Str 4 z 5 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2012-01-31 23:24:59 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
kolezanka_szkla | Post #2 Ocena: 0 2012-01-31 23:30:02 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2010 Skąd: L5 |
Ryvkah i jak dlugo - uwazasz - mozna tak zyc?
Ja jestem zdania "jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma" i sie nie narzeka bez konca. W przeciwnym razie - wariatkowo czeka. Innymi slowy: albo polubisz, albo przepadniesz. Oczywiscie w przypadku pozostania tu na stale. [ Ostatnio edytowany przez: kolezanka_szklanka 31-01-2012 23:38 ] "Chuda krowa, to jeszcze nie sarenka"
|
Post #3 Ocena: 0 2012-01-31 23:47:11 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Hafcia | Post #4 Ocena: 0 2012-01-31 23:48:17 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-01-2012 Skąd: somewhere |
Wtrącę się
![]() Z własnego doswiadczenia wiem, ze kiedy pierwszy raz przyjechalam do Anglii to odetchnęłam. Zawsze podobalo mi sie coś w tym polskim kombinatorstrwie, zawsze uważałam, że jest mi tam dobrze i nigdzie nie bedzie lepiej, a byłam w wielu miejscach. Az posiedzialam troche w Anglii ![]() ![]() |
Post #5 Ocena: 0 2012-02-01 00:02:21 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
KaskaM | Post #6 Ocena: 0 2012-02-01 01:54:18 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2010 Skąd: dziura zabita dechami |
Mnie ta Anglia na poczatku przyprawila o zawrot glowy.Pewnie ze wzg na moj brak angielskiego-poczulam sie pamietam jak ulomny czlowiek.To poczucie spowodowalo we mnie wielka determinacje.Dzis jak patrze z perspektywy tych kilku lat....ehhh.Wychodze na ulice-ludzie usmiechnieci,nieznajomi mnie pozdrawiaja na ulicy,w sklepach i urzedach panie usmiechniete....2 lata temu w pl...na parkingu gosc-pani 2 ale te wasze dolary czy co tam/
![]() ![]() Dom mozna sobie stworzyc tam gdzie czlowiek jest szczesliwy.a ja jestem tutaj.I wcale nie musialam sie zangielszczyc. |
Dangerous__girl | Post #7 Ocena: 0 2012-02-01 09:32:51 (13 lat temu) |
Z nami od: 13-02-2011 Skąd: London |
Chyba wszystko zalezy od tego jakich mamy znajomych. ja tam w polsce jak sie spotkam ze znajomymi, to nigdy nie uwazalam tego za czas stracony, znamy sie od zerowki, mamy wspolne wspomnienia i tematy do rozmow, aczkolwiek nie powiem ze o terazniejszym zyciu lepiej mi sie rozmawia ze znajomymi mieszkajacymi w Anglii, z prostej przyczyny, zyjemy w tych samych warunkach. i nie moge miec pretensji o to do moich znajomych z polski, ze nie moge z nimi porozmawiac na pewne tematy. ale zawsze jestem z nimi szczera, nigdy nic nie udaje, i zawsze jak juz dobrze sobie damy
![]() |
galadriel | Post #8 Ocena: 0 2012-02-01 10:13:09 (13 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Czy ja wiem, moi znajomi są ok. To przyjaźnie z podstawówki, liceum i ze studiów. Kwestia tego jak potoczyło nam się życie, na jakim etapie jesteśmy teraz, i czy wciąż mamy wspólny język. Z niektórymi na pewno, wciąż te więzy są żywe (dodam, że też mają za sobą etap w za granicą). A inni- kosmos. I w to miejsce idealnie wpasowało się kilku obcokrajowców, czy Polaków spoza Polski (nie tylko Anglia, bo i taki na przykład NY
![]() Ja tam w ogóle nigdy nie brałam pod uwagę osiedlenia się w UK na stałe. Czysto zarobkowy cel (miał być rok, dwa lata), trochę się przeciągnęło. A teraz cholera ![]() ![]() Czyli chyba odwrotnie do tego, o czym pisała Koleżanka i Ryvkah- nie spodziewałam się, że gdzieś może mi się spodobać przynajmniej w równym stopniu, jak u siebie ![]() Otoczenie, mentalność, zawierane przyjaźnie, podobny sposób myślenia, oceniania rzeczywistości, postawy. Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
Richmond | Post #9 Ocena: 0 2012-02-01 10:30:23 (13 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Cytat: 2012-01-31 22:36:13, kolezanka_szklanka napisał(a): W Polsce mnie szlag trafial, gdy widzialam jak szanowni rodacy udawali kogos kim nie sa. A to, ze ma wiecej kasy, a to, ze jest madrzejszy, a to, ze zna sie na czyms lepiej, a to, ze jest z lepszej rodziny niz w rzeczywistosci. Tutaj tez sa tacy, tylko trzeba ich blizej poznac. Co prawda ja akurat spotkalam takich, co publicznie udaja, ze sa biedniejsi niz sa, zeby nie wyrozniac sie z tlumu. Ale prywatnie potrafia mowic w kolko o pieniadzach, a raczej o swoich zakupach i jak biedacy musza sie maskowac ze swoimi wydatkami. Tak samo zdarzaja sie wszechwiedzacy, guru i najmadrzejsi w calej wsi. Byc moze jest ich mniej albo mialas szczescie nie spotkac ich ![]() Cytat: 2012-01-31 23:01:01, kolezanka_szklanka napisał(a): Gdy jestem pytana, gdzie lepiej: w Polsce, czy w Anglii - zawsze odpowiedam: kazdy kraj ma swoje wady i zalety. To jest moja standardowa odpowiedz. Kazdy kraj ma wady i zalety i kazdy sam go wybiera. Ja tam nie wiem czy jestem zangielszczona. Ciagle moge rozmawiac ze znajomymi w Polsce bez problemu i ciagle sie rozumiemy. Z innymi drogi rozeszly sie naturalnie, ale raczej nie z powodu mojego miejsca zamieszkania, a ich dzietnosci i zmiany stylu zycia. Ja mam wrazenie, ze lepiej dogaduje sie z obcokrajowcami, ludzmi ktorzy widzieli cos wiecej poza UK i swoim rodzinnym krajem. Zwykle maja dystans do pewnych spraw i maja porownanie zycia w roznych miejscach. Carpe diem.
|
krakn | Post #10 Ocena: 0 2012-02-01 10:31:18 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Cytat: 2012-01-31 22:57:54, galadriel napisał(a): Nawet sobie nie wyobrażasz Krakn, jak bardzo "angielskie" jest to, co powiedziałeś Ty, albo Mała na poprzedniej stronie. Z polskiej perspektywy. Z przymrużeniem oka. ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>galadriel</i> 31-01-2012 22:58 ] hm, no tak, tylko że ja tak wyje@@ne, to mam od dziecka, nawet mi się jeszcze nie śniło o big benach czy innych bezeceństwach ![]() Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|