Witam.
Pracodawca wysyla mnie na tutejsze praktyki zawodowe w kierunku engineering. Z informacji uzyskanych od collegu jako ze szkole konczylem 8 lat temu i to tylko gimnazjum o profilu zawodowym.

Pani mnie poinformowala ze bede zdawac u nich testy z matmy i angielskiego (nie wiem czy czegos jeszcze?) i zaleznie od tego jak je rozwiaze takie praktyki beda mogli mi zaoferowac...

Angielskim sie nie martwie, ale na jakim poziomie to bedzie matemetyka? Co nalezy sobie przypomniec i co doszkolic zeby zaoferowali mi cos lepszego niz LV.1?

Ogolnie nie mam pojecia jak to tutaj dziala i co kompletnie wybrac jak juz dojdzie co do czego. Od zawsze sie interesowalem komputerami i chyba najbardziej logiczne bedzie aby isc w kierunku programowania CNC?

Gdzie moge znalezc wiecej informacji na ten temat?

Czy bardziej oplaca sie wybrac profil o chatakterze CNC czy np. robic NVQ i to mi umozliwi awans? Od czego zalezy jakie Lvl beda dla mnie dostepne?

Jakie to beda testy bo slyszalem ze tylko angielski i matma a reszta to pytania wlasnie zawodowe czyli "co bys zrobil gdyby", "jak bys postapil w takiej sytuacji".

Chcialbym w przyszlosci tez robic dokumentacje firmy czyli rysunki techniczne...

Gdzie moge poczytac cos wiecej na ten temat?

Hmm i jesli skonczylem tylko gimnazjum o profilu zawodowym to na studia nie ma szans sie dostac. Ale moze rozwijajac sie w firmie robiac apprenticeship i np. zaocznie zrobic samo GSCE i za 2-3 lata (jak splace apprenticeship) moglbym spokojnie uderzac na studia ?
Czy mozna robic apprenticeship oraz np. szkole srednia zaocznie ktora dala by mi mozliwosc w przyszlosci isc na studia? Czy dalbym rade to wszystko pociagnac?

Wiem ze jako gowniarz spieprzylem swoja edukacje, ale za to caly czas sie doszkalalem sam oraz mam juz za soba 8 lat doswiadczenia zawodowego, wiec moze to sie nawet bardziej oplacilo, a teraz sie tylko doszkalac...?

Niech ktos pomoze.

Myslalem tez zeby szukac takich apprenticeship w kierunku IT, ale doszedlem do wniosku ze moje zamilowanie do komputerow nie idzie w las, a warto sie uczyc nowych rzeczy.
Lubie swoja obecna prace i ludzi z ktorymi pracuje do tego jestem w niej swietny dlatego pracodawca mi zaoferowal takie apprenticeship.
Do komputerow zawsze bede mogl wrocic, ale chyba teraz przesyt informatykow na rynku, do tego w przyszlosci dajmy przyklad ze bym awansowal to moja praca w tej firmie byla by tez polaczona w jakis tam sposob z komputerami.

Co sadzicie?

Pozdrawiam i milej niedzieli.

[ Ostatnio edytowany przez: Logistyk 26-05-2019 16:59 ]

Bierz co daja nie stresuj sie egzaminem po prostu idz do przodu ucz sie nowych rzeczy na przebranzowienie byloby jeszcze milion okazji i pewnie bedzie. Nic innego tylko angielski i matma i ewentualnie co bys zrobil gdyby. Matma bedzie na praktyczne myslenie po pierwsze i dodatkowo cos ze szkoly. Po prostu poczytaj podstawy jesli sie stresujesz. Ja zwykle z marszu podchodzilam i tez bylo, na moj podstawowy poziom.

Dokladnie, tylko co sobie przypomniec z tej matmy?
Zaleznie chyba jak ta matme rozwiaze to taki LV bede mogl robic?
Wiec wolalbym sie do tego przygotowac... Czy to tylko podstawy dzielenie i mnozenie. Czy procenty ulamki? Ktos to wie wogole?

Uczyles sie kiedy matematyki PO ANGIELSKU?,sama matematyka moze byc prosta ale mozesz nie znac slow/wyrazen jak nie uzywasz tego w pracy na codzien. Przejzyj sobie np
https://www.bbc.com/bitesize/subjects/z38pycw
i zobacz co tam dzieciaki robia na GSCE, to powinnes juz umiec. Ja robilem kursy z matematyki na open uni lata temu ale to juz byl poziom a-levels i wyzej zeby sie dostac na studia, w polsce nie zdawalem matematyki na maturze, wiec nadrabialem/uzyskiwalem wiedze po angielsku. Jak ten college bedzie prowadzil do czegos na ksztalt HND/HNC to zawesze mozesz to top-up do normalnego BEng w collegu albo na uni.

