MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Podarujmy wzrok Remigiuszowi - zbiorka na operacje

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 15 z 29 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 14 | 15 | 16 ... 27 | 28 | 29 ] - Skocz do strony

Str 15 z 29

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

MrAquario

Post #1 Ocena: 0

2018-07-03 15:13:19 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

Dzień drugi

Ten dzień pozostanie ze mną na zawsze, a już na pewno na długo jego wydarzenia w mojej pamięci. Ok.8:00 jesteśmy już na nogach, śniadanko, kawa

Obrazek

pakujemy się i wyruszamy dalej, pogoda wciąż super, można by rzec że aż za super, od rana „patelnia” bidony pełne więc możemy jechać, ostatni luk na mapę i w drogę. Z Clifton kierujemy się w stronę Penrith, stąd już na Langwathby i Renwick, tu kończą się górki a zaczynają góry, podjazd za podjazdem, zagaduje nas miejscowy kolarz i mówi że „najlepsze dopiero przed Wami” 4ary jedzie dalej sam, sporo przed nami, dzwonimy… spotkamy się, jesteśmy w kontakcie. Dojeżdżamy do Langwathby, nie wiem ile nam to zajęło, tu stajemy na kilka minut, sklep, woda i chwila na huśtawkach… bo przecież nie samą jazdą człowiek żyje

Obrazek

po drodze wcinamy zielone jeszcze czereśnie

Obrazek

nawadniając się przy tym… czasem niekonwencjonalnie ale w taką pogodę i na takiej trasie liczy się każda kropla

Obrazek

na trasie C2C

Obrazek

sporo innych rowerzystów, tych zaawansowanych i tych nie, jadących samotnie i w grupach, można chwilę zagadać, pośmiać się czy zrobić zdjęcia. Przed nami najdłuższy i najtrudniejszy podjazd na Hart Side, walczymy z górą, żar leje się z nieba i z nas ale widoki piękne sięgające aż… południowej Szkocji, docieramy na szczyt, zmęczeni ale szczęśliwi, 4ary już na nas czeka, od teraz jedziemy w komplecie

Obrazek

Obrazek

widoki

Obrazek

i strome zjazdy robią wrażenie



Z morderczej góry zjeżdżamy do wioski Garrgill, tutaj kolejny przystanek, nawadniamy i napiwniamy się uzupełniając płyny ale mając świadomość, że może to być ostatni łyk cywilizacji na następne kilkanaście kilometrów postanawiamy również coś zjeść. Zatrzymujemy się w George & Dragon INN

Obrazek

gdzie… no właśnie, gdy spytaliśmy o menu spojrzeli na nas jak na kosmitów a kucharz wręcz wybiegł z kuchni z przerażeniem w oczach. Z jadłospisu wiszącego na ścianie okazało się, że nie wszystko jest dostępne, że jadłospis jest "very limited" ale coś na pewno się znajdzie, zamawiamy 5x ryż z warzywami i to było to co naszego kuchmistrza położyło na łopatkach gdyż ten, jak sam przyznał… nie potrafił ugotować ryżu, chciał chłopina jednak wykazać się swym kunsztem kucharskim i sam od siebie zaproponował, że jeżeli chcemy zrobi nam hamburgery z serem i frytkami… zgodziliśmy się… czekamy… około godziny bo podobno wzywał jeszcze kogoś do pomocy ale w końcu doczekaliśmy się i co by nie powiedzieć były naprawdę dobre, z coleslawem i chipsami, frytki na osobne talerze nakładał chyba łopatą bo jedną porcją najedlibyśmy się wszyscy ale jak stwierdził, to była taka rekompensata za długie czekanie, jedliśmy na ławeczce pod drzewem... a co

Obrazek

Posileni i napojeni jedziemy dalej w kierunku naszego drugiego miejsca noclegowego w Tow Law zmagając się przez cały dzień z górami, słońcem i wiatrem który miałem wrażenie wiał nam cały czas w oczy. W końcu wita nas Durham

Obrazek

a to oznacza, że góry powoli zostają za nami. Do Tow Law dotarliśmy dużo wcześniej niż poprzedniego dnia ale przecież dużo wcześniej wyruszyliśmy w trasę, po drodze znów drobne zakupy, w przyhotelowym ogródku, pod złożonymi z powodu wiatru parasolami zrobiliśmy sobie kolację, taką na szybko, taką biwakową i na zimno ale jakież to miało wówczas znaczenie, smakowała lepiej niż catering z Sheratona, po piwku, nocne Polaków krótkie rozmowy i do spania, jutro najkrótszy i najłatwiejszy odcinek… praktycznie sam zjazd aż do Sunderland… to dobra wiadomość… zła jest taka, że nasza wycieczka powoli dobiega końca.

