Koszt miesięczny furlough to 8bn miesięcznie.Plus słaby postęp w negocjacjach z unia pchną funta po raz kolejny mocno w dół niestety

Teraz 5.13, ciekawe czy spadnie do 5.0, dealerom walutowym puscily nerwy, pewnie tez mysla ze ten furlog to szalenstwo. Mi tam troche rybka, nie planuje wiekszych transferow, kupielm troche tych 4 letnich indeksowanych obligacji w pl w kwietniu wiec pieniadze uwiazane na 4 lata w ojczyznie, teraz licze na inflacje 5%.
cris82 - nie ma po co odkladac, jak masz oszczednosci to nic sie nie nalezy bo jestes burzujem, lepiej byc biednym (na papierze) to idziesz na czolo kolejki

5 to bylo w lutym jak jeszcze w Polsce byłem , nie wiem czy wcześniej nie było 4.95-4.99 także wciąż nie jest najgorzej . Kaktusak masz rację , najlepiej być biednym na papierze , bo inaczej to każdy że tak powiem Cię ru.. bez mydła . Wystarczy że przed kryzysem zarabiałeś 51k brutto rocznie self employed . To najlepszy przykład "sprawiedliwego" państwa. Udało Ci się odłożyć 20k oszczędności , powiedzmy razem z partnerką niech będzie przez okres kilku lat . To nie jest dużo . Tak jak zarobki 51k brutto w Londynie czy okolicach . To 3200 na rękę . 11k rocznie płatny podatek i NI . Teraz dochodzi do kryzysu i osoba na Self employed nie może pracować przez lockdown . To nic że przez lata płacił 11k rocznie dla rządu . Teraz nie ma nic . Nie należy mu się Universal Credit Bo ma 20k oszczędności , nie należy mu się pomoc dla self employed Bo zarabiał troszkę powyżej tego progu 50k . Ale to jego podatki idą na te pomoce i on w przyszłości będzie spłacać kredyty zaciągnięte przez rząd w postaci wyższych podatków od dochodowego do pewnie VAT i wyższych cen w zapach . Ot taka sprawiedliwość jakby ktoś chciał być uczciwy

jest to niesprawiedliwe ale nie dlatego ze ktos kto zarabial dobrze i ma oszczednosci nie moze liczyc na zasilek

tylko dlatego ze caly ten kryzys zostal wywolany sztucznie ludzie zostali zmuszeni do zaprzestania pracy i jesli to wina rzadu to kazdy poszkodowany powinien moc liczyc na odszkodowanie skoro "wszyscy" beda to splacac
a my stajemy sie zakladnikami bo kto dostanie miesieczny urlop zeby poleciec na 2tyg do pl
kto w ogole wybralby urlop zeby spedzic czas na kwarantannie

nieudolnosc rzadzacych jest tu porazajaca za chwile wszyscy beda wychodzic z tego balaganu a nasze male imperium brytyjskie bedzie w czarnej dupie

[ Ostatnio edytowany przez: cris82 12-05-2020 18:15 ]

