Str 15 z 113 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
kksiezniczka |
Post #1 Ocena: 0 2011-05-12 15:07:50 (14 lat temu) |
 Posty: 11816
Z nami od: 22-12-2006 Skąd: Już nie Essex |
Cytat:
2011-05-12 14:53:37, anetka_sweet napisał(a):
no i pieknie.ksiezna zjadla wlasnie muche i stracila glos a teraz szeroko otwiera paszcze a nie bardzo ja slychaccc ale ejst to desperacka prosba o pomoc w zlapaniu kolejnej ktora lata tu sobie
Matko to co to była za mucha-tse tse?
Moja Krystyna ostatnio upolowała ćmę,która wystraszyła mnie w nocy.Moja bohaterka  ...Wehikuł czasu to byłby cud...
|
 
|
 |
|
|
anetka_sweet |
Post #2 Ocena: 0 2011-05-12 15:08:35 (14 lat temu) |
 Posty: 3321
Z nami od: 15-06-2009 Skąd: Shepton Mallet |
niesamowite.biorac ja do domu nie spodziewalam sie tego.mialam kiedys 2 koty ale jako dziecko i co pamietam ze dzien przesypialy a w nocy ich nie bylo,ale nie pamietam takich cyrkow
|
 
|
 
|
|
kociefraszki |
Post #3 Ocena: 0 2011-05-12 15:11:48 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Ewela, relacje z malymi dziecmi to zupelnie inna bajka. Dziecko nawet jak nie lapie za klaki i nie usiluje sondowac palcem glebokosci kanalu sluchowego lub nie wylubuje oczu, to robi halas, rusza sie energiczniej niz dorosly - wprowadza zamieszanie. Kot tego nie lubi. do nas przychodzi kolezanka z ponad roczna dziewuszka. Dziecie kochane, ale do zwierzat nie przyzwyczajone, wiec probowala lapac za futro zeby przyciagnac do siebie. Z lapy nie oberwala, ale 4 koty na jej widok znikaja jakby bomba w domu pierdyknela, natomiast Hino szwenda sie prowokacyjnie tuz poza zasiegiem dziecinnych lapek.
Wielbicielka, ja jeszcze nie mialam do czynienia z tutejsza weterynaria. Poza doszczepianiem wscieklizny. Szczerze mowiac nie tesknie za wetem i sprawdzaniem jak to tu dziala - wole jak mi ogony nie choruja. Przywiozlam zapas Uro Petu, suplementow, antybiotyku w masci na Miyukowe oczy i niech sie wet z dala trzyma.
|
 
|
 
|
|
anetka_sweet |
Post #4 Ocena: 0 2011-05-12 15:17:45 (14 lat temu) |
 Posty: 3321
Z nami od: 15-06-2009 Skąd: Shepton Mallet |
co do dzieci to fakt.tosiek przyzwyczajona od malego do naszego potworka wiec dogaduja sie swietnie,ale jak tylko ktos wpadnie z dzieciakami to kota nie ma,nawet nei wiem keidy znika i wychodzi dopeiro jak juz sobie pojda,a z kuba naszym cuda wyczynia
|
 
|
 
|
|
ewela119 |
Post #5 Ocena: 0 2011-05-12 15:32:37 (14 lat temu) |
 Posty: 579
Z nami od: 25-03-2011 Skąd: Coventry |
Moj kot nie przepada za dziecmi, no naszej corce jeszcze dobrodusznie pozwala mieszkac w domu ale obce to juz przegiecie :D Oserwujac ich relacje dochodze do wniosku ze dzieci to naprawde male sadystyczne potwory :D Rysiek w lipcu konczy rok, jest u nas od kiedy skonczyl 6 tyg a mala ciagle nie moze przyjac do siebie ze kot to nie lalka i probuje go tarmosic czego efektem jest to ze jest albo podrapana albo kot kurczowo do mnie przycisniety, a jeszcze jak wpadna dzieciaki znajomej to biegaja za nim z wrzaskiem i najwyrazniej sprawia im radosc to ze kot sie boi. Ostatnio wyszlam z siebie i powiedzialam im ze wyjda z mojego domu jak nie dadza mu spokoju, dlatego wlasnie jak kojelny raz czytam "pies zaatakowal dziecko" to wcale nie mysle "co za bydle, trzeba uspic" bo dzieci dla zwierzat naprawde potrafia byc okrutne, a ucza sie tego niestety od doroslych
|
 