Za nami kolejne 86km a łącznie trochę ponad 168km

Obrazek

...to be continued

ps.
przy okazji mała aktualizacja, dziś dotarła do mnie kolejna wpłata w kwocie £25, wpłacającą jest Monika, uczestniczka naszej wyprawy z tym, że z tej kwoty £5 jest od pewnej starszej kobiety, która widząc moją koszulkę postanowiła wspomóc naszą zbiórkę

razem £1.121,00 *YAHOO*
dziękuję *FLOWER*

[ Ostatnio edytowany przez: MrAquario 03-07-2018 15:18 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #2 Ocena: 0

2018-07-04 20:02:29 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

Dzień trzeci

To już miód dla naszych zmęczonych nóg, wstajemy rano, za oknem mgła, fajnie… lepiej się pojedzie, będzie chłodniej i bez takiej „żarówy”… nic bardziej mylnego, gdy schodzimy na śniadanie do hotelowej restauracji na niebie pozostają już tylko resztki chmur, dziś znów będzie słonecznie i gorąco.

Z Tow Law wyjeżdżamy po 9:00, najpierw kilka mil główną drogą obrzeżami miasta, trochę wzniesień, resztki górek i w końcu wjeżdżamy na ścieżkę rowerową, która zaprowadzi nas już do samego Sunderland, jedziemy lasem

Obrazek

i wzdłuż pól, obrzeżami miast, jest już lekko, jest już płasko… sporo z górki, jeden długi łagodny zjazd, nie ma pośpiechu ale wydaje się nam że jedziemy bardzo szybko



poszliśmy na obiad i tym oto akcentem nasza wycieczka dobiegła końca. Niedziela to już tylko trochę ponad 53km, łącznie 222 *BRAVO*

Obrazek

...to be continued

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

4ary

Post #3 Ocena: 0

2018-07-05 18:56:46 (6 lat temu)

4ary

Posty: n/a

Konto usunięte

Ja dodam od siebie jeszcze kilka ruchomych obrazków.
To pierwszy dzien reszty mojego zycia

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #4 Ocena: 0

2018-07-06 22:40:01 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

...aktualizacja

£25 od Uczestnika C2C - 4ary

razem £1.146,00 *YAHOO*

dziękuję *FLOWER*

jutro lub w niedzielę postaram się dopisać kilka ostatnich słów podsumowujących C2C *THUMBS UP*

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #5 Ocena: 0

2018-07-08 20:09:09 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

...podsumowując

Czy pojechałbym jeszcze raz? pod koniec pierwszego dnia nuciłem już sobie pod nosem „I co ja robię tu” drugiego po doczołganiu się na szczyt Hart Side zacząłem szukać przepaści w którą mógłbym zrzucić to diabelskie urządzenie zwane rowerem i wracać do domu taksówką, trzeciego… żałowałem troszkę, że wyprawa powoli dobiega końca.

Oczywiście że bym pojechał i polecam każdemu kto chciałby się zmierzyć ze swoimi siłami, trasa może do najłatwiejszych nie należy ale da się ją zrobić, zjazdy i podjazdy o nachyleniu 20% jak już wspomniał 4ary to nie przelewki, szczególnie mając na sobie plecak lub boczne sakwy ale i one są do pokonania. Pogoda spisała się na przysłowiowy medal, powiem więcej… było aż za gorąco, trzy dni bezchmurnego nieba wycisnęły z nas ostatnie poty no ale na to nie mieliśmy już wpływu, może wiosna lub jesień byłyby bardziej odpowiednie ale bądź człowieku mądry i traf na pogodę w tym kraju.

Początkowo wyprawa była planowana na totalnym spontanie czyli dokąd zajedziemy tam będziemy spać, teraz patrząc z perspektywy czasu widzę że byłby to błąd, nie mając ze sobą namiotów jesteśmy skazani raczej na jakiś co najmniej hostel, szukanie czegoś po drodze mogłoby zając dodatkowy czas a kto wie czy w weekend, w sezonie i na tak popularnej trasie cokolwiek by się znalazło, jeżeli więc ktoś z Was będzie kiedyś jechał polecam wziąć namiot lub zadbać o łóżko jeszcze przed wyjazdem.

Co do rowerów… widziałem na trasie różnych zawodników… i na „góralach” i na „hybrydach” i na „szosówkach” i moim skromnym zdaniem te ostatnie to chyba jednak niezbyt najlepszy pomysł. O ile na asfalcie śmigali jak burza o tyle leśne i kamieniste dukty odsłaniały ich słabość.
W dobie komórek i wszechobecnego internetu mapy już może nie są aż tak potrzebne jednak planując odcinek na dany dzień warto przejrzeć czy mamy na trasie choć jakiś sklepik by zaopatrzyć się w wodę a tej poszło nam hektolitry, przeciwdeszczówki i przeciwwiatrówki przejechały całą drogę w sakwach, poza chwilowym użyciem podczas wietrznej kolacji drugiego dnia.

