@karjo1
Wiem o czym pisałeś, Wszystko ok, ja do ciebie odniosłem się tylko w pierwszych 4-5 linijkach, dalej to może luźne przemyślenia nie związane z twoją wypowiedzią.
--
Jego praca zawsze będzie wywoływała kontrowersje, ktoś powie jak tak można powiedział rodzinie to i to a okazało się inaczej, skandal, ale po drugiej stronie są też ludzie wdzięczni, bo kogoś w porę uratowano, lub odnaleziono ciało, nawet jeżeli odnaleziono daną osobę i była już martwa.
Trzeba mieć trochę wyobraźni i empatii, współodczuwania, by zrozumieć, ze w wielu przypadkach rodzice już się pogodzili ze stratą, ale chcą swoje dziecko, by je pochować, by zapalić znicz, by było blisko, by nie leżało gdzieś w dole przykryte gałęziami
A on wielokrotnie to umożliwił.

Oprócz ludzi sceptycznych, są na tym forum, ludzie, którzy mają w sobie odrobinę mistycznej natury i takie zagadnienia z dziedziny parapsychologi są dla nich ciekawym tematem, więc pozwoliłem sobie poniżej na odrobinę prywaty i wklejam rozmowę z kanału Krzysztofa Jackowskiego
Napisałem "prywata", bo biorę udział w rozmowie, to może w pewnym stopniu pokaże, ze wiele na te tematy rozmyślam, wiele staram się czytać, oraz rozmawiać i słuchać innych.
Przyjmuję też opcję, ze jestem w dużym błędzie, bo jest całkowicie inaczej, w tak zawiłych sprawach, niczego nie można być pewnym w 100%.
Jest to bardzo długie, osoby, które mają to gdzieś ominą wpis, natomiast ci, którzy czasem myślą o tym, zapraszam, by poświęciły te kilka minutek.
-----------------
Panie Krzysztofie, to że nasza dusza po śmierci jest jeszcze przez jakiś czas wśród żywych to nie mam absolutnie żadnych wątpliwości
Proszę zauważyć zachowanie zwierząt szczególnie psów, mój dziadek zmarł w domu, po cichu, rodzina się koło niego krzątała, babcia szukała świecy-gromnicy w szafie itp
Sąsiadki pies piętro wyżej zaczął wyć, strasznie zawodzić, pytałem się mamy o to, mama odpowiedziała, ze pies czuje.
Kolejny przykład sąsiad powiesił się na klatce schodowej, kolejnej nocy po tym wydarzeniu, inny pies innej sąsiadki, obwąchiwał połowę nocy szpary w drzwiach, jakby kogoś czuł na klatce schodowej, cichutko warczał, przekrzywiał głowę, mąż sąsiadki kilkukrotnie sprawdzał czy ktoś jest na klatce, ale było pusto, pies nie wyszedł na klatkę, stał w progu i cicho skowyczał.
Sąsiad uznał, ze Marian (ten samobójca) łazi po klatce i stąd to dziwne zachowanie psa
Inny przypadek, to w bloku obok młody chłop, raptem był 3 lata po ślubie, pojechał maluchem na noc na ryby razem z kolegą, nad ranem pies osiedlowy, taki przybłęda, ale duży pies, zaczął wyć, skowyczeć, chyba dwie godziny później podjechała policja do mieszkania tego chłopaka powiadomić o wypadku i śmierci tego chłopaka (wjechali przy słabej widoczności pod przyczepę ciężarówki, która stała na poboczu), pies coś czuł wcześniej, czyżby dusza tego chłopaka w chwili śmierci przybyła spojrzeć na żonę, pożegnać się?, któż wie, ale zwierzęta czują więcej niż my.

fragles131
1 miesiąc temu
az zatrzymalam pana Krzysstifa zeby prEczytac twoj komentarz intrygujace

Gustaw Son
1 miesiąc temu (edytowany)
Co potwierdza, ze nasz dusze po smierci sa jeszcze jakis czas wsrod zywych? Skąd taka dziwna insynuacja, ze chłopak miałby iść do żony, pozegnać sie? To ze zwierzeta czuja gdy sie cos z czlowiekiem czy pogodą dzieje, wie chyba kazdy. Tak wiec przypisywanie do tego zjawiska jakis wymyslonych zdarzen jest przynajmniej irracjonalne..

