
Miałem jeszcze jechać do POSKu ale mi się już nie chce i Beata mi marudzi że mnie cały dzień nie widziała i żebyśmy posiedzieli w ogródku.
Pifko wywietrzało z potem na bieżąco.
Teraz skończyliśmy jeść ogrodowy obiadek i otwarłem białe Vinko i na dziś wystarczy tej ciężkiej pracy

PS
Siet właśnie odkryliśmy że mammy atak ślimaków, kiedyś coś mnie tknęło i kupiłem środek p. ślimakom, obsypałem w koło pomidorów, i koło domu, ale te rabaty z kwiatami nie były chronione, a to pieroństwo zaczęło się dobierać do kwiatów.!
lecę po ciężką artylerie, chyba że ktoś ma ochotę na ślimaczki na kolacje to zapraszam może pozbierać
