2010-10-28 18:25:58, Dodziunia napisał(a):
(...)To byly imprezy, prawdziwe wilki morskie sie spotykaly
Tu gdzie mieszkam, (a raczej wiochę obok, w której spędziłam jakieś dwa lata)zdarzają się tubylcy z brodami do pasa.
Wyglądają jak rybacy z innej epoki, jak jacyś marynarze z książki Hrabia de Monte- Christo.
Podobno po tej brodzie się poznaje "rasowego" waltończyka, czyli rdzennego he he mieszkańca Walton.
Mają łodzie i ogorzałe od wiatru (albo rumu? twarze,
ryby sobie łowią a potem przesiadują w tawernach.
Chcialoby sie do tego wrocic..
no, z takich biwakowych klimatów, harcerskich to chyba każdy
zna to:
"...kiedy rum zaszumi w głowach
wtedy świat nabiera treści
wtedy chętnie słucha człowiek
morskich opowieści...(czy jakoś tak to było)
...był raz marynarz, który,
żywił się wyłącznie pieprzem,
sypał pieprz do konfitury
i do zupy mlecznej...
...hej ha kolejkę nalej
hej ha kielichy wznieśmy
to zrobi doskonale
morskim opowieściom..."
A ten metalo- szantowy zespół o jakim pisałam, to
Strefa Mocnych Wiatrów.
Podobały mi się tytuły ich piosenek: Valhalla, Czarny Anioł
same utwory trochę mniej, ale tytuły zwróciły moja uwagę he he.
Pożegnanie Liverpoolu w ich wykonaniu: