To styl bycia, życia i autokreacji.
NaszLajfSTAJL dotyczył będzie innej strony życia.
Niektóre rzeczy mogą tu być tylko jako ciekawostki, gdyż dla niektórych mogą być niepotrzebne, niepraktyczne.
Dlaczego wybieramy coś nietypowego ( dlaczego robimy coś nietypowego).
Rzeczy które posiadamy (robimy) lub chcielibyśmy posiadać (robić).
Ma pomagać w zakupach, w szukaniu prezentów, gadżetów.
Ma prezentować rzeczy godne uwagi, niebanalne, nie mogą to być reklamy ani promocje. Zdjęcia, linki www, filmy mile widziane. .
O rzeczach ekskluzywnych, luksusowych.
O rzeczach ciekawych, niespotykanych, wyjątkowych, ekstrawaganckich.
O rzeczach zdrowych, lub niezdrowych które warto spróbować.
O rzeczach które można zrobić, ale się boimy, albo nie wiemy jak się do tego zabrać (mogą to być sporty ekstremalne).
O naszych marzeniach.
O tych wszystkich rzeczach ale niekoniecznie.
Po to przecież pracujemy żeby poprawiać standard życia i żyć bardziej komfortowo.
Twórzmy NaszLajfSTAJL.
PS. Reklamy oraz uwagi dotyczące sposobu bycia w świetle hedonizmu, będą usuwane przez moderatorów.
niestety nie znalazlem na twojejtubie ale slowa mowia same za siebie
Moje życie jest tak proste
To piosenka o kowboju
Który zaraz po udoju
Lubił sobie usiąść w cieniu
I pośpiewać o dojeniu
Tak wysoki poziom pieśni
Dotąd się nikomu nie śnił
Moje życie jest tak proste jak piosenka ta
Rano wstaję, doję krowy, potem idę spać
A gdy wstanę, włożę buty, jakiś obiad zjem
Drugi raz wydoję krowy i znów kładę się
Jego życie jest tak proste jak piosenka ta
Rano wstaje, doi krowy, potem idzie spać
A gdy wstanie, włoży buty, jakiś obiad zje
Drugi raz wydoi krowy i znów kładzie się
Moje życie jest tak proste jak piosenka ta
Rano wstaje, doi krowy, potem idzie spać
A gdy wstanę, włożę buty, jakiś obiad zjem
Drugi raz wydoi krowy i znów kładzie się
T - raperzy z nad Wisly
opowiedzieli o moim stylu zycia-bycia
Moje życie niezbyt jest skomplikowane
I potrzeby też w zasadzie mam nieduże
Ot, wygodnie usiąść sobie przed ekranem
Przy video zazwyczaj się nie nudzę.
Najeść się, wyspać, wypić i zapalić
Trzeba najeść się, wyspać, wypić i zapalić
Potem najeść się, wyspać, wypić i zapalić
No i najeść się, wyspać, wypić i zapalić.
W pracy też przemęczać wcale mi się nie chce
Każdy człowiek wszak ma swoją wytrzymałość
Szef i tak wynajdzie zajęć znacznie więcej
Niż by za tę pensję zrobić wypadało.
Najeść się, wyspać, wypić i zapalić...
Od imienin do imienin życie mija
Od Sylwestra do Sylwestra życie schodzi
A po drodze kilka wesel, świąt i chyba
Na tym kończą się rozrywki i przygody
Najeść się, wyspać, wypić i zapalić...
- Głos Rozsądku -
Tam gdzieś daleko kryzys się zaostrza
Tam gdzieś daleko przecież cierpią ludzie
Zanieczyszczone ropą giną morza
A wy o żarciu?! A wy o wódzie?!
Niemcy jednoczą swoje sny o potędze
Powojenny system w Europie się zawalił
Wciąż niespokojnie jest w Zatoce Perskiej
A wy się napić i zapalić?!
Przecież nie można kochać...
chce, chce, chce wiecej... moglbym tak spedzic reszte zycia, a niestety zostaje tylko czas w dni wolne na takie zabawy. niestety kosci juz nie te i rozsadek czasem bierze gore nad checiami, ale jak to mi znajomy ostatnio przypomnial: mozemy jechac jesli nie bedziesz jechal w taki sposob przez centrum miasta (celowa czolowka z autobusem i unik jak kierowca dal po heblach) mina moich znajomych bezcenna. swoich filmow i fotek niestety nie wkleje, prawa autorskie, wzgledna anonimowosc itp
Przy okazji chcialbym sobie zyczyc spotkac kobiete ktora nie bedzie wygodnicka ciepla, zakompleksiona kluska, pindrzaca sie POLTOREJ godziny zeby wyjsc do parku na spacer, ktora na wypad pod namiot moze spakowac sie w plecak 90L a nie w walizke plus wielka podreczna kosmetyczke i 4 pary butow na pare dni . taka dla ktorej kompiel w zimnym strumieniu nie jest fikcja literacka a przyjemnoscia i wie ze konserwa turystyczna sluzy do jedzenia wlasnie na takich wypadach, fajnie gdyby kochala rowery i moje odchyly z nim zwiazane
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." S.J.Lec
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." S.J.Lec
O tych wszystkich rzeczach ale niekoniecznie.
