Jak NightFury - depresja, albo zaawansowana depresja kliniczna, to bardzo poważne schorzenie psychiatryczne, jeśli jest prawidłowo zdiagnozowane. Nie jest tożsame ze słabym samopoczuciem.
Jest dzisiaj artykuł w serwisie BBC News - człowiek z depresją, po decyzji DWP, został znaleziony martwy w mieszkaniu przez komornika...


Errol Graham death: Nottingham man starved after benefits stopped

Errol Graham had a history of depression which included an overdose



Ps. Dodaję i objaśniam. Osoba ze zdiagnozowaną depresją może mieć zaburzone funkcje życiowe do tego stopnia, że nie będzie w stanie zrobić czegokolwiek. Włączając zadbanie o higienę osobistą. Stąd tacy aplikanci otrzymują, czy powinni otrzymywać PIP, na dodatek w wersji rozszerzonej - "enhanced - daily living and mobility".
Choroby psychiczne zabijają szbciej i skuteczniej od cukrzycy.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 29-01-2020 14:10 ]

Słyszałam o tym człowieku. Tak, kolejna strata spowodowana decyzja DWP.
Ludzie po amputacji kończyny maja problemy z pobieraniem PIP i co roku musza się stawiam na kontrole. Bóg wie po co, przecież powszechnie znany jest fakt, ze nikomu ręka ani noga nie odrośnie...

NightFury...tutaj chodzi o zdolności do adaptacji, wg DWP. Po amputacji jest ból fizyczny, emocjonalny, niemożność sprawnego funkcjonowania w domu czy chodzenia (o kulach czy przemieszczania się na wózku inwalidzkim).
Po kilku latach, gdy osoba z amputowaną kończyną przejdzie wszelakie fizjoterapie i psychoterapie, to DWP zbiera wywiad od terapeutów, jak pacjent funkcjonuje, żyje i czy są ROKOWANIA, że będzie mógł żyć samodzielnie czy podróżować. Jakie leki bierze... Odrębny raport przygotowuje lekarz GP...

Teraz, gdy okazuje się, że taka osoba ma "tylko" trudności w poruszaniu się (w domu, na zewnątrz), ale jest stan psychiczny jest już dobry - nie bierze leków przeciwbólowych, przeciwdepresyjnych lub antylękowych, to może otrzymać co najwyżej standard mobility komponent. Oczywiście z czasem DWP będzie próbował również odebrać "standard", bo aplikant zaczął pracować, uprawia sport dla niepełnosprawnych... cokolwiek.

Ten system jest odmienny od polskich warunków przyznawania renty inwalidzkiej. Sam assessment nie jest też z osobą podejmującą decyzję co do PIP. To zazwyczaj pielęgniarka, która również wykonuje raport i wlicza obserwację bezpośrednią zachowania aplikanta - czy usiadł na krześle z ramami (podparciem) na ręce - czy wybrał inne krzesło (zawsze krzesła w poczekalni lub w gabinecie są odmienne)... czy jest zrelaksowany podczas assessmentu. Żartuje. Czy udziela tych samych odpowiedzi, jak wpisane zostały w Jego/Jej wniosku... Czy przyszedł samodzielnie czy ktoś mu towarzyszy - np podczas otwierania drzwi do przychodni, kliniki, gdzie jest assessment (CCTV).

To są rozmaite techniki, które co do zasady mają wyeliminować symulantów. Niestety, ofiarą systemu padają też osoby, którym PIP winien być przyznany. Niektóre kończą tak jak Errol Graham.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 29-01-2020 14:41 ]

Fejsbuś jako źródło informacji...

