
Rzeczywiście na Ziemi istnienie rytmu dobowego jest ściśle
związane z ruchem wirowym. Powoduje on cykliczną zmienność
warunków życia (przede wszystkim naświetlenia i temperatury),
ewolucja więc kształtowała nas tak, abyśmy jak najlepiej
funkcjonowali w tej dynamicznej sytuacji. Dlatego okresy
aktywności i odpoczynku są ściśle związane z porami doby.
Jeśli przeniesiemy się w miejsce, w którym do naszego
układu nerwowego przestaną docierać świetlne i termiczne
sygnały świadczące o upływie czasu – choćby do głębokiego
schronu – organizm nadal będzie funkcjonować zgodnie
z rytmem doby. Zadba o to wewnętrzny zegar biologiczny,
którego ważnym komponentem jest melatonina
– neurohormon produkowany przez szyszynkę. Zegar pozwala
zwierzętom dostosowywać się do przewidywalnie zmiennych
warunków otoczenia, takich jak zmiany dostępności pożywienia
czy też zagrożenia przez drapieżniki.
Zegar biologiczny u wielu zwierząt, choćby ludzi, nie działa
zbyt precyzyjnie, na szczęście jest synchronizowany z rytmem
nocy i dni zwykle przez zmiany intensywności światła. Nie jest
to jednak regułą. Badania owadów zamieszkujących jaskinie
na Jamajce i od wielu pokoleń żyjących w całkowitej ciemności
również dowiodły dobowej zmienności zachowania. Wydaje
się jednak, że w ich przypadku zależy ona od aktywności
nietoperzy polujących w jaskiniach.
Zjawiskiem ściśle związanym z rytmem dobowym
jest sen, nie zawsze jednak nocny.
Część zwierząt zasypia w dzień, niektóre nawet
w miejscach silnie naświetlonych. Sen występuje
powszechnie wśród zwierząt, co może świadczyć
o jego dużym znaczeniu, ale pomimo wielu
lat badań nie udało się w pełni wyjaśnić roli,
jaką odgrywa. Niemniej wiadomo, że odpowiednia
jego ilość jest niezbędna do prawidłowego
funkcjonowania układu nerwowego, na przykład
mechanizmów pamięci. Przypuszczać więc
można, że zwierzęta żyjące na planecie, która
nie wiruje, również musiałyby spać – i to zapewne
regularnie. Powstawałby więc rodzaj rytmu,
ale trudno przewidzieć, jakie czynniki kształtowałyby
jego częstość. Mogłoby też występować
rozwiązanie obserwowane u pingwinów, fok
i delfinów, które, śpiąc w oceanie, muszą co jakiś
czas budzić się, aby wypłynąć na powierzchnię
i zaczerpnąć powietrza. Podczas snu jedna
z półkul pozostaje w stanie czuwania, co pozwala
kontrolować sytuację.
Wśród zwierząt, u których obie półkule jednocześnie
zapadają w sen, dochodziłoby prawdopodobnie
do synchronizacji faz czuwania i odpoczynku
w obrębie gatunku. Wymagałyby tego
mechanizmy społeczne, które niejednokrotnie
decydują o przetrwaniu osobników, a nawet całych
populacji.