Kalas
1 miesiąc temu (edytowany)
@Gustaw Son Witam pana, wspomniał pan o tym, ze zwierzęta czują i pogodę i gdy coś z człowiekiem dzieje, ale tu trzeba rozgraniczyć dwie sprawy, to co jesteśmy w stanie logicznie wytłumaczyć oraz to, czego na obecną chwilę nie rozumiemy, nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć.
Proszę przypomnieć sobie tragedię w Katowicach, gdzie dach hali zawalił się na wystawie gołębi, wielu opowiadało, ze ptaki zachowywały się dziwnie, przekrzywiały główki, patrzyły w dach, one niczego nie czuły, one po prostu słyszały, ze konstrukcja dachu trzeszczy, może to były trzaski w takiej skali dźwięku dla nas nie uchwytnej, poniżej progu słyszalności, dlatego ludzie nie słyszeli ze śnieg naciska na dach hali
Było kiedyś powiedzenie, ze szczury uciekają z tonącego okrętu, skąd to się wzięło, szczury mają 6 zmysł? Nie, one nie uciekały, bo na pełnym morzu nie miały gdzie, ale załoga widziała, ze jest ich jakby więcej, biegają po pokładzie jak opętane, panikują.
To była wiadomość, ze zbliża się coś złego, tym złym był sztorm, czyli burza na morzu, zwierzęta słyszały dziesiątki kilometrów ze sztorm szaleje i się zbliża, nawet jak niebo było jasne i słoneczne. Tak również było w dawnych latach ze zwierzętami domowymi na wsiach, nie było telewizji, środków powiadamiania a w słoneczny dzień bydło pchało się z pastwiska do zagrody, rolnicy się nauczyli z czasem, ze trzeba wszystko chować, bo będzie źle, zwierzęta słyszały grzmoty burzy, daleko, daleko od miejsca w którym były, to da się wytłumaczyć logicznie, ale skąd u diabła pies wie, ze ktoś umiera 15 kilometrów dalej?
Lub w bloku kilka pięter wyżej lub niżej, to zapach śmierci?
Niemożliwe, ze zapach, bo śmierć jest ciągle wśród nas, wypadki, samobójstwa, śmierć naturalna, w takim wypadku zwierzęta powinny wyć i wariować cały czas, bo śmierć nas ciągle otacza i jeżeli śmierć ma zapach to śmierdzi śmiercią non stop wokół nas.
Więc czemu psy nie wyją cały czas, skoro tyle tej śmierci?
Bo robią to zazwyczaj, gdy dobrze znają osobę, która umiera, z którą były zżyte, pies nie będzie ujadał, gdy na ulicy wydarzy się tragiczny wypadek, bo osoba która ginie, nie była mu bliska
Ale gdy czuje osobę mu znaną lub bliską i widzi ją lub czuje w innej formie niż dotychczas, wie, ze ta osoba, zakończyła swój żywot na tym ziemskim etapie i stąd ta rozpacz psa, który w jakiś swój sposób żegna się, opłakuje.
Pies który obwąchuje drzwi i skamle w noc po samobójstwie, pies który wyje, bo ktoś po cichu zmarł piętro niżej, lub to opowiadanie z chłopakiem, który pojechał na ryby, trochę przerysowałem, bo internet nie jest w cale taki duży, bo to nie było osiedle i nie blok obok, ale sytuacja bardziej kameralna, podwórko, dom w którym wszyscy się znają od lat i pies przybłęda zżyty ze wszystkimi i chłopak, który faktycznie był 3 lata po ślubie i zginął z kolegą pod tą przyczepą.
Skąd ten pies wiedział, ze on ginie wiele kilometrów dalej?
Tego wypadku nie słyszał nawet w infradźwiękach, nikt do psa na komórkę nie zadzwonił i mu nie powiedział, pies widział coś, lub czuł coś co go przygnębiło.
Musimy mieć otwarte umysły i przyjąć, ze jesteśmy w stanie po śmierci jeszcze być wśród żywych jako jakaś część astralna, niewidzialna, rozmowa Pana Krzysztofa z osobami zmarłymi, jest tego dobrym dowodem, przecież wiele osób które umarły mówi rzeczy, by uwiarygodnić osobę, która coś nam przekazuje "Babcia Fredzia" "Jeździmy na gokartach"
Rzeczy, o który wie tylko garstka, po to by przekaz stał się autentyczny i by żyjący uwierzyli.
Ale dla kogoś kto się interesuje takimi sprawami, to takich opowieści jest masa, tyle, ze pewne możemy wyjaśnić i logicznie rozpracować a inne pozostaną zagadką przypuszczalnie aż do naszej śmierci.
Potem wszystko stanie się jasne i oczywiste.

