MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 131 z 132 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 130 | 131 | 132 ] - Skocz do strony

Str 131 z 132

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Bodek1974

Post #1 Ocena: 0

2017-12-12 14:08:43 (6 lat temu)

Bodek1974

Posty: 204

Mężczyzna

Z nami od: 28-10-2013

Skąd: erith

:-8
;->;-(

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mail

galadriel

Post #2 Ocena: 0

2017-12-13 20:33:14 (6 lat temu)

galadriel

Posty: 14700

Kobieta

Z nami od: 29-01-2009

Skąd: Lothlorien

Cytat:

2017-12-12 14:08:43, Bodek1974 napisał(a):
:-8



Jak tam stary, co u ciebie slychac? ; )
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy. Ostatni Kontynent, Terry Pratchett

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #3 Ocena: 0

2017-12-14 17:57:01 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

Milo widzieć Bogdana. Czyli dotarłeś do biblioteki? (tak się złożyło, że pomagałam mu z lotniska). No to opowiadaj co u ciebie się działo przez ten ostatni rok? Jak się czujesz? Co porabiasz? Czy chcesz abyśmy wiedzieli gdzie mieszkasz?
la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #4 Ocena: 0

2017-12-24 20:46:36 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

Byłam u Bogdana w środę, to był jedyny dzień w którym mogłam do niego jechać przed świętami. Nie mogłam się zebrać, bo dopadła mnie typowo świąteczna grypa jelitowa, bałam się go zarazić, ale tak dawno się widzieliśmy (kwiecień jak u Krzyśka) i Bogdan dostał list urzędowy, bardzo ważny i prosił mnie o pomoc. Stwierdził, że zaryzykuje ;)
Przywiozłam dla niego świąteczne jedzenie i tradycyjnie zapomniałam kartki. Przyjdzie pocztą z życzeniami noworocznymi.
Przynajmniej będzie to inny list od tych tylko urzędowych, które dostaje.
Rozmawialiśmy z Krzyśkiem na skype, to pierwszy raz jak się widzieli od roku czasu, fajnie było być tak znowu razem w trójkę.
Wiem, jak ważne to było dla niego, wiem, że brakuje mu Krzyśka, przy kazdej naszej rozmowie telefonicznej o niego pyta. Wiem, że do niego dzwonił na telefon, ale dla nich obu skype jest najlepsza formą kontaktu.

Bogdan poprosił mnie, żebym coś napisała..
On na razie nie chce podać swojego adresu, mam nadzieję, że zrozumiecie.
Bogdan nie wymaga opieki 24godzinnej i dlatego nie mieszka w żadnym domu opieki.
Mieszka na peryferiach miasteczka, ale ma niedaleko przystanek autobusowy i często jeździ do miasta.Jest tam też polski sklep. Od pobytu w szpitalu, jest to jego drugie miejsce zamieszkania tymczasowe. Ma na parterze pokój z łazienką, z lodówka i mikrofalówka oraz dostep do wspólnej kuchni dla mieszkańców. Ma opiekunów godzinowych.

Bogdan na początku lata sam zdecydował, że wraca do Polski i zajmuje sie tym od tego czasu Home Office.
Jest w takim zawieszeniu i jest to stresujące, bo upłyneło już sporo czasu a on nie wie jeszcze nic, totalnie nic. I musi czekać.
Prawnik z legal aid, którego udało mi się dla niego znaleść, niedawno zakończył postepowanie w sprawie Bogdana - ponad 1.5 roku i udało się udowodnić, że ma prawo pobytu i już od czasu choroby miał prawo do wszystkich możliwych zasiłków. Ma je teraz i z nich Bogdan opłaca swoje mieszkanie i opiekę. Zostaje mu niedużo, ale ma własne pieniądze.

Bogdan jest bardzo samotny. Mam z nim tylko kontakt telefoniczny, rozmawiamy tylko wtedy kiedy on czuje się dobrze.
Znam go i już po głosie rozpoznaje jaki ma dzień. Najmniejszy stres bardzo źle na niego wpływa, ale radzi sobie, jest bardzo samodzielny i to jest najważniejsze.
Teraz zaczął korzystać z biblioteki i internetu, ma nowego facebooka i konto email (pomogłam mu założyć).

Wiem, że ma koleżankę, odwiedza i pamięta o nim jego była polska opiekunka godzinowa. Była u niego z rodziną i koleżanką przed świętami, przed wyjazdem do Polski. Bogdan mi o tym opowiadał. Dostał czapke i szalik.
I jak byłam u niego to Bogdan nie miał nic nowego oprócz tego i chciał mi ta czapkę a później szalik sprezentować.
Tak bardzo chciał mi cos dać.
Dla mnie najważniejsze, żeby był zdrowy i żeby nie wpakował się w problemy, najczęściej nieświadomie niestety i z powodu bariery językowej.

