2014-12-04 23:07:35, 12miko12 napisał(a):
Wszystko jest dostępne, przecież to nie kraj ósmego świata
Nie ma słońca , a jeśli jest to na kartki.
Str 6 z 6 |
|
---|---|
Dwunasty | Post #1 Ocena: 0 2014-12-04 23:12:07 (9 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2014-12-04 23:07:35, 12miko12 napisał(a): Wszystko jest dostępne, przecież to nie kraj ósmego świata Nie ma słońca , a jeśli jest to na kartki. |
andyopole | Post #2 Ocena: 0 2014-12-04 23:24:23 (9 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2014-11-18 21:32:32, NoNickname napisał(a): Cytat: 2014-11-18 00:01:58, konduktor68 napisał(a): Cytat: 2014-11-17 23:51:50, andyopole napisał(a): Cytat: 2014-11-17 23:00:43, tyniek napisał(a): Dobrze zjeść, a dobrze zjeść to też jest różnica... A poza tym Co Ty WW możesz powiedzieć o dobrej kuchni? Dobrą kuchnię to miała moja babcia. Kaflowa była (znaczy kuchnia, nie babcia), z żeliwnym blatem... Moja mama wiele lat temu robila kolejna, totalna modrnizacje kuchni. kafelki, duperelki, zmywarki I inne bajery ale weglowej kuchni nie pozwolila ruszyc I zawsze, szczegolnie gdy chlodno na dworze to sam nawet lubie w niej zrobic ogien chocby tylko po to zeby zagrzac rece nad blatem. A takie, dajmy na to placuszki z ciasta, ktorego zostalo z pierogow przypieczone na goracym kuchennym blacie to jest to co zawsze mi bedzie smakowalo o kojarzylo sie z domem rodzinnym. Tak ,te placki z ciasta(nie wiem czemu mówili na nie "baranice" czasem przypalone...ale jak smakowały hmmm. Obecnie remontuje dom w Polsce.Z pieca kaflowego zrezygnowałem,co by sie nie kurzyło... "Baranice", a nie podpłomyki ? U mnie w domu na te cienkie placuszki, pieczone na blacie mowilo sie po kresowemu "palanyczki". Natomiast podplomyki to byly grubsze placki, ok. 1 cm, nie wiem z jakiego ciasta, wiem natomiast na pewno ze dodawalo sie do ciasta troche sodki. Tez pieklo sie na kuchennym blacie a najbardziej smakowaly ze swiezym mlekiem. |
krakn | Post #3 Ocena: 0 2014-12-04 23:44:40 (9 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
A mnie się przypomniało...
Pojawiły mi się jak zwykle "filmy" z dzieciństwa. musiałem mieć chyba z 5-7 lat Czyli czas gdy już opuściliśmy Polskę, ale bywałem w Polsce na wakacjach itp. W domu u przyszywanej babci na Podlasiu... Wyrabiali dużą ilość ciasta, o świcie zabierali ogromne gary z ciastem i pojechaliśmy do piekarni w miasteczku. Tam wujki rozstawiali maszynerię, wg mnie, to wyglądało jak maszynka do mięsa... tak to widzę... ciasto upychali od góry, a dołem wychodziły paski ciasta o różnych kształtach. Pachniało dziwnie, wg mnie, ten zapach bym teraz nazwał że to był amoniak. Aaaa i pamiętam że strasznie chciałem podjadać wyjmowane ciastka z pieców chlebowych i mnie odganiali, dostałem ciepłą bułkę i chyba jakieś słodkie ciasto drożdżowe ... tu mi sie "obraz" zaciera. Pamiętam że te ciastka zssypowaliśmy do poszewek na poduszki. Oooo i pamiętam! moje straszne rozczarowanie gdy je ugryzłem ciepłe. Były okropne. Ale za to pamiętam dokładnie ich smak po kilku dniach. Były genialne, chrupiące, lekko słodkie. Takie herbatniki. pisząc to zastanawiam się czy byłbym wstanie odtworzyć ten smak. I chyba by mi się udało, bo widzę kolory smaku jakie miały, więc składniki by mi się udało dobrać. Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
andyopole | Post #4 Ocena: 0 2014-12-05 02:01:53 (9 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Moja Babcia piekla takie ciasteczka j nazywała je "amoniaczki". Węglan wapnia zastepowal niedostepny wtedy proszek do pieczenia. Rzeczywiście, zaraz po upieczeniu nie dalo sie tego jeść. Potrzeba było kilku dni żeby amoniak się ulotnil.
|
andyopole | Post #5 Ocena: 0 2014-12-05 03:23:54 (9 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Oczywiście węglan amonu (NH₄₂CO₃. Sorry za błąd.
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2015-03-14 19:53:10 (9 lat temu) |
|
Anonim |
Usunięte
|
ie2ox4-b | Post #7 Ocena: 0 2015-03-14 21:16:14 (9 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 27-05-2014 Skąd: Oxford |
Dolnośląskie jest trochę inne. Jałowca do wędzenia nie dajemy, bo to iglaste. Papierem ani zapałkami ognia nie rozpalamy w wędzarni, no i kolor mamy inny. Na mycie karcherem też nie wpadłem.
|
Fisia1 | Post #8 Ocena: 0 2018-04-18 11:29:19 (6 lat temu) |
Z nami od: 18-04-2018 Skąd: Londyn |
Jeszcze nie udało mu się znaleźć w Londynie tak dobrej pizzy jak w mojej lokalnej Bydzi. Zawsze zamawiałam w Bydgoszczy pizzę na telefon. Strasznie mi jej brakuje. Za niektórymi znajomymi tak nie tęsknię, jak za tą pizzą! Jest obłędna! :D
Opinia moderatora: Post edytowany ze spamu. Konefka |