Gustaw Son
1 miesiąc temu
@Kalas zgadzam sie co mowisz prawie z wiekszoscia i nie probuje negowa tych wydarzen.. baa, nawet nie jestem w stanie odpowiedziec Ci na poszczegole pytania. Chodzi mi tylko o to, ze NIC nie MUSIMY przyjmować, poniewaz te dowody maja błedne załozenia.. osoby ktore opowiadaly, ze umarly i wrocily do zywych, to moze tak naprawde nie umarly, tylko wyszly z ciala za pomoca jakiej duchowej mocy. Wszystko mozna temu dopisac.
Mozemy tak dlugo dywagowac, ale najwazniejsze jest pytanie, do czego nas to prowadzi? Domniemam, ze jezeli zakladasz iz mozemy egzystowac w srod zywych po swojej smierci, to moze potrafimy wplywac na materie, na zycie na ziemi? Czy to nie herezja?
Dzieki za tak obszerna odpowiedz i poswiecenie czasu

Kalas
1 miesiąc temu
@Gustaw Son Czy to nie Herezja?, a czy trzymanie się wielowiekowych założeń to nie ciemnogrodzie?
Nie twierdzę, ze osoby zmarłe są cały czas wokół nas, tylko, ze jest pewien czas, gdy jeszcze mogą się z nami w jakiś sposób skomunikować, później nie mogą lub nie chcą, proszę pamiętać, ze to co dla nas tutaj ważne, najważniejsze, dla nich umarłych może być śmieszne i bez znaczenia, może tylko my na ziemi przywiązujemy wagę do rzeczy które tak naprawdę są mało istotne, tyle ze wyolbrzymione przez nas, przez naszą kulturę i wierzenia.
Co do tych osób, które umierają (śmierć kliniczna) i opowiadają o tym co widzieli, to raczej jest to chemia mózgu, ale jest to tak realistyczne, ze osoby które to przeżyły wierzą w to i ciężko im wytłumaczyć, ze to ekspozycja ich mózgu
Były eksperymenty, ...człowiek siedzący na krześle w absolutnie ciemnym pokoju po kilku godzinach, widzi wokół siebie osoby, które pochylają się, coś szepczą, mówią do niego, czuje się ich obecność niemal fizycznie, ba rękę na ramieniu, głaskanie po głowie, ale to umysł osamotniony próbuje sobie radzić i gdy spotyka się z czymś tak dla siebie nie zrozumiałym jak ciemny pokój i bezruch, tworzy obrazy, głosy i ruch wokół siebie, by dodać sobie otuchy.
W przypadku osoby umierającej mózg może przywoływać obrazy bliskich, pięknych miejsc, często tuneli ze światłem, ale to procesy w głowie, dochodzi tam do wielu zmian, procesami chemicznymi w impulsami elektrycznymi w głowie atakowane są różne obszary mózgu to daje własnie takie niesamowite wrażenia
A mózg nasz jest kosmosem, osoba która maluje jak 5 letnie dziecko z przedszkola, dostaje czepek na głowę z elektrodami i pobudzane są elektrycznie pewne obszary mózgu i nagle jest w stanie namalować konia jak Malczewski czy Chełmoński.
Proszę sobie przypomnieć tego chłopaka, proszę sprawdzić w Google: Stephen Wiltshire, dzisiaj już mężczyzna, który po jednym przelocie helikopterem nad jakimś miastem, jest w stanie narysować panoramę miasta z dokładnością do liczby okien w budynkach.
On się z tym nie urodził, piszą, ze ma pewien rodzaj autyzmu, ale w pewnym wywiadzie przyznał, ze jako młody chłopak został zaatakowany i został uderzony w głowę i to uaktywniło obszary w głowie tego człowieka co zrobiło z niego człowieka z fenomenalną pamięcią.
Ale czym jest autyzm?
To nic innego jak pobudzone pewne obszary mózgu a inne zamknięte, często odwrotnie niż u normalnych ludzi, nazywamy ich Sawantami
Jak wytłumaczyć chłopca, na którego oczach wysypujemy kilka pudełek pinezek a on w 5 sekund mówi, ze jest ich 178 sztuk
Policzył?
To właśnie potęga umysłu, mózg to jak dom, pełen pokoi, wiele pokoi jest zamkniętych, w niektórych podglądamy przez dziurkę od klucza i coś tam wiemy, często się domyślamy, część jest otwartych, ale ktoś decyduje o tym, co może być otwarte dla nas a co nie.
Krzysztof Jackowski też ma przez przypadek uaktywnioną część mózgu, która dla większości jest nieaktywna, ktoś o nim zapomniał, ktoś go przeoczył i stąd ten dar, każdy go ma, ale nie potrafimy go użyć.
Ktoś wyżej uznał, ze nie jest nam to na tym etapie potrzebne, no i dobrze, bo jak widzimy po autorze tego kanału, są plusy, bycia wyjątkowym, ale i jest to straszliwe brzemię