[ Ostatnio edytowany przez: __lenka 24-12-2017 20:47 ]

la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #5 Ocena: 0

2017-12-24 20:51:10 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

Bogdan wiem, że te świeta spędzasz zupełnie sam, ale mam nadzieję, że kolejne już w Polsce, niezależnie gdzie, będą szczęśliwsze i radośniejsze.
Dużo zdrowia dla ciebie i wszelkiej pomyślności!
la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

galadriel

Post #6 Ocena: 0

2017-12-24 21:54:52 (6 lat temu)

galadriel

Posty: 14700

Kobieta

Z nami od: 29-01-2009

Skąd: Lothlorien

Trzymaj sie Bogdan. Merry Xmas.
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy. Ostatni Kontynent, Terry Pratchett

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

karjo1

Post #7 Ocena: 0

2017-12-26 00:31:36 (6 lat temu)

karjo1

Posty: 20605

Mężczyzna

Z nami od: 01-06-2008

Dobrych, spokojnych Swiat i Nowego Roku

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #8 Ocena: 0

2018-03-25 16:31:59 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

Dzis sa Bogdana urodziny.
Mialam do niego jechac.
Niestety Bogdan zle sie czul, byl w szpitalu, mial badania, wszystko ok, wlasnie czeka na karetke i jedzie do domu.
Ludu jak ja nie cierpie takich sytuacji, bo martwie sie jak cholera.

Bogdan duzo duzo zdrowia!
Sto lat!

la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #9 Ocena: 0

2018-03-25 17:03:34 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

Zadzwonilam do agencji, aby ich powiadomic i poprosilam, zeby najpierw sprawdzili czy Bogdan juz dotarl (nie wiadomo ile bedzie czekal na karetke) do mieszkania i czy jesli trzeba bedzie czy moze moga zmienic godzine wizyty wieczornej opiekuna dzisiaj wyjatkowo.
Zeby sprawdzic jak sie czuje, zeby wzial leki,cos zjadl, mial picie przy lozku, moze bedzie potrzebowal pomocy zeby sie polozyc,
I wiadomosc do jego social service.

la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

__lenka

Post #10 Ocena: 0

2018-05-11 13:02:56 (6 lat temu)

__lenka

Posty: n/a

Konto usunięte

U Bogdana po staremu. Czuje się dobrze. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym, a że bo Bogdan źle słyszy, to ja muszę prawie krzyczeć do telefonu, a on mówi trochę nie wyraźnie, często muszę się domyślać co on mówi.
Poza tym Bogdan ze mną rozmawia, no taki on już jest, jakbym ja na bieżąco z nim była i o wszystkim wiedziała.
Zapytacie dlaczego nie rozmawiamy na skype, tak jak kiedyś.
Ano dlatego, że po pierwsze, Bogdan mieszka w dość nowym hostelu (bardzo dobre warunki), gdzie nie ma dostępu do darmowego internetu. I po drugie, 2 lata temu, jeszcze mieszkając w ośrodku, w dniu epicentrum załamania nerwowego, Bogdan wpadł w szał, czego skutkiem było roztrzaskanie wszystkiego w swoim pokoju, w tym laptopa, którego mu kupiliście. Wydarzyły się też inne rzeczy, ale tak drastyczne, ze nie będę tu ich opisywać.Bogdan ich nie pamięta, jak również nie pamiętał swoich ostatnich wpisów z 2016 roku.
Za laptop jest mu bardzo wstyd. Dlatego tu nie chce pisać.
Korzysta z internetu teraz często, bo jeździ po to do biblioteki, wiec jeśli on będzie chciał czy ktoś będzie chciał, to można się z nim skontaktować przez priv na MW.

Chce do niego pojechać, tylko najpierw umówimy się z jego social manager na spotkanie, aby kilka spraw pozałatwiać, bo nie wygląda na to, żeby Bogdan w najbliższym czasie wrócił do Polski.
Bogdan był bardzo zżyty z Krzysiem, razem mieszkali tyle lat w ośrodku. Od czasu jak Bogdan mieszka sam, to za każdym razem jak rozmawialiśmy, to pytał o Krzysia, wiec gdy był w szpitalu, to do Bogdana również dzwoniłam z Polski.
Obiecałam mu, że jak wrócę to obydwoje pojedziemy do szpitala do Krzysia, nie zdążyliśmy. Bogdan bardzo to przeżywa.
Rozmawialiśmy o tym wczoraj, ostatni raz widział go na moim tablecie na skype przed Bożym Narodzeniem, gdy u niego byłam.
Emocjonalnie jestem związana z nimi jak z braćmi. To już ponad 4 lata. Obydwaj maja inne charaktery, uosobienia, choroby, sytuacje życiowe przed i po chorobie i dlatego pomagałam im na rożne sposoby. Zrobiłam masę błędów po drodze.
I pewnie z Bogdanem przez następne lata naszej znajomości zrobię kolejne. Na tyle ile będę mogła, na tyle będą mu pomagać, a przede wszystkim być, rozmawiać, nawet jeśli tylko przez telefon.