Życie samodzielne a praca to dwa różne aspekty. Ktoś może być w stanie żyć samodzielnie a nie być w stanie pracować. Spędziłam na wozku trzy miesiące i owszem, u siebie w domu żyć mogłam. Pracować nie mogłam. A chciałam i to bardzo. O podróżach mowy nie było
U osób po amputacji bóle fantomowe mogą się pojawiać przez całe życie. U każdego inaczej i z rożna częstotliwością. Nie da się przewidzieć. Mogą być lata, ze nic się nie stanie a mogą być miesiące ze się z łóżka nie wstanie. Niewielu pracodawców wytrzyma.
Dodatkowo dla osób z ograniczona ruchliwością pozostaje głównie praca biurowa. Chyba nikt nie będzie się kłócił ze ktoś na wozku inwalidzkim znajdzie zatrudnienie na budowie lub przy układaniu na polkach. Biuro powinno być przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych (wszystko na jednym poziomie, ułatwiony dostęp do łazienki, kuchni, wolno zamykające się drzwi, specjalne procedury ewakuacyjne itd..) nie każdego pracodawcę stać na takie ekscesy. Zostają wiec miejsca rządowe, które z natury są disability friendly i maja tzw duty of care wobec pracowników. Lub duże firmy. To dosyć duże ograniczenia, szanse na znalezienie takiego miejsca są małe. Ale dla DWP...człowiek jest zdolny do pracy...
Sam mobility komponent nie wystarczy na to, żeby finansowo opłacić wszystko. Czynsz, rachunki, jedzenie. Trzeba by było iść do pracy. Jeśli mowa o osobie z ułomnością ruchowa to wchodzą w grę taksówki. Dwa razy dziennie. Mobility komponent nie pokryje ich miesięcznych kosztów, człowiek będzie dopłacał do tego, żeby mógł pracować. Nikt przy zdrowych zmysłach na to nie pójdzie.
Rozumiem, ze wszelkiej maści wyłudzaczy należy odsiać szybko i skutecznie ale widzę, ze otrzymanie PIP w obecnych czasach graniczy z cudem

Skasuja £170 i niestety znajdziesz się w tej mniejszości procentowej, która nie dostaje zasiłku. Ups takie życie

NightFury - zgadzam się. Masz rację. PIP jest niezależnym benefitem, który jest określany tylko na podstawie zdrowia (tzn nie jest opodatkowanym przychodem). W "starym systemie benefitów" osoby z PIP z reguły mają również ESA (odbywa się podobny assessment) plus pomoc z lokalnego Council na opłatę mieszkania.
W nowym systemie ma to zawierać Universal Credit (ESA i Housing), a więc PIP nie jest jedynym przychodem co do założenia. Wiem, że sytuacje ludzkie, rodzinne, są różne. Podobnie jak kondycje medyczne.

PIP ma być przyznawany osobom chorym, których życie, aktywność zostały drastycznie zmienione przez chorobę/wypadek. System jest bardzo restrykcyjny, ale zbyt wielu bazowało na benefitach w Wielkiej Brytanii. W tym dla imigracji z Eastern Europe, która widziała w tym dodatkowe lub główne źródło dochodu, było to pole szczególnego zainteresowania.
Stąd serwisy/firmy specjalizujące się w "pomocy" w uzyskaniu takiego czy innego świadczenia... bo przecież trzeba korzystać. Ten kulawy, tamten szpotawy, a inny ma migreny. Trzeba więc brać, plus autko z Motability Scheme, z których część "zaginęła" bezpowrotnie w Europie Wschodniej...

Tylko uwaga. Udawanie, symulacje mogą się skończyć ... prosecution. DWP bardzo chętnie odwiedzi również stronę/konto aplikanta na FB. I to nie jest żart.

'Disabled' woman seen dancing jailed for £260k benefit fraud

Disability benefit cheat faces £189k bill or three years in jail after being caught dancing

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 29-01-2020 16:15 ]

Amen.

Moim zdaniem te firmy obiecujące duża szanse na zasiłek to naciągacze. Mam cukrzycę T1 i żaden lekarz mi nigdy nie wspomniał o takiej możliwości.

Dokładnie . Jest masa papierów do wypełnienia do tej aplikacji i za to chyba kasuja tyle kasy, bo żeby dostać zasiłek na cukrzycę jest mało realne niestety... Ale naiwni zawsze się znajdą