Str 30 z 63 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
darmund |
Post #1 Ocena: 0 2012-02-04 21:25:05 (14 lat temu) |
 Posty: 1147
Z nami od: 02-01-2012 Skąd: Dartford |
Cytat:
2012-02-04 20:55:23, leonka napisał(a):
Cytat:
2012-02-04 20:42:42, karjo1 napisał(a):
Leonka, juz czytalam te wczesniejsze posty i coby niekulkturalnie sie nie wyrazac, nie odzywalam sie.
Ale szczerze, takiego steku przesadow i przerazajacych praktyk, braku empatii i odrobiny myslenia u psiarzy dawno nie spotkalam...
I nie dziwie sie, dlaczego wielu ludzi nie trawi 'pupilkow' i ich 'opiekunow'...
No ja tez nie chcialam wchodzic w dyskusje... Szczegolnie po tym jak jeden z psow zjadl x ilosc kotow  To sie nazywa dieta BARF ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) - ale podac surowe miesko to sie boja, bo instynkt krwi... Sorki chlopaki...
Coz...
A moja psiura coraz lepiej z innymi psami, uwielbia spaniele i w ogole male psy, ale duze tez juz nieco toleruje - ma gorsze i lepsze dni, od niedawna strasznie ciagnie do psow, obserwuje je, chce sie bawic... Ufam mu coraz bardziej, ma paru zaufanych towarzyszy, w tym boksera imieniem Freddie - szczeniak 16-sto miesieczny i fajnie sie razem bawia...
Ale moj to uwielbia spacerowac z psami... W grupie...
Poczytam o Barfie w linku podanym - jestem w polowie worka z suchym, moj ukochany sprawdza cene kurzych korpusow od swego dostawcy (chyba 90p za kilogram, co nie jest tak zle...) SUrowe swinskie watrobki kupije po 2 kg za funta...
Moze niedokladnie zjadl w sensie konsumpcji .
Nie lubie dzielic ludzi na tych co mieszkaja lub mieszkali na wsi na tych co w miescie ( moze dlatego ze mieszkalem i tu i tu wiec ze mnie taki ni pies ni wydra ) ale , nie obrazcie sie , mam wrazenie ze jestescie z miasta i wies zakosztowaliscie na urlop tylko . To co wydaje sie niewiarygodne w miescie , na wsi sie dzieje . Sasiad moich rodzicow mial na na wsi na podworzu swojego gospodarstwa trzy duze mieszance , wygladaly groznie bo takie w jesgo zalozeniu mialy byc . Karmil je wszystkim co posiadal w gospodarstwie ( oprocz warzyw ) , a to kura zdechla - szkoda wyrzucic Cygan i spolka zezre , a to prosie martwe na swiat przyszlo - dawaj do Cygana . Odpasione te zwierzaki byly ze az im siersc latem lsnila . I tak sie jakos zlozylo ze jeden z nich sie zerwal z tego lancucha ( okazalo sie ze obroza skorzana pekla ) . Kiedy poczul wolnosc wydostal sie ze swojego obejscia i wpadl na podworze do drugiego sasiada , z pieknego stada gesi ostaly sie tylko te ktore zdolaly uciec na staw ktory byl przy stodole . I jak wam sie wydaje ten pies glodny byl ? A ,moze chcial sie tylko z gaskami pobawic ?
|
 
