, jest bezduszne i okropne. Czego sie spodziewac po psie po takich przejsciach...

[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 13-04-2014 23:02 ]

Usunięte

Usunięte

Mayu, podpowiedz o typie karmienia, bo z moich obserwacji i danych weterynaryjnych dlugowieczne psy na ogol bywaja na swiezym, domowym, pozywieniu badz na BARF. Wielu hodowcow dochodzi do wniosku, ze karmy przemyslowe, suche czy puszkowe, z racji monodiety i sposobu przygotowania, nie sa najzdrowszym rozwiazaniem, za to sprawdzaja sie jako uzupelnienie, np. na czas wyjazdow, jako jeden z posilkow w rutynie tygodniowej.
Fajnie bedzie sie dowiedziec jeszcze czegos, dzieki!

O parowkach wspomnialam, jako dosc wygodnym sposobie na smaki do szkolenia, 1/3 kielbaski w kawaleczkach, jako jeden z rodzajow nagradzania, raczej nie bedzie toksyczne.
Zreszta wszytko zalezy od tego, na co szczenie bedzie nakrecone, co dla niego bedzie glowna nagroda.
Idealnie byloby nakrecic szczylka na aportowanie niezastapiony aport
gdzie nagroda jest wspolna zabawa.

Z zalatwianiem sie w ogrodzie, rzecz wzgledna. Dorosly pies spokojnie wytrzymuje 6-8 godzin miedzy spacerami, a koniecznosc wyprowadzenia daje mu dodatkowa stymulacje i rozladowanie energii. Poza tym, nawet wyznaczenie miejsc i zauczenie psa nie rozwiazuje wszedobylstwa dzieci, zwlaszcza zainteresowanych tym, czym nie powinny .
A takich maluchow z wizyta zdarza sie sporo, to preferuje spacery z psem, a ogrod jest przedluzeniem domu, gdzie mozna porozrabiac, ale sie nie brudzi.
Przy tym od zawsze mamy mase terenow spacerowych przy kazdym dotychczasowym domu, wiec spacer nie oznacza galopu ulicami do odleglych parkow, nienormowany czas pracy tez to ulatwia.

Emmi, za to pewnie na poczatku jest tak.


Martyna, zmiany opiekunow i domow, wymogow, to sa przejscia, ktore sie odbijaja na psychice zwierzaka.
Juz samo miejsce zakupu swiadczy, z ktorego sie ucieka, by nie sponsorowac pseudohodowli, gdzie warunki trzymania zwierzat same mowia, ze beda problemy wychowawcze.
Poza tym wprowadzenie zwierzecia do domu powinno byc decyzja wszystkich domownikow, wczesniej przygotowanych, jak pracowac i opiekowac sie pupilem, generalnie trzeba lubic zwierze, ktore sie pojawia w domu, pomimo wszelkich wpadek, jakie sie zdarzaja.
Zakup jakiegolwiek zwierzecia jest dla mnie przemyslana decyzja i wyboru dokonuje z miejsc, gdzie moje finanse sa przeznaczane na rozwoj hodowli, angazowane w dobro zwierzakow.
Zwierzaki na tymczas, czy do wyprowadzenia na prosta nigdy nie sa kupowane.
Jesli moge w czyms pomoc, by zwierzak nie stracil domu, a ludzie sa zainteresowani praca nad poukladaniem psa, to sluze namiarem.

Obowiazki mam, co nie oznacza, ze nie moge sie wypowiadac na forum .

Usunięte

Usunięte

Usunięte

Tyle, ze za 1 uratowane zycie zaplaci kilka/kilkanascie/kilkadziesiat innych zwierzat.
Bo skoro jest zbyt, to interes sie kreci, mimo, ze psuedohodowca wklada minimum wysilku w powolywanie nowych istnien. I wbrew pozorom, wlasnie niesprzedane psiaki oberwa przyslowiowa lopata, jesli sie nie sprzedadza, tylko dlatego, ze czlowiekowi wydawalo sie, ze pojawilo sie paru nabywcow.
Tak naprawde klient portfelem decyduje, czy sfinansuje pseudhodowce i jego pub, czy zaplaci za planowane, zadbane, wychuchane szczenie od pasjonata, zyskujac czesto fajny kontakt i wsparcie na lata.
Dodatkowym skutkiem ubocznym jest handel i przekazywanie problemu dalej, zmieniajac psie zycie w niefajny kalejdoskop domow i ludzi.

Wbrew pozorom dosc czesto pojawia sie u nas zwierz po bardzo niefajnych przezyciach, wlasnie po takich kalejdoskopach i dostaje swoja szanse na normalnosc, ale nie jest to nigdy zakup i decyzja z zle pojetej litosci.

Forget, niektore gotowe karmy nie sa zle, maja podany w miare wiarygodny sklad, tyle, ze kosztuja swoje, nie leza na polkach w marketach czy nawet w przecietnym zoologu, czesto sa sprzedawane online, nie musza byc reklamowane, a mimo to wsrod psiarzy rozchodzi sie dobra opinia.

[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 15-04-2014 19:13 ]

Usunięte

Kazde zwierze zasluguje na dobre zycie i tak mogloby byc w idealnym swiecie i nie jest to zalezne od wygladu.
Natomiast handlarz zarobil na sprzedazy wybrakowanego psa, ktory wczesniej dostarczyl swoich zastepcow w psim piekielku.
I nikomu nie przyjdzie do glowy, by zamknac interes...
Rownie nieetyczne jest nabycie psa, pobawienie sie nim, stwierdzenie, ze jest klopotliwy i odsprzedanie w ciemno tego klopotu.

Ale to tylko moja opinia, gdzie jak zwierz wspolna decyzja domownikow trafia do nas, to zostaje na dozywociu.

[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 15-04-2014 20:19 ]