2014-01-05 12:48:19, forgetit14 napisał(a):
Oh nie ma to jak 8 godzinna dieta istotnie.

Idea diety takiej a nie innej zawsze jest produktem do sprzedania.
Gdybys dolozyla jakikolwiek wysilek do tego- mysle ze by bylo wiecej szkody niz pozytku w cZasie tej diety.
Oczywiscie ze zawsze trzeba cwiczyc ale niewiem jak ja bym wytrzymala po mini porcji wsiasc na rowing machine (to tak dla przykladu - bo zrzucanie oponek zawsze wiaze sie z potrzasaniem nimi

Pozytyw bym widziala w wyrobieniu nawyku MZ (mniej zrec) na codzien po kilku tyg stosowania.
Pamietam ze jadlam ryby na poczatku, ale tak po pol roku zaczelo mnie odrzucac.
Teraz jakkolwiek nauczylam sie przyrzadzac nowe dania z ryb, na pewno sama jeszcze nie bede.
Jak patrzysz juz skad jedzenie pochodzi- powoli przejdzie wiedza ktore czekolady to smieci, ze batoniki sniadaniowe w sumie sa gorsze niz porcja domowych frytek.
Samo przychodzi - umiar prostota
Dla barzdo leniwych istnieje opcja wibrujacego pasa
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
W zyciu nie przeszlabym zadnej diety - kazde ograniczenie powoduje moja niepostrzymana chec na cos, co zabronione
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )