Str 3 z 3 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-01-20 12:58:09 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
karjo1 | Post #2 Ocena: 0 2010-01-20 13:16:57 (15 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Niekoniecznie wina lezy po stronie szkoly.
W takich przypadkach wymagane jest duze zaangazowanie opiekunow. Dzieciak bedzie poczatkowo siedzial jak na tureckim kazaniu, ale mozna poprosic o materialy do domu, moze przepisywac, co jest robione na zajeciach - w domu bedzie czas by przetlumaczyc. Warto sie zorientowac, czy w szkole jest ktos od SEN (special education needs), pogrzebac glownie na stronach bbc z zakresu KS3 (material secondary). I council nie bardzo pomoze, jesli rodzice nie rusza pupy, nie siada z dzieciakiem do pracy, nie zrobia razem zadan. Jest biblioteka, mozna korzystac z ksiazek, najpierw prostych, dzieciecych. Nie bardzo wierze tez w brak zajec dodatkowych w szkole, kazda szkola ma ich kilka, moze to kwestia dogadania, moze kwestia niewlasciwego, roszczeniowego podejscia rodzicow? Czy rozmawialiscie z nauczycielem prowadzacym klase, on jest najbardziej zorientowany? I powtorze sie, czy jest ktos w domu, w miare poslugujacy sie jezykiem angielskim? Bo bez tego ani rusz... Co do zapoznania kilku dzieciakow, jaki problem dac synowi zaproszenia dla nowych kolegow (3-4) i ich rodzicow na popoludnie? Wiekszym problemem jest niechec do nauki ze strony dziecka i umiejetnosc mobilizowania go. |
Post #3 Ocena: 0 2010-01-20 13:21:55 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|