Mojemu koledze zmarła żona, tutaj w UK całkiem niedawno i został on sam z czwórką dzieci.
Jest bardzo załamany i strasznie cężko mu teraz.
Jeżeli mógłbym prosić oczywiście osoby który by chciały, proszę o modlitwę dla niego żeby się biedaczyna całkowicie nie załamał jak również za dzieci dla których wydaje mi się, jest to jeszcze straszniejszy cios i pewnie bardzo ciężko będą miały teraz znaleźć sobie miejsce na ziemi.
Dziękuję serdecznie.