Generalnie imigracji, bo przepis nie tylko dla Polakow ale wszytskich.
Wiesz, brytole są u siebie, wypracowali czy też nakradli w świecie na to z dziada pradziada.
To imigranci chcą dołączyć do systemu, więc ja nie widzę problemu żeby nie mieli dać wpisowego, zupełnie jak na imprezę, z flaszka a nie na krzywy ryj. 😁
W latach 80 moi rodzice też musieli czekać 5 lat, żeby dostać pomoc socjalną, bo nie chcieli zmienić obywatelstwa na niemiecki. Dali radę, z dwójka dzieci bez socjala, a jak już mogli dostać, to już im nie przyslslugiwalo bo za dużo zarabiali.
I dawniej to jakoś była norma, a teraz to jakiś surrealism.
Ale mnie to rybka, tak jak napisałem, więcej na bezrobociu, więcej miejsc pracy i okazji do zarobienia.
U mnie w miasteczku widzę to wyraźnie, przez kilka lat nie mogłem się wbić w lokalne środowisko, bo jest bardzo konserwatywne.
A teraz sami klienci sąsiedzi twierdzą że cenią to że jestem bardziej elastyczny, żeby było ciekawiej bez problemu mam znacznie wyższe stawki na obrzeżach niż w centrum miasta, a na dodatek spore tipy, a co najważniejsze tylko w pierwszym tygodniu po wykonaniu uslugi, jest co najmniej jedno polecenie, a mamy takich co nawet 3.
A dlaczego? Bo twierdzą że owszem mają swoich id lat, ale sąsiedzi Anglicy są po prostu leniwi, robią niedokładnie, byle jak.
Bo ja w miasteczku mam 3 sąsiadów z podobnymi maszynami, o tych z przenośnymi już nie wspominam.
Jak byłem nastolatkiem, mój obermaistej na dzień dobry w pracy powiedział mi dobrą receptę.
Jeżeli chcesz mieć dużo pracy i dobrze zarabiać wystarczy tylko być najlepszy, a przynajmniej się starać.
Powiem tak, stary był, miał trochę skleroze, ale kurde miał rację.
Żeby nie było, pomijam początki pracy we Francji czy Niemczech, i kilku innych krajach, gdy przyjechałem do UK moje zostanie tutaj było zupełnie zaskoczeniem. Po prostu impuls podjety niemal z dnia na dzień.
Jak to mówią głupiego robota się ima.
Dostałem propozycję pracy dosłownie w 2 dzień po podjęciu decyzji że tu zostaje.
Knajpa w okolicach slona sq, za najniższą, czyli 175 funtow na tydzien, 5 dni w tygodniu.
Po 6 miesiącach robiłem cześć dań które jadła Madonna i rolingstonsi, a gdy odchidziľem zarabislem 345 funtow na tydzień, mało tego, gdy inni dostali po 200 - 500 jako świąteczny prezent, moja koperta była grubsza niż mieli włosi zawodowi kucharze, szef mnie docenił dostałem miesięczną pensję.
Nigdy wcześniej nie pracowałem w restauracji, jestem inżynierem, niedoszlym chemikiem od gwałtownych reakcji chemicznych ^_^ żołnierzem, sprzedawcą...
Da się, w porównaniu z dość obiwiazkowymi Niemcami to tu jest bajka, wystarczy być punktualnie i zrobić to co należy, żeby mieć szacunek do siebie w pracy.
Żadnych cudów.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.