
Powiedziała mi o tym, podczas ostatniej mojej wizyty ,
ze wzruszeniem w głosie zastepczyni Margaret- Pani Ruth??? (najmocniej przepraszam, ale jak na złość sobie teraz nie przypomne imienia - zapytam jutro Bogdana i poproszę moderatora aby uzupełnił

Tak więc Bogdan opiekuję się jednym z rezydentów.
Tzn "wyprowadza go na dymka" - jak to sam określa.
Jest to bardzo młody i bardzo sympatyczny (poznałam go osobiście) mężczyzna, który porusza się na wózku elektrycznym.
Każdego dnia Bogdan pamięta, aby wyjechać z nim na patio i zapala jego papierosa. Potem wkłada go do lufki i przytrzymuje jego koledze.
BOGDANIE - z jednej strony twoja niecierpliwość doprowadza mnie czasem do złości, ale z drugij strony
CHŁOPIE MASZ BAAAAARDZO DOBRE SERCE!!!
Masz buziaka za to ode mnie
