Jest dobrze
a nawet bardzo dobrze .Już przeszło miesiąc z nami a my z nim
trochę zmiany było ale wszystko da się przeżyć. Ostatnia wizyta u veta to szczepienie i przybrał na wadze 1 kilogram.Po szczepieniu spał jak zabity a jak się podniósł to szedł jak starowinka ale na wieczór wszystko wróciło do normy.Jest już pewne że ma tylko jednego pana a mnie tylko toleruje ale i słucha .Rano gdy nałożę do miski sniadanie to jak pana nie ma to nie ruszy aż do jego powrotu albo troche skosztuje i tyle
dziwne ale prawdziwe .Spacery uwielbia z panem bo są wygłupy,gonitwa w chowanego bawią się i 99% posłuszeństwa a ze mną idzie jak "szczurek na sznurku"
Co do zabiegu dalej uparte te moje chłopy ale nic dalej pracuję nad tym nawet ostatnio zaświtał mi pomysł aby do PL go wywiez
Szkólki nie przeszedł bo na oddanie mój się nie zdecydował.Wolał wolne z pracy zabrać i codziennie razem uczyli się , ćwiczyli, szkolili się a teraz z gwizdkiem chodzi i widać efekty wspólnej pracy
W domu pan i pies a potem ja
ale ja to sobie tak tłumaczę że jak kobieta urodzi dziecko to też pierwsze dziecko póżniej man
może kiedyś wskoczę na pierwsze miejsce . Mnie to nie przeszkadza ale ewidetnie widać i nie ma co się oszukiwać jak nas wita . Pana wita skokami na wysokości 170 i wzwyż a mnie jak do kolan podskoczy to jest git
![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
no niby mówię do niego jak do dziecka a pies potrzebuje zdecydowanego głosu . Jest OK i tak kocham mojego maluszka
Wczytuję dane...