|
 |
|
|
karjo1 |
Post #2 Ocena: 0 2012-02-04 21:37:27 (14 lat temu) |
 Posty: 21413
Z nami od: 01-06-2008 |
darmund, nie mialam na mysli przypadkowego zerwania sie z lancucha, ale podejscie do zwierzat, swoich i nie -swoich, dzikich tez.
I wbrew pozorom, bardzo dobrze wiem, jaki status ma pies na polskiej wsi i nie jest lekkie zycie.
Poza tym, ciekawe, jak sie wlasciciel psa wykupil sasiadowi za rzez, tylko popijawa, czy wieksze odszkodowanie poszlo...
No i jak zaplacil za 'przewine' pies  ...
A zasada powinno byc branie zwierzat tylko, jesli ma sie mozliwosci zapewnienia im opieki, w tym zajecia i pracy z przewodnikiem, a nie wyganiania za zwierzyna po lasach, ryzykownia odstrzalu, wypadku na drodze/w sidlach, mordowania innych zwierzat (nawet zagonienie kotnej sarny po sniegu, w mrozie skutkuje poronieniem i konaniem z zapaleniem pluc), bo sie piesunio odkarmiony, domowy musi wybiegac, a 'opiekunowi' ciezko d... ruszyc.
I tylko czekam na egzekwowany obowiazek oznakowania zwierzat i ponoszenia finansowej odpowiedzialnosci za nie przez opiekunow...
Na szczescie w wielu miejscach juz tacy 'beztroscy' posiadacze odczuli, ile kosztuje zwierzatko  .
[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 04-02-2012 21:41 ]
|
 
|
 |
|
darmund |
Post #3 Ocena: 0 2012-02-04 21:46:10 (14 lat temu) |
 Posty: 1147
Z nami od: 02-01-2012 Skąd: Dartford |
Dobrze to uscislij co miales na mysli :
Leonka, juz czytalam te wczesniejsze posty i coby niekulkturalnie sie nie wyrazac, nie odzywalam sie.
Ale szczerze, takiego steku przesadow i przerazajacych praktyk, braku empatii i odrobiny myslenia u psiarzy dawno nie spotkalam...
I nie dziwie sie, dlaczego wielu ludzi nie trawi 'pupilkow' i ich 'opiekunow'...
Moze na wyrost ale jakos wzialem to do siebie .
|
 
|
 |
|
darmund |
Post #4 Ocena: 0 2012-02-04 22:00:45 (14 lat temu) |
 Posty: 1147
Z nami od: 02-01-2012 Skąd: Dartford |
Cytat:
2012-02-04 21:37:27, karjo1 napisał(a):
darmund, nie mialam na mysli przypadkowego zerwania sie z lancucha, ale podejscie do zwierzat, swoich i nie -swoich, dzikich tez.
I wbrew pozorom, bardzo dobrze wiem, jaki status ma pies na polskiej wsi i nie jest lekkie zycie.
Poza tym, ciekawe, jak sie wlasciciel psa wykupil sasiadowi za rzez, tylko popijawa, czy wieksze odszkodowanie poszlo...
No i jak zaplacil za 'przewine' pies  ...
A zasada powinno byc branie zwierzat tylko, jesli ma sie mozliwosci zapewnienia im opieki, w tym zajecia i pracy z przewodnikiem, a nie wyganiania za zwierzyna po lasach, ryzykownia odstrzalu, wypadku na drodze/w sidlach, mordowania innych zwierzat (nawet zagonienie kotnej sarny po sniegu, w mrozie skutkuje poronieniem i konaniem z zapaleniem pluc), bo sie piesunio odkarmiony, domowy musi wybiegac, a 'opiekunowi' ciezko d... ruszyc.
I tylko czekam na egzekwowany obowiazek oznakowania zwierzat i ponoszenia finansowej odpowiedzialnosci za nie przez opiekunow...
Na szczescie w wielu miejscach juz tacy 'beztroscy' posiadacze odczuli, ile kosztuje zwierzatko  .
[ Ostatnio edytowany przez: <i>karjo1</i> 04-02-2012 21:41 ]
Pies z lancucha trafil do kojca , dosc konkretnego .
Co do dogadania sie to nie doszly do mnie szczegoly , ale to dobrzy znajomi byli , wiec wielce mozliwe ze polubownie sprawe zalatwili .
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #5 Ocena: 0 2012-02-04 22:15:39 (14 lat temu) |
 Posty: 21413
Z nami od: 01-06-2008 |
To tak na szybko, tylko czesc cytatow:
' W Polsce mialam duzego owczarka niemieckiego i rodzice dbali o szczepienia,a jadl co popadnie łącznie z kurami i kaczkami sasiadów i zajacami w pobliskim lesie.
Jesli chodzi o listonosza w Polsce to nie byla to jego ulubiona osoba - zreszta listonosz to samo twierdzil o nim , moze dlatego ze nie mieli milych wspolnych przezyc .
zdarzylo mi sie raz kiedy wyszedlem z nim na spacer wieczorem ze spotkalem sasiada , rozmawialismy , on glaskal Maxa , wszystko bylo ok , dopoki nie wyciagnal zza plecow tej torby ( byl w sklepie na wieczornych zakupach ) - Max chcial go po prostu zagrysc .
Poza tym ba bardzo silny instynkt terytorialny i wazne jest by osoby ktore sa na jego terenie zostaly zaakceptowane - na szczescie nie jest o to trudno .
No coz jesli chodzi o koty ... chyba jest tu sporo posiadaczy tych zwierzat , wiec napisze dyplomatycznie - przy 12 przestalem liczyc .
.Twoj tez lubil sobie wycieczki robic(uciekal)?Fakt,ze wie gdzie do domu i nawet pare razy przyszedl sam.No,ale raz juz sasiada wybrudzil lapami.Tam gdzie robotnicy tam nasz pies jak ucieknie
Gdy zalapal trop nalezalo sie uzbroic w cierpliwosc , termos z goraca kawa ( jesli bylo zimno ) i czekac . Moja zona raz chciala na niego zaczekac , zajelo Jej to 1,5 godziny. Stala na skarpie z ktorej go widziala jak znika za horyzontem i darla sie wnieboglosy . Zmarzla wiec poszla do domu dzwoniac do mnie ze Max polecial za sarnami .
Jak zobaczyla kota na drogim brzegu stawu to nie tracila czasu na obiegniecie dookola '
O kwestii puszczania psow w lasach/nieuzytkach, by sie 'wybiegaly', o poziomie intelektualnym takich 'psiarzy; i 'milosnikow' zwierzatek juz wspomnialam.
|
 
