Str 4 z 7 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2007-07-22 15:49 (18 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
chatage | Post #2 Ocena: 0 2007-07-22 18:52 (18 lat temu) |
Z nami od: 29-04-2007 |
jak w kazdym kraju, jesli ludzie nie maja poziomu i chca znalezc powod do przychrzanienia sie - na pewno go znajda, w Polsce z kazdego powodu nazwa cie masonem, zydem itp its, tutaj nawet bycie polakiem jest wystarczajace do ponizenia cie... ale tak nie jest wszedzie, ja nigdy nie zostalam zle potraktowana ,a w Anglii jestem od 5 lat a i akcent mam polski, moze po prostu mialam szczescie... i zostaje mi tylko miec nadzieje ze moje dzieci tez beda je mialy
|
Post #3 Ocena: 0 2009-10-02 10:54:15 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Jagermeister | Post #4 Ocena: 0 2009-10-08 13:12:18 (16 lat temu) |
Z nami od: 29-05-2009 Skąd: Sheffield |
Cytat: 2006-10-03 08:55, dobranapara napisał(a): Czy wasze starsze dzieci spotkały się w szkole z bullying-znęcaniem się nad drugą osobą?Czytałam artykuł,że jest to częsta sytuacja w szkołach UK. Temat rzeka, dotyczy to wszystkich etapow edukacji, wystarczy sobie posluchac o czym gadaj dzieciaki czy je troche poobserwowac, szkoda gadac. A jesli jest sie tym co sobie nie daje w kasze dmuchac to raczej marny twoj los, to walka z wiatrakami. Tak npaprawde dopiero na uniwerku zaczyna sie 'równe traktowanie' przez otoczenie. Pozdro [ Ostatnio edytowany przez: Jagermeister 08-10-2009 13:13 ] |
tascha | Post #5 Ocena: 0 2009-12-09 22:33:59 (16 lat temu) |
Z nami od: 09-12-2009 Skąd: Manchester |
Mój syn chodzi do średniej szkoły, nie jest to szkoła katolicka a zwykła angielska masówka. Na początku- rok temu, było trudno, angielski solfordzki, różni się dramatycznie od angielskiego, którego uczył się w Polsce ( akcent!!!). Drobne docinki ze strony angielskich dzieciaków owszem, były ale najbardziej bolesnne były te od polskich rówieśników ( w tej szkole jest ok. 50 polskich dzieci). Syn jest spokojnym pacyfistą, dla którego wykrzykiwanie polskich i angielskich przekleństw w autobusach nie jest wykładnikiem odwagi i bycia cool. To,że nie podchwytywał klimatu Polaków, którzy usiłowli pokazać,że są bardziej angielsko-wulgarni niż anglicy wystarczyło,żeby mu dokuczali. Polka, która jest z nim w klasie , ku zdziwieniu nauczycieli, nie chciała mu nigdy pomagać ( teraz tej pomcy nie potrzebuje). Córka znajomych też miała kłopoty z polskimi rówieśnikami bo na przerwach i w autobusie czytała książki i się nie malowała jak papuga a to przecież standard. A nie dać sobie w kaszę dmuchać to co to znaczy ? Moj syn spokojem i dyplomacją spacyfikował angielskich kolegów. Ja myślę,że chodzi o to,żeby nie dać się sprowokować.
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2009-12-10 14:15:45 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
tascha | Post #7 Ocena: 0 2009-12-10 21:07:29 (16 lat temu) |
Z nami od: 09-12-2009 Skąd: Manchester |
Super Aniołku,że trafiłaś na fajnych rodaków. A nie myl dyplomacji z poddaniem się. Mojemu mlodemu udało się ich ustawić- uczą się polskich słówek i w internecie oglądają piękne polskie miejsca. Z tego co piszesz wynika,że Twoje doświadczenia to przeszłość. Wierzę,ze teraz jest OK
|
Post #8 Ocena: 0 2009-12-10 21:59:50 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
gosiadaniel | Post #9 Ocena: 0 2009-12-10 22:11:47 (16 lat temu) |
Z nami od: 10-10-2007 Skąd: Manchester |
A moja corka byla szykanowana nie przez Anglikow tylko przez Polke z klasy. I to wlasnie jest przerazajace. No coz takim narodem wlasnie jestesmy
gosiadaniel
|
berenika | Post #10 Ocena: 0 2012-02-23 18:36:02 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-12-2009 Skąd: EM |
Dzisiaj poszłam po córkę do przedszkola a ona zaryczana, roztrzęsiona, że mówić nie mogła. Pytam więc pań co się stało, a one że nie wiedzą, że cały dzień ładnie się bawiła i dopiero teraz zaczeła płakać. Jedna z nich stwierdziła, że może zaczęła płakać bo większość dzieci poszła do domu a po nią nikt jeszcze nie przyszedł. Póżniej, gdy córka trochę się uspokoiła to powiedziała mi że jedna z dziewczynek uderzyła ją. Powiedziałam to opiekunkom one na to, że nic takiego nie miało miejsca. Moje dziecko czasami zmyśla i wiem to, ale nigdy nie płacze z powodu zmyślonej historii. A o tej dziewczynce juz kilka razy wspominała, że pociągnęła ją za włosy, popchnęła itd.
Nie jestem przewrażliwioną mamą i wiem że różne rzeczy zdarzają się między dziećmi ale dzisiaj ta sytuacja dała mi do myślenia. Nie chcę, żeby jakieś dziecko wyżywało się na mojej córce, która na dodatek nie może poskarżyć sie pani bo ma 3,5 roku i nie mówi po angielsku. No i zastanawia mnie postawa opiekunek, od razu stwierdzają, że taka sytuacja nie miała miejsca a dziecko płacze bez powodu?? Ona nigdy nie płacze bez powodu, a jeżeli tęskni, czy chce iść juz do domu, to po prostu mówi że tęskniła i dlatego płacze. W poniedziałek musze jeszcze raz porozmawiać i w sumie zastanawiam się co powinnam zrobić jeżeli zdarzy się podoba sytuacja z udziałem tej samej dziewczynki? ...zawsze warto być człowiekiem choć tak łatwo zejść na psy...
|