|
 |
|
|
anetka_sweet |
Post #6 Ocena: 0 2011-05-12 15:37:22 (14 lat temu) |
 Posty: 3321
Z nami od: 15-06-2009 Skąd: Shepton Mallet |
no na szczescie nasz maly sie nauczyl ze kot to nei lalka i nie tarmosi juz,ale wczesniej tez pozwalalam na to zeby ona sie bronila i efekty takie same,mlody pogrysziony i podrapany ale sie nauczyl i teraz po domu szaleja razem,a ulubionym miejscem toski jest wlasnei pokoj mlodego,jakas wolna polka albo podlo z zabawkami,czasami wieczorem skubana schowa sie pod lozko a potem kuba przychodzi do mnie ze toska nie daje mu spac:D
|
 
|
 
|
|
Hieena |
Post #7 Ocena: 0 2011-05-12 15:41:23 (14 lat temu) |
 Posty: 384
Z nami od: 27-08-2010 Skąd: Londyn |
Madrze to napisalas Ewela.
Moja kota jest samotnikiem, w zyciu mi na kolana nie usiadla a na poglaskanie jej to musze sobie zasluzyc  ale mialam kiedys takich znajomych z synkiem co chyba ADHD ma :-Y, tak mi tego kota wystraszyl ze cala wizyte przesiedziala na moim karku trzesac sie ze strachu i tulac szukajac spokoju.
Godzine wytrzymalam jak tak za nia biegal, probowalam delikatnie tlumaczyc bo mamuska nawet nie raczyla az w koncu powiedzialm co swoje....no i to byla ich pierwsza i ostatnia wizyta.
Plakac nie bede bo jak ktos nie potrafi wytlumaczyc dzieciakowi ze zwierzak to nie zabawka to nie moje problem.:-W Zemsta jest jak pożar...
Im więcej pochłonie, tym bardziej robi się zachłanna.
|
 
|
 |
|
kociefraszki |
Post #8 Ocena: 0 2011-05-12 15:56:46 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Anetka, bo Kuba jest swoj, domowy i kot wie czego sie po nim moze spodziewac.
Ewela, ja bym dzieciaki za drzwi wystawila. Kurcze, nie wyobrazam sobie, ze moj zwierzak, ktory jest u siebie w domu, jest ganiany przez dzieciarnie na goscinnych wystepach. Owszem, jesli dzieci sie bawia, kot powinien miec mozliwosc schowania sie w jakims spokojnym miejscu. Male dziecko nie zdaje sobie sprawy ze sprawia bol, male dziecko potrafi na przyklad w ramach czulosci zlapac kurczowo za twarz zeby dac buzi, prawda? My wowczas protestujemy i w ten sposob uczymy dziecia ze tak sie nie robi. Relacji ze zwierzetami tez mozna nauczyc i to calkiem male dziecko - maluchy z ktorymi masz do czynienia widocznie maja braki w wychowaniu. fajnie ze pozwalasz dziecku i kotu sie dogadywac na wlasnych warunkach - anetce to super wyszlo jak widac. Moj mi wlasnie uswiadomil, ze jak sie dzidziol urodzi to kotow z dziecinnego pokoju nie wywalamy. Hmmm... chyba jednak wywalamy - zostawienie kota z malenkim dzieckiem bez zadnej kontroli to jednak ryzyko. Nasze koty lubia spac na nas - 5kg uwalone na maluszku moze byc niebezpieczne.
Hieena, to jest to czego nie trawie - goscie z dzieckiem majacy w d... co ich pociecha wyprawia. Albo siedzisz i zaciskasz zeby bo jak opier... czyjes dziecko, przeciez od tego sa rodzice, albo zwracasz uwage i... foch.
|
 