Po to przecież pracujemy żeby poprawiać standard życia i żyć bardziej komfortowo.
Tara
Jeśli będzie mnie kiedyś na to stać...to oprócz mieszkania w mieście i domu na obrzeżach tegoż miasta, mam też ziemie gdzieś tam na jakiejś wiosce. Do życia na wsi się nie nadaję (tyle to sama wiem, a mąż potwierdza ale chciałabym tam mieć stadnine.
Miejsca jest sporo, moglabym z tego zrobić padoki, zasiać trawe (a niech sie zwierzaki pasą swobodnie). Nawet nie chodzi o biznes, o hotel dla koni dla sianowskich nowobogackich, jeżdzących konno "bo modne". Bardziej jakieś charytatywne ratowanie koni przeznaczonych na ubój, takich, których już nikt nie chce, bo przestały być przydatne. Ewentualnie jakaś hipoterapia dla ludzi z niedorozwojem fizycznym i umysłowym. Do tego oczywiście potrzeba instruktorów, specjalistów, fizjoterapautów, stajennych, weterynarzy itd...no i kogoś kto przez cały czas będzie na miejscu. Oczywiście to muszą być miłośnicy zwierząt nie jakaś bezduszna hołota. Pewnie jeśli ten pomysł mi sie kidyś ziści, to to będzie jakaś "zagraniczna sila robocza"...Nawet dom tam już jest jakby co, całkiem niezły zresztą. No, to niby nie jest moje marzenie, ale fajnie by było coś takiego mieć.
Miasto
To jest banalnie proste i nie ma w tym nic ciekawego/ nowatorskiego ani odkrywczego. Lubie klimat kontestacji, alternatywy, gdzieś na peryferiach głównego nurtu, który mnie tak na prawde niewiele obchodzi. Lubie knajpy, w których przesiadują studenci kierunków humanistycznych i cała reszta zgrai w okularach.
Lubie muzyke która odstraszy sianowskich biznesmenów kurwiarzy przyjeżdżających na targi. Łyse penerstwo w dresach też ominie taką knajpe. I dobrze. No to co, że nie zarobie na tym na ferrari.
I tak wole takiego starego citroena jakim jeździła stuknięta zakonnica z filmu "Żandarm z Saint Tropez".
Moja knajpa (pub), moje zasady i można palić! I tam sobie jako pani na swoim mogę przesiadywać po nocach, kumple z kapeli będą grali na żywo. Amatorzy malarze, pisarze, poeci, muzycy (nie ci promowani przez media, nie celebryci z pierwszych stron gazet, a zwyczajnie uzdolnieni młodzi ludzie)i wszelkie niespokojne duchy mile widziane.
Nie ma w tym nic ekstrawaganckiego, wyjątkowego ani wielce ambitnego. No ale co ja na to poradze, że najlepiej się czuję wśród bohemicznych dekadentów?
No a jak nic z tego nie wyjdzie, to znów wsiądę do pociągu byle jakiego, nie dbając o bagaż, nie dbając o bilet
Co lubie robic w wolnym czasie. Tu i teraz. No troche pozwiedzałam.
Podróżować bedę zawsze. Niekoniecznie w najbardziej dziwne i niebezpieczne miejsca, na pewno tam, gdzie można dotknąć historii.
Co robię w pracy. Pracuje z ludźmi, którym w niektórych cywilizacjach odmawiano prawa do życia. Są nieprzydatni dla społeczeństwa, bezbronni i całkowicie zależni od pomocy (na każdej płaszczyźnie, również finansowej) i medycyny (postęp). Podobno nie każdy wytrzyma w takiej pracy, choć ja tego nie rozumiem, bo od zawsze czy to jako wolontariusz, czy przypadkowo miałam z takimi ludźmi kontakt.
Jak widać tak moje życie jak i tak zwane marzenia, czy może raczej plany są przeciętne, banalne i nieciekawe. Licha autokreacja i żaden to lajfstajl. No nie wiem, czy jazde na motorze zaliczymy jako coś wielce ekstremalnego? Chyba raczej nie, zresztą i tak już mnie to chyba nie kręci.
O jest! Znalazłam coś nietypowego Nie każdemu było dane mieszkać kiedyś w siedlisku europejskiej anarchii, na squattach Kreitzberga i innych w Berlinie. I przeżyć.
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
a ja bym chciala zeby moj synek (jak i moze nastepne dzieci) byly zawsze zdrowe.zeby siostra spelnila swe marzenia i byla szczesliwa,mama wreszcie znalazla wewnetrzny spokoj a tata...ech tata zeby byl jak dawniej nic wiecej mi nie trzeba...