|
 |
|
|
darmund |
Post #6 Ocena: 0 2012-02-04 22:27:04 (14 lat temu) |
 Posty: 1147
Z nami od: 02-01-2012 Skąd: Dartford |
Cytat:
2012-02-04 22:15:39, karjo1 napisał(a):
To tak na szybko, tylko czesc cytatow:
' W Polsce mialam duzego owczarka niemieckiego i rodzice dbali o szczepienia,a jadl co popadnie łącznie z kurami i kaczkami sasiadów i zajacami w pobliskim lesie.
Jesli chodzi o listonosza w Polsce to nie byla to jego ulubiona osoba - zreszta listonosz to samo twierdzil o nim , moze dlatego ze nie mieli milych wspolnych przezyc .
zdarzylo mi sie raz kiedy wyszedlem z nim na spacer wieczorem ze spotkalem sasiada , rozmawialismy , on glaskal Maxa , wszystko bylo ok , dopoki nie wyciagnal zza plecow tej torby ( byl w sklepie na wieczornych zakupach ) - Max chcial go po prostu zagrysc .
Poza tym ba bardzo silny instynkt terytorialny i wazne jest by osoby ktore sa na jego terenie zostaly zaakceptowane - na szczescie nie jest o to trudno .
No coz jesli chodzi o koty ... chyba jest tu sporo posiadaczy tych zwierzat , wiec napisze dyplomatycznie - przy 12 przestalem liczyc .
.Twoj tez lubil sobie wycieczki robic(uciekal)?Fakt,ze wie gdzie do domu i nawet pare razy przyszedl sam.No,ale raz juz sasiada wybrudzil lapami.Tam gdzie robotnicy tam nasz pies jak ucieknie
Gdy zalapal trop nalezalo sie uzbroic w cierpliwosc , termos z goraca kawa ( jesli bylo zimno ) i czekac . Moja zona raz chciala na niego zaczekac , zajelo Jej to 1,5 godziny. Stala na skarpie z ktorej go widziala jak znika za horyzontem i darla sie wnieboglosy . Zmarzla wiec poszla do domu dzwoniac do mnie ze Max polecial za sarnami .
Jak zobaczyla kota na drogim brzegu stawu to nie tracila czasu na obiegniecie dookola '
O kwestii puszczania psow w lasach/nieuzytkach, by sie 'wybiegaly', o poziomie intelektualnym takich 'psiarzy; i 'milosnikow' zwierzatek juz wspomnialam.
Fakt ze jest jak jest to juz wiesz . Uwazasz ze pies na spacer powinien wychodzic na uwiezi ? Jesli idziesz na spacer do lasu to rowniez ? Jesli idziesz na spacer na laki przy lesie takze na smyczy ? Jesli jestes na swojej dzialce pracowniczej ktora miesci sie dosc blisko pola i malego lasku to zwierzak powinien byc przywiazany do np. drzewa , bo moze mu sie zachciec gdzies pobiec albo po prostu wpadnie mu w nozdrza zapach natury ?
Pies byl dzikim stworzeniem , ale to my ludzie go udomowilismy i powinnismy byc za niego odpowiedzialni - pieknie to brzmi , no nie ?
|
 
