Ale na forum jesteś dopiero od 5 miesięcy.

...pod tym nickiem...

Wiecie co?
To wszystko od D. Strony

Może temat powinien być, dlaczego warto wyjść ponad benefity?

Nie mieszkać w brudnym osiedlu, bloku, w klatce, miedzy pijakami, ćpunami, złodziejami, dilerami narkotyków.
Codziennie zastanawiać się czy gdy zajdę do domu to czy zastanę dom w całości, a dzieci, córki wrócą do domu całe i zdrowe, czy aby nie wpadną w środowisko sąsiedzkie.

Bo gdyby poświęcić taką samą energię na motywację jak wyskoczyć ponad krawędź słoika, z jaką sprawnością motywujecie dlaczego warto równać w dół to sądzę że z łatwością nie jeden zapomniał by o słoiku pchły cyrkowej.

Widzisz roznice miedzy osoba ktora PRACOWALA i doznala uszczerbku na zdrowiu a osoba ktora nigdy nie pracowala a wymaga pomocy? Nawet nie wiadomo na co.
Jesli ktos wstawal rano, tyral, nie zawsze mial czas na przyjemnosci bo praca jednak byla wazna i cos poszlo nie tak, stalo sie nieszczescie i teraz jest trwaly uszczerbek na zdrowiu to ja jestem jak najbardziej za tym zeby o rekompensate walczyc.
Wypadek to bol, stres, czesto zmniejszona wyplata, dlugotrwala rekonwalescencja. Czasem mozna wrocic do pracy ale czasem mozna juz nie chodzic. Jak najbardziej sie pomoc nalezy.
Samotnej matce nalezy sie pomoc w znalezieniu przedszkola i umozliwienie elsatycznych godzin pracy. Na reszte niech sobie sama zapracuje. Mozliwosci sa.



Jest to stwierdzenie z ktorym bardzo ale to bardzo nie chce sie nigdy zgodzic. Bo w swietle tego co wlasnie powiedziales to powinnam obecna emigracje w znakomitej wiekszosci traktowac jak debilow i przyglupow. W koncu benefity to odszkodowanie za glupote, nie?
A ja wole myslec ze Polacy moga, potrafia i sa ambitni i tym sie roznimy od leserow innych narodowosci. My mamy rozum, ambicje, dobra edukacje i jestesmy w stanie osiagnac wiecej niz inne nacje. Jednak mow mi dalej ze benefity to odszkodowanie za glupote i w koncu bede musiala przyznac ci racje.
Tylko nie wiem gdzie w tym jakis powod do dumy..? Rodzi sie nam coraz wiecej osob "wybrakowanych" umyslowo. Otwierajmy szampana!!


Co da watku "muzulmanskiego".
Nie znam zadnego muzulmanina ktory by mial wiecej niz jedna zone. Za to wszyscy ktorych znam zawsze ciezko pracowali. Nie wykluczam ze sa tez tacy ktorzy nigdy palcem w sandalku nie ruszyli ale to samo dotyczy innych nacji.
Nie moge sie wypowiadac w kwestiach co do ktorych nie jestem pewna albo ktorych nie doswiadczylam.

I jeszcze jedno...czy uwazacie ze lepiej sie sprowadzac do poziomow nizszych czy raczej aspirowac do tych wyzszych?
Zadko kiedy osoby bez aspiracji zmienialy swiat.

Jak bedziesz kiedys w Yorkshire to wpadnij do mnie. Postawie browara. A nawet kilka.
Za podejscie do zycia

A dziękuje.
Dla zmarzniętego motocyklisty poproszę o herbatę z goździkami, i oraz anyżem jak masz



Co do muzułmanów mających po kilka żon to ja znam bardzo dużo.
Zazwyczaj mają dwie żony, choć znam takiego co ma 5, ale ten to kupił dla nich dom za kilkanaście milionów, a na remont żeby im się dobrze żyło, poszło już ponad 30 mln funtów i remont nadal trwa, z przerwami na ich wizytę.
Ale mniejsza o to, wracając "na ziemię" znam takich normalnych, mieszkają nawet między Polakami na Acton, Elingu itd. Mają często dwie żony, z każdą 2 dzieci.
Ale...
Nie wiem czy kwalifikują się na benefity, no chyba ze oszukują na księgowości, bo by mógł kupić nie jednego kowalskiego. Owszem mieskzają w skromnym 5-6 bedroom, ale za to są właścicielami całych bloków, gdzie mają po kilkadziesiąt flatów, poza tym nawet i po 30 domów do wynajęcia.
I z tego zyją, z taką kasą to i by nie jeden Plak miał kilka żon