|
 
|
|
Hieena |
Post #9 Ocena: 0 2011-05-12 16:08:01 (14 lat temu) |
 Posty: 384
Z nami od: 27-08-2010 Skąd: Londyn |
Kociefraszki, no ja zwrocilam uwage, chyba nawet z lekka podniesionym glosem (z tego co pamietam) i foch chyba byl/jest bo juz nie przyjezdzaja. No ale tak jak mowilam wczesniej jakos mi na tym niezalezalo.
Reszta moich znajomych z dziecmi wie, ze moja kotka to moja "dzidzia" i pod zadnym pozorem nie wolno jej meczyc, straszyc czy biegac za nia.
Jak chca poglaskac to przychodza grzecznie do cioci i pytaja. Chociaz zwykle ciezko jest bo biedaczka nie lubi dzieci i co zauwazylam obcych ludzi tez. Jak jestem sama w domku to jest wszedzie, wszystko chce itd ale jak ktos sie na horyzoncie pojawi to bardzo czesto chowa sie i wychodzi jak teren jest oczyszczony
Ach te nasze kochane kociaki..... Zemsta jest jak pożar...
Im więcej pochłonie, tym bardziej robi się zachłanna.
|
 
|
 |
|
ewela119 |
Post #10 Ocena: 0 2011-05-12 16:09:44 (14 lat temu) |
 Posty: 579
Z nami od: 25-03-2011 Skąd: Coventry |
Ja tam lubie dzieci, sama jestem matka 5 latki a niebawem znowu zostane mama, nie jestem jakas fanatyczka jesli chodzi o przyrode i zwierzeta ale sa rzeczy ktorych nietoleruje i ucze swoja corke ze tak nie wolno, naleza do nich rzucanie smieci gdzie popadnie i wlasnie krzywdzenie zwierzat, nasz kot sie sam broni (a i ja zwracam jej uwage) i robi to tak skutecznie ze raz nawet wzywali mnie do szkoly dlaczego corka jest taka podrapana  Teraz juz mu mniej daje popalic. Jak czasami widze to choolerne dzieciaki co nawet za golebiem na deptaku biegaja probujac kopnac to mam ochote zlapac i ta noge wyrwac z d... gowniarzowi i za ucho wytargac. W zadnym wypadku nie jestem zwolenniczka bezstresowego wychowania jak widac :D ale nie jestem tez jakas sadystka
Z tym naszym kotem to taka smieszna historia bo ja nie przepadalam za kotami jakos specjalnie, jako dziecko mielismy kota ale on taki raczej dziki byl, moj mial i ma kota w domu w PL ale to raczej oczko w glowie jego zdziwaczalej matki niz uwielbieniec calej rodziny wiec nawet nie rozwazalismy posiadania kota. Az pewnego dnia przegladama ogloszenie na pewnej polonijnej stronie i pani oddawala kociaki, dolaczyla zdjecia, wszystkie byly takie zwyczajne i pospolite a ten nasz taki puszysty i slodziutki ze odrazu pomyslalam "musi byc moj", zadzwonilam, okazalo sie ze aktualne, zadzwonilam do mojego do pracy, nie zgodzil sie, kilka godz i fochow pozniej  wrocil do domu, pokazalam mu fotke i uslyszalam "bierzemy" i od tamtej pory jest u nas i rzadzi calym domem  Nie wyobrazam sobie zycia bez niego  PRzez krotki czas mielismy jeszcze kotke ktora trafila do nas od mojej bezmyslnej kolezanki ktora zabrala 4 tyg kociaka od matki a kilka dni pozniej chciala ja oddac do schorniska bo wczesniej nie pomyslala ze landlord moze sie nie zgodzic na kota  My mieszkamy we flacie i jak sie okazalo ze jestem w ciazy to koteczke oddalismy w dobre rece bo za malo mamy miejsca na 2 dzieci i 2 koty, ale bylo mi zal bo tyle bylo z nich smiechu ze az nas wszystkich brzuchy bolaly
|
 
|
 |
|