...

Trochę o jasnowidzu, trochę z innej strony, to tak trochę piątkowo



Komentować nie będę, ponieważ, co miałem powiedzieć, już napisałem.

My absolute fav:

That sounds like a warning?
It's an invitation...

[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 26-07-2019 14:25 ]

No to sobie facet nagrabił... Ja tam nikomu od oszustów wrzucać nie będę bo: raz, to nieładnie, dwa nie mam dowodów (on też raczej sobie gdyba), a trzy nie chce mi się włóczyć po sądach. No chyba, że facet sobie przekalkulował, że gra jest warta świeczki


I racja. Facet ma 470 subskrypcji i próbuje lansować się na kimś komu może buty czyścić
Co tu komentować?

[ Ostatnio edytowany przez: SweetLiar 26-07-2019 22:52 ]

Jest taka dobra zasada, jezeli sie kogos krytykuje, to nalezy go najpierw zapytac czy sie zgadza ze stawianymi zarzutami. Na jakiej podstaie mialbym wierzyc w to, co jakis bloger sobie wypisuje o KJ?
Za szkalowanie jednego czlowieka placa 200 tys. zl za jeden artykul! - moge podac szczególy.

[ Ostatnio edytowany przez: niebieskieucho 29-07-2019 23:05 ]

Wrzucam tutaj i zobaczymy ile się z tego sprawdzi, chociaż tu nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć taki scenariusz

”— Pięć dni przed wyborami wydarzy się coś takiego, że bardzo nas to zaskoczy. Będzie to decyzją rządu — zaczął Jackowski.

Z przewidywań mężczyzny wynika, że głosowanie ostatecznie nie dojdzie do skutku.

— Jeżeli rząd przeprowadzi wybory i zrobi to na siłę — ale według mnie odstąpi od tego — wyjdzie taka dezorientacja i w pewnym sensie taka kompromitacja, że te wybory będą do odrzucenia. Rząd w ostatniej chwili zda sobie sprawę z tego, że te wybory będą niewypałem i nagle zrobi coś, co wszystkich nas zaskoczy — zaznaczył Jackowski.”