Pewnie jest grupa która robi co może żeby jechać na zasiłkach i ciągnąć ile się da, ale oni tez mają z UK taki sam zatarg, jak my z Rosjanami, po prostu uważają że majątek UK, to jest to co UK ukradło z ich kraju, czyli po prostu korzystają ze swojego.
I to nie tylko muzułmanie ale wszyscy którzy są z byłych krajów okupowanych przez UK.
W sumie nie ma co się dziwić, my z Rosją też mamy zatarg i pewnie gdyby było jak w UK to by w Rosji nasi też tak kombinowali.

NIe usprawiedliwiam, tylko chce pokazać ich punkt widzenia.

Dam ci cokolwiek chcesz ale anyzu ode mnie nie dostaniesz.
Nie zblizam sie do tego na mile.
Tez zmarznieta motocyklistka

Przeczytałaś i zrozumiałaś mój post?
Jeżeli nie przeczytałaś to i zrozumieć nie mogłaś, więc po co...
Jeżeli przeczytałaś i nie zrozumiałaś... no to jest problem...
Czy ja napisałem że nie widzę różnicy? Czy ja napisałem że nie należy się...?
Mi nie podobają się benefity to ich nie biorę.
Odszkodowań nie lubię, więc też ich nie biorę.
Nie lubię jak mi ktoś coś zabrania, więc innym nie zabraniam.
Z mojego punktu widzenia, to wolę benefit dać niepracującej matce, Ona będzie zadowolona. Jeżeli dam odszkodowanie pokrzywdzonemu to On i tak będzie niezadowolony. Zastanów się, dlaczego należało się odszkodowanie? Może z tego pędu do pracy? Praca uszlachetnia, to uszlachetnianie doprowadziło do odszkodowania. Może lepiej być szczęśliwą bezrobotną matką? Jeżeli miałbym wybierać pomiędzy osobą poszkodowaną a szczęśliwą, kogo wybrałbym?
Nie przekonasz mnie, żebym chciał innym zazdrościć, i żebym namawiał ich do zrezygnowania z benefitów.
Ja żyję, i innym pozwalam.

[ Ostatnio edytowany przez: ie2ox4-b 31-12-2015 12:28 ]

Ja tez nie.



Nie musisz.




Skad wiesz ze bedzie niezadowolony?




Czy ty na serio oczekujesz ze rozumowanie pt: "odszkodowanie nalezy sie z powodu pedu do pracy" jest w jakikolwiek sposob uzasadnione?
Ja podczas wykonywania obowiazkow sluzbowych mialam wypadek na drodze. Bylam polamana, dlugo dochodzilam do siebie, nie moglam pracowac bez zrobienia sobie trwalej krzywdy. Odszkodowanie pozwolilo mi tylko nadrobic strate zarobkow, sfinansowac prywatna rehabilitacje oraz pokryc koszty lekow i kupic sobie ladny prezent w ramach "pocieszenia". Obecnie wrocilam do pracy i jestem juz sprawna na pelen gwizdek.
Wole dac osobie poszkodowanej zeby pomoc jej wrocic do zdrowia bo szanse sa ze ona wroci do pracy i nadal bedzie pozytecznym czlonkiem spoleczenstwa niz samotnej zadowolonej z wlasnej nieudolnosci samotnej matce.
Skoro ona szczesliwa to i kasy nie potrzebuje




Nie probuje cie do niczego przekonac, nie zalezy mi zebys zmienil zdanie.
Ale moge sie z twoimi teoriami nie zgadzac i moge probowac przekazac innym zeby probowali zrobic cos sami dla siebie niz liczyc tylko na system i darowizny.

droczy się