Mnie firma proboje zmusic zebsmy wzieli troche urlopu bo sie naskladalo od poczatku roku i boja sie ze wszyscy potem sporobuja pojsc naraz ale ja sie jak narazie bronie, czekam chociaz na konice WFH, jak mi w koncu znowu kaza dojezdzac to chociaz cos bedzie z tego urlopu a tak to co to za urlop?, pewnie i tak bym cos programowal dla pracy w projekatch dla self-development
Wielim - no to nasz typowy rant ale w takich chwilach ten kraj naprawde mnie denerwuje, czasami mysle ze szkoda 15 lat spedzonych tutaj i naturalizacji, z charakteru chyba bardziej pasuje do niemiec/krajow nordyckich - systemu "porzadek musi byc/wysokie podatki/silne panstwo" niz tego burdelu tutaj ale czlowiek nie znal innych jezykow i tak juz utknal. Ta cala idea "mean tested" jest niestety chora, podatki podobno niskie - anglosaski system (ale ja tego nie widze, w tym momencie znika mi ponad 40% z kazdego funta ponad 18k) a wsparcie zerowe, najnizesze state pension/sick pay/jsa/najdrozsze childcare. Kompletnie oderwane od placonych podatkow/skladek, przez co placenie NI ponad 500£ rocznie dla PAYE/chyba 140£ dla self-employed nie ma najmniejszego sensu, na nic to nie wplywa, byle rok sie zaliczyl jako skladkowy/ryczaltowy. Nie mialbym problemu z placeniem wyzszych podatkow jak w skandynawi/czesci europy jakby nie trzeba prywatnie odkladac na pension zeby nie umrzec z glodu przy tych 140£ na tyd. No i w tym momencie ludzie z odlozonymi depozytami na nic sie nie kwalifikuja bo oszczednosic > 16k, maja je wydac. Jakby nic nie mieli (poszlo na nowy OLED, dining out, wakacje czy samochod na PCP) no to brak gotowki/akcji/innych aktywow pienieznych wiec sie UC nalezy. A potem sie dziwia ze wiekszosc ludzi nie jest w stanie przezyc miesiaca bez dochodow i ustawiaja sie do food banks...

ale dlatego tez! (plus to co napisales)



Gdybym byla na furloug to bym poleciala do Pl i bym sobie w domu posiedziala te 14 dni chetnie. Potem kolejne 14 dni w Anglii, a co mi szkodzi, skoro i tak 80% pensji za ten miesiac sie dostaje.

A jak sie nei jest na furlogh, to te 14 dni w Uk to taki urlopik bezplatny niestety.

[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 12-05-2020 20:43 ]

W sumie też bym pojechał , wsiadłbym w taxi w połowie marca , dwa tygodnie kwarantanny w miejscu gdzie bynie skierowali na granicy a później w swoim miasteczku z kolesiami bym piwko pił , siedzę tu tylko przez żonę i dziecko , żona nie chce nigdzie się ruszać , całkowicie ją rozumiem , ale przepraszam , ja już pier.. dostaje , żona żoną ale niedługo się zabijemy , to już dwa miesiące pod jednym dachem non stop

S wiesz że pracodawca może Cię postawić w stan gotowości w ciągu 12 godzin , lub jak u mnie wysyłać niektórych pracowników do innych firm I Twoim obowiązkiem jest się stawić I pracować, inaczej stracisz swój furlought. Ja nie wiem jak niektórzy z was mogą to traktować jako wakacje, chore podejście. Sam bym z chęcią wrócił do pracy I czekam na odzew z firmy.

oj gal a czego ja bym nie zrobil gdybym byl singlem : ) moge jechac tylko w terminie ktory bedzie pasowac mi zonie i pracodawcy a nie tylko pracodawcy... tak to juz jest jak sie ma male dziecko a zona pracuje ze pewne rzeczy musza byc zaplanowane : P

poza tym nikt w pracy mi nie powie jedz krzychu i wroc kiedy masz ochote...dzwonia w kazdy piatek i mowia czy mam przyjsc w poniedzialek czy zostaje w domu - kilka osob juz pracuje

moglbym sciemniac chorobe ale jestem powaznym czlowiekem : P

SheZ91 mi pracodawca nic nie może bo jestem self employed I to ja jestem swoim szefem a też dostanę 80% dochodów więc mógłbym sobie jechać i wrócić kiedy chce , dziś wsiadam w nawet w te LEVC , fajnie bym wyglądam na polskich drogach , a może nawet na jakimś postoju bym stanął , teraZ taki burdel że pewnie żaden urząd by się mną nie zajął ale nie mogę ze względu na żonę i dziecko , więc pije sobie drineczka i myślę o lepszych czasach , staram się nie myśleć ile straciłem przez tego koronawirusa bo żadne 80% mnie nie ratuje ale zawsze to lepsze niż nic ... Ważne że jest dach nad głową , wszyscy zdrowi i jest co się napić

[ Ostatnio edytowany przez: Wielim 12-05-2020 21:31 ]