Dawno temu obiecałam, że spotkam się z bratem Bogdana i opisze tu co się wydarzyło, i dlaczego kiedy poznaliśmy Bogdana, on nie miał kontaktu z rodzina z Polski. Zawsze cos wypadało, ale źle sie czułam, albo byłam w Polsce. Ponieważ mam nawrot choroby i czeka mnie próba już ostatniego leku, z trudno przewidywalnymi skutkami ubocznymi, opisze to w skrócie teraz.
Z mamą Bogdan miał kontakt zawsze, dzwonił do niej, po tym jak brat nie mógł już go odwiedzać, to była manager ośrodka Margaret kupowała mu doładowania do telefonu, właśnie, zeby mógł zadzwonić do mamy.
Bogdan przed chorobą, jak to opisał go jego brat: "To dobry człowiek, ale wariat po alkoholu". I tak można opisać życie Bogdana i relacje z rodzina.
Bogdan przed choroba pracował legalnie, lecz firma nie odprowadzała za niego składek nin. Jego brat w tym czasie pracował i mieszkał w UK. Gdy pękł mu tętniak w głowie, brat Bogdana był przy nim od początku jego pobytu w szpitalu, zajmował się nim .
Również, po tym jak Bogdan został ze szpitala przeniesiony do ośrodka, odwiedzał go co tydzień - przyjeżdżał do Dartford z miejscowości położnej nad morzem.
Wszystkie rzeczy, które Bogdan miał, jak go poznaliśmy, były rzeczami, które kupił mu brat - ubrania, buty, maszynkę do golenia, telewizor, dvd, masę płyt z nagranymi po polsku filmami, etc. Ośrodek, który był finansowany przez social service zapewniał zakwaterowanie, leki, opiekę i wyżywienie. Rzeczy takie jak szczoteczka do zębów, kosmetyki, buty, ubrania, etc. to rzeczy, które rezydenci muszą we własnym zakresie. Ponieważ Bogdan wtedy nie miał żadnego zasiłku, to nie miał pieniędzy na te podstawowe rzeczy.
Bogdan, kiedy pękł mu tętniak był leczony w szpitalu, ale ponieważ nie był ubezpieczony, były z tego tytułu problemy finansowe. Zajął się tym brat Bogdana.
Tak jak pisaliśmy na samym początku tego wątku z Dwunastym, jego brat również znalazł dla niego polską prawnik, która wniosła pozew do sądu przeciwko byłej firmy Bogdana. Niestety zachorowała ona na raka, zmarła a Bogdana sprawę, ponieważ z ośrodka nie zawieziono go na rozprawę, zamknięto. To też zaważyło na tym, że social service błędnie uważał, że Bogdanowi nie należy się żadny zasiłek (teraz ma, płaci za swoje zakwaterowanie, opiekuna godzinowego, zostaje mu niewielka kwoata na swoje wydatki, jest niezależny).
W roku, w którym poznaliśmy Bogdana, jego brat nie mógł mu pomagać, ponieważ w tym czasie z żoną i dziećmi stracili swój nowo wybudowany dom i klika hektarów ziemi.
Pieniądze, które mieli wpłacić za zakupione materiały pokryły koszt leczenia Bogdana.
Ich dostawcy wysłali do nich komornika. Chcieli sprzedać dom, ale z długiem nikt nie chciał kupić. Kupił od nich ówczesny polski pracodawca, firma która miała spłacać w ratach, ale ogłosiła bankructwo.
Jest o ich sytuacji artykuł w lokalnej gazecie, ale brat Bogdana nie chcę abym tu podała link. Link zostanie wysłany do wiadomości administracji.
Sprawę w sądzie z byłym już pracodawcą wygrali, następną o ujawnienie jego majątku również, ale jak to w Polsce bywa, nie są w stanie odzyskać swojego domu i ziemi.
Mieszkają u jego, która jak pisaliśmy tu wcześniej wymaga obecności kogoś w domu, starszy wiek, parkinson, cukrzyca.
Jestem w kontakcie z Bogdana bratem, więc cokolwiek wydarzy się w przyszłości, mogę na niego liczyć.

Muszę podkreślić, że w tamtym roku, w sytuacji najbardziej kryzysowej dla Bogdana, gdy ja czułam się bezsilna, a raczej powinnam napisać, że po raz pierwszy sytuacja przerosła mnie przede wszystkim emocjonalnie, gdy odebrałam właśnie ten telefon od social service,
Bogdana brat przyjechał do niego i pomógł mu jak tylko więzy rodzinne i poczucie, że nie jest się samym, może pomóc w takiej sytuacji.

Dziękuje wszystkim, którzy tyle lat tu z nami byli.
Do widzenia!
la-terra-del-pudding

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 131 z 132 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 130 | 131 | 132 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,