Jak robisz apprenticeship w systemie 2 lata BTEC level3 + 2 lata HNC + rok HND to jak słabo zaliczysz testy będziesz robił dodatkowo matmę w międzyczasie. Tak u nas przynajmniej mają młodzi. Nie znam poziomu tych testów ale będą coś na poziomie GSCE. Warto się trochę przygotować. Foundation Degree in Engineering to dobra kwalifikacja i jak jesteś dobry z informatyki (i zdobędziesz odpowiednie skills) to możesz przebierać w dobrze płatnych stanowiskach.

Jak coś pisz na pw.

Matma na level 1 to pusty śmiech. Na level 3 zresztą też. Nie przejmuj się w ogóle.
Najlepiej poszukaj sobie książki z tej organizacji, w której masz robić szkole i kup sobie z amazona czy baya z zeszłego roku czy sprzed paru lat - ludzie je sprzedają. Obejrzyj sobie co i z czym się je i hajda.

Ja bym sugerował do ukończenia level 2 płacić samemu, potem masz możliwość grantu państwowego. Chyba, że chcesz się wiązać z pracodawcą na długo, to niech Ci płacą.

Jak Jurny_Jurek mówi, zawsze można matme zaliczać ponownie, ale to nie spowalnia innych przedmiotów. I warto sobie odświeżyć. Ciężko mi porównać do Polski bo maturę zdawałem dawno temu, ale powiedziałbym, że bardzo łatwa polska matura z matmy załatwia sprawę na cały level 3.
Oto co obejmuje zakres nauki:
- algebra
- trygonometria
- metody statystyczne
- rachunek różniczkowy

Ponadto, Twoje założenia są nieco błędne, np. na BTEC National Engineering nie wybierasz sobie nic na pierwszym roku, uczysz się wszystkiego, dopiero potem skupiasz sie na kilku dziedzinach, które lubisz najbardziej. Być może jakieś poszczególne kursy levelu 1 i 2 są bardziej specjalizowane, ale znów, wg Jurka - Foundation Degree in Engineering to świetna i szeroka podstawa.

Na BTEC level 3Musisz zebrać 60pkt w ciągu roku, czyli zdobywasz kwalifikację, jak uzbierasz 120pkt. (chyba to jest minimum, można więcej, nie wiem, nie liczę ich póki co, liczy się jak najlepszy pass dla mnie). Poziom egzaminów to ekwiwalent A-levels i po szkole masz kilka A-levels, czyli dobry start na 4, jeśli czujesz bluesa i chcesz iść dalej.

Jest też sporo wiedzy teoretycznej, przepisy, procedury, bhp, pryncypia projektu inżynieryjnego, oczywiście podstawy mechaniki, elektryki i elektroniki a także miejsce inżyniera w organizacji/projekcie itp.

Odwagi i do przodu!
Życzę powodzenia.

Do tego co już Ci napisano (a dobrze piszą) to jeszcze weź pod uwagę swoje własne predyspozycje. Jak jesteś przeciętnie zdolny to niema problemu ale jeszcze jest potrzebna cierpliwość i nie jednokrotnie zmiana stylu życia.
Powodzenia.

A ja dodam od siebie zeby sie przejmowac za bardzo matematyka. Sam mialem z nia problemy kilkadziesiat lat temu w polskim liceum, nie zdawalem jej na maturze (wybralem historie). Probowalem podciagnac sie z matematyki/science w collegu ale kursy nie wystartowaly i mieli watpliwosci co do moich szanas przygotwania sie w krotkim czasie. Zrobilem kilka modulow na Open Uni z matematyki/science pracujac w miedzyczasie full time, level 1 i 2 (czyli jak 1/2 rok na studiach). Potem na podstawie tych przygotowan dostalem sie na inzynierie na uniwerytecie (teraz w pierwszej 10 w rozmaitych rankingach, czekam az przeskoczy Imperial College i skonczylem 4 letnie MEng w elektronice konczac career change. Matematyka byla dla mnie banalna, chyba najlatwiejsze przedmioty w ciagu tych 4 lat. I pomyslec ze jako nastolatek balem sie matmy, czlowiek zeczywiscie madrzeje na starosc

[ Ostatnio edytowany przez: kaktusak 27-05-2019 14:01 ]

Usunięte

Ty, Okazje to potrafisz człeka "zmotywować". Ta cecha(wredność), to wrodzona czy nabyta?
Pytanie retoryczne, odpowiedzi na nie, nie oczekuje.