|
 |
|
|
Post #7 Ocena: 0 2012-02-04 22:31:12 (14 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
darmund |
Post #8 Ocena: 0 2012-02-04 22:34:37 (14 lat temu) |
 Posty: 1147
Z nami od: 02-01-2012 Skąd: Dartford |
Cytat:
2012-02-04 22:31:12, edzia78 napisał(a):
Karjo-a mozesz mi powiedziec co zlego w tym ,ze psa wypuszcza sie na ogrod?
Pytam ,bo wiedze ,ze wkleilas moja wypowiedz.
Moment , to Karjo jest kobieta ?
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #9 Ocena: 0 2012-02-04 22:35:21 (14 lat temu) |
 Posty: 21413
Z nami od: 01-06-2008 |
Dokladnie, my jestesmy odpowiedzialni za to by zajac sie zwierzeciem, ktore sie do domu nie prosilo...
A sposobow na wybieganie, zmeczenie jest wiele, tylko trzeba ruszyc glowa i tylkiem...
Nawiasem, jestem od zaprzegowcow ...wiec dzialak pracownicza, hmm, dosc ciekawe rozwiazanie.
I jakos moje zwierzaki, psy pod moja opieka nie ganialy za zwierzyna, a ponoc 'prymitywy'.
Co do wybiegania, dluga linka 10-20m, rower, dobre buty i bieg, narty, trekking, wymeczenie praca wechowa, wsolnym szkoleniem, obedience, agility.
I niekoniecznie las do tego potrzebny.
A moja glowa, by pies nie polecial za 'zapachem natury', w koncu Twoje ostatnie zdanie tak pieknie i pusto w swietle wczesniejszych wypowiedzi, brzmi.
|
 
|
 |
|
perfekcja |
Post #10 Ocena: 0 2012-02-04 22:38:01 (14 lat temu) |
 Posty: 1260
Z nami od: 17-05-2008 Skąd: UK |
Ha, przyszla karjo I teraz bedzie!!! (I za to ja lubie)
Ja tam nie mam cierpliwosci do tlumaczenia rzeczy oczywistych (o tym lataniu gdzie popadnie I zzeraniu czego popadnie) ale najwieksza tajemnica jest dla mnie to, skad ludzie biora to przekonanie, ze zjadanie surowizny spowoduje u zwierzecia agresje. Ze pozwole sobie powtorzyc slowa mojego slubnego, ktory wypowiedzial sie wczesniej- to miazdzy jaja ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) [ Ostatnio edytowany przez: perfekcja 04-02-2012 22:40 ]
|
 
|
 |
|