A ja , a wlasciwe my czyli pol zespolu w robocie od 2 tyg bujamy sie z kotem

.
Bo jak ktos by pytal, co w tym kraju lezy w zakresie obowiazkow pracownika socjalnego, to tak wlasciwie wszystko. Tzn jednego dnia np stoisz w sadzie, drugiego asystujesz
przy przesluchaniu maloletniego na lokalnej komendzie a trzeciego szorujesz kibel, zmieniasz pieluchy, wyprowadzasz psa..zalezy co sie trafi. Nudy nie ma.
Tym razem kicia mi sie trafila. Klasyka, pan z naglej interwencji do domu opieki, kotek zostal w domu. No to wiadomo, mamy obowiazek kotka zabezpieczyc. Uzywajac swojego uroku osobistego, znajomosci i szantazu zalatwilam kici miejsce razem z panem

. Tylko najpierw to kicie trzeba znalezc a potem zlapac. No wiec wiemy, ze jest, pieknie wyjada miseczki, pije wode i uzywa kuwetki. Ale od 2 tyg nikt jej nie widzial. Dom 3 poziomy, wali sie calkowicie, hoarded level 8, tzn nie ma wolnej powierzchni zeby stope postawic, zadnych walkways. Smieci i pudla po sufity w kazdym pomieszczeniu.
No to pierwszy tydzien jezdzilismy, karmilismy i warowalismy na smietnisku w towarzystwie szczurow godzinami modlac sie zyby wyszla. Oczywiscie pojedynczo, w absolutnej ciszy, bojac sie nawey kaszlnac. Nic. Od poniedzialku dajemy jej karme w klatce lapce rano, nastepnie do 17 co 2 h sprawdzamy lapke. No i d.. bo ona w dzien do jedzenia nie wychodzi. Boje sie lapke na noc zostawic, bo jak bedzie miala pecha to bedzie tam siedziec nawet 10h. A tego moze nie wytrzymac, to starszy kot. Rozwazalam juz zostawienie ja tylko o wodzie na 1 dzien, zeby zglodniala i wyszla do zarcia ale sie boje tez bo nie widzialam jej 2 tyg, nie wiem w jakiej jest ogolnej formie.
Pani z Cat Protection zaleca cierpliwosc ale mi sie juz konczy. I czas tez mi sie konczy bo musimy jak najszybciej ten dom oproznic i doprowadzic do takiego stanu, zeby pan mogl tam wrocic.
Najgorsze, ze ta kocica to jest rescue i przypuszczam, ze ona po prostu lapke zna i nie da sie po raz drugi wkopac, zeby miala z glodu umrzec. Przykrywalam juz ta lapke kocami, ustawialam w srodku pudelka tekturowe. Nic.
Pana do domu przywiezc nie mozemy, zeby do niego wyszla.
Jakies pomysly? Jestem sklonna podazyc za najbardziej niedorzeczna rada. Tylko nocowac tam nie bede (przynajmniej jeszcze nie).