Jeśli o mnie chodzi jestem mega zadowolony i mega usatysfakcjonowany, przygotowując się do wyjazdu oglądnąłem na YT setki filmików, powiem jednak szczerze… chyba żaden nie oddał faktycznych przeżyć i żaden nie pokazał faktycznego stanu trasy, piękne widoki to nie wszystko, za nimi krył się ludzki wysiłek i pot. Jeszcze raz dziękuję tym którzy ze mną pojechali, dziękuję tym którzy finansowo wsparli akcję, te pieniądze już wkrótce trafią na konto z którego będzie finansowana operacja, dziękuję Redakcji MW za nagłośnienie i artykuł promujący to wydarzenie.

Jest już planowany kolejny event tym razem w Polsce i tym razem z inicjatywy Remigiusza, pomysł super i trzymam kciuki za jego powodzenie, wiem że są już pierwsi chętni… szczegóły jak zwykle na Coast to Coast

THE END

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

RemigiuszC

Post #6 Ocena: 0

2018-07-09 23:23:04 (6 lat temu)

RemigiuszC

Posty: 105

Mężczyzna

Z nami od: 05-01-2018

Skąd: brak

Witajcie!

Serdecznie dziękuję za Coast to Coast. Kolejny raz pomagacie pokonać system, jednocześnie przybliżając mnie do podjęcia terapii za pomocą komórek macierzystych.

Wiem, że jestem "sprawcą" nie tylko tego wydarzenia, ale i wszystkich, które miały miejsce do tej pory. Wielu z Was włączyło się do całej akcji dużo wcześniej. Różne eventy, licytacje płyt, zrzutka, itd. Jestem ogromnie wdzięczny za Wasze wielkie serducha i doceniam chęć niesienia pomocy. To dla mnie bardzo ważne. Dzięki Wam moje oczy mogą zostać "naprawione" a ja będę mógł żyć z mniejszymi ograniczeniami. Chociaż tak na prawdę, staram się omijać ograniczenia i wbrew wszelkim zakazom dążyć do celu.

A właśnie - odnośnie ograniczeń. Rafał już nieco wspomniał, że organizuję event w Polsce. Informacja pojawiła się w grupie C2C. Jednak nie tylko ja jestem organizatorem. Do akcji włączyła się także moja znajoma, z którą poznaliśmy się przez przypadek. Ale nadajemy na tych samych "falach" i próbujemy zrobić duże wydarzenie. Wciąż szukamy ludzi pozytywnie zakręconych.

Oczywiście pełna relacja będzie do wglądu - filmiki, zdjęcia, opis.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo dobrego.

Remigiusz




Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Maverick-2018

Post #7 Ocena: 0

2018-07-10 00:25:33 (6 lat temu)

Maverick-2018

Posty: n/a

Konto usunięte

Trzymaj się Remigiusz!

Fajne jest to, że masz wsparcie,
Żyj i pozwól żyć innym.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #8 Ocena: 0

2018-07-16 14:28:00 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

...aktualizacja

£10 od Użytkownika 4ary za Konkurs "Wyróżniony Forumowicz"

razem £1.156,00

dziękuję *FLOWER*

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #9 Ocena: 0

2018-07-23 11:38:49 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

…aktualizacja

Jak wiecie jakiś czas temu (pisałem o tym na Grupie C2C) dzięki uprzejmości Salonu Fryzjerskiego „U Loka” i Polskiego Klubu w Wolverhampton były tam ustawione dwie puszki do zbiórki

Obrazek

ponieważ w ten weekend lecę do Polski w dniu wczorajszym je odebrałem i komisyjnie wraz z Panią Emilią i Panią Małgorzatą, pracownicami Polskiego Ośrodka Kulturowego przeliczyłem, uzbierało się dokładnie £106,17 co łącznie daje nam £1.262,17

te pensy zaokrąglam oczywiście w górę więc mamy £1.263,00

dziękuję *FLOWER*

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrAquario

Post #10 Ocena: 0

2018-08-12 15:05:10 (6 lat temu)

MrAquario

Posty: n/a

Konto usunięte

...rozliczenie zbiórki w ramach Mojej Wyspy i Coast2Coast z jednoczesnymi przeprosinami za mały poślizg czasowy spowodowany rodzinno-przyjacielskimi wojażami.

Jak już wspomniałem uzbieraliśmy wspólnie £1.263,00 co przy kursie funta wg NBP z dnia 31.07.2018 w wysokości 4,63 dało PLN 5.847,69. Z kwoty podanej w funtach odeszła prowizja jaką pobiera sobie GFM za przelewy bankowe, jednak ta niewielka strata została pokryta przeze mnie a całość zaokrąglona do PLN 5.900,00 i taka to właśnie kwota została wpłacona na konto Remigiusza w Banku PKO S.A o/Rybnik z dopiskiem „Komórki macierzyste"

Wszystkim którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się w powyższą akcję w imieniu swoim i Brata serdecznie dziękuję *FLOWER*

Obrazek

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 15 z 29 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 14 | 15 | 16 ... 27 | 28 | 29 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,