
Stałym bywalcom naszego forum nie trzeba przedstawiać Adriana. Wielokrotnie pomagaliśmy mu na przestrzeni lat.
Tym, którzy nie znaja jego historii kilka zdań o chłopcu i jego chorobie
Adrian od dziecka choruje na postępujący zanik mięśni typu Duchenne’a i każdego dnia walczy o życie. Pielęgnacja chłopca kosztuje krocie, a sytuacja rodziny jest bardzo ciężka.
Po śmierci ojca Adriana opiekuje się nim sama. Jest ciężko.
Poniżej informacja z 26 sierpnia, z fanpage'a Adriana
https://www.facebook.com/pomocdlaadriana/
"Witajcie serduszka, ❤️❤️ nie mam dobrych wieści, z naszym Wojownikiem jest coraz gorzej, sterydy, które bierze na początku mu bardziej pomagały teraz, mimo że ma zwiększoną dawkę leku, nie ma dużej poprawy z oddychaniem, niestety zanik mięśni to straszna choroba, która pustoszeje cały organizm, wszystkie najważniejsze ludzkie narządy zanikają, najbardziej atakuje płuca i serce, nie ma na to skutecznego leku, można jedynie spowolnić chorobę, ale nie zawsze tak jest.
U Adrianka🥰😘 choroba bardzo zaatakowała, są coraz większe problemy z oddychaniem i sercem, codziennie mimo branych leków, ma wysoki puls. Adrian, mimo że jest podłączony do respiratora, ma bardzo już niewydolne płuca spowodowane to jest przez znaczną deformację układu szkieletowego, czasami boli go cała klatka piersiowa. Wczoraj wieczorem po odłączeniu Adrianka i odsysaniu stało się to, czego od dawna, się spodziewałam, zaczął siniec, nie mógł złapać oddechu, nagle spadła mu saturacja, czyli przyszło chwilowe niedotlenienie i akcja serca momentami była bardzo wysoka aż 140 uderzeń na minutę, a za chwilę jego serce biło bardzo wolno tylko do 50 uderzeń na minutę.
Było naprawdę bardzo źle, jednak po ponownym podłączeniu wszystko zaczęło pomału wracać do normy, choć są też takie momenty, że mimo że respirator jest już podłączony, są zaburzenia w oddychaniu, nasz Adrian jest bardzo już zmęczony, nic nie mówi, bo nie ma sił, każda robiona przy nim czynność tak go męczy, że potem jest tak padnięty, że śpi, cały czas też walczymy z tą paskudną odleżyną na plecach, czasami bardzo go boli, ma podawane wtedy leki, które łagodzą mu ból.
Nie wiem jak długo, nasz Adrian będzie walczył, bo widać, że dla niego ta walka jest coraz cięższa i trudniejsza do zniesienia. Oddałabym wszystko, żeby choć na chwilę Adrian nie cierpiał, ale pozostaje mi tylko modlitwa i nadzieja, wierzę, że Bóg pomoże, wszystko w jego rękach. Oby duch walki nigdy go nie opuścił."
Wiem, że czasy nie są teraz zbyt łaskawe i ciężej jest pomagac innym. Mam jednak nadzieję, że uda sie znaleźć kilka osób, które będą mogły pomóc Adrianowi
Chciałabym zebrać około 300 funtów, by choć trochę odciążyć finansowo mamę Adriana i by mogła ona za zebrane pieniądze kupić potrzebne nutridrinki.
Mój paypal do wpłat to koneffka1@googlemail.com
Będę wdzięczna za każdą najdrobniejszą wpłatę