aaaa Gabryska!!

jeszcze steki z indyka!!! natrzyj przyprawami, zostawna jakis czas w lodowce a potem piecz na grillu!!

ratuj sie przyprawami azjatyckimi, mi juz kurczak strasznie nie smakuje, a te przyprawy mnie ratuja!!

wlasnie tez tego sie boje ze mi bedzie stawal a jakies nowosci moze mnie uratuje
lubie makrele wedzona ale odkad przeszlam na diete to w polskich sklepach zabraklo makreli - bywa ale jest z innej firmy niz zawsze byla a ta jest niedowedzona...

w lidl jest i w Aldim!! w tesco mozesz kupic wedzone fileciki z makreli (mi sie przejadla )

to musze zerknac w lidlu, bo powiem szczerze ze tam nie patrzylam. raz kupilam w morrisonie to mi nie smakowala

Ja za stekami tak strasznie nie przepadam (za duzo miesa w miesie dla mnie), ale moj maz to moglby na samych stekach zyc.

Naljepsze sa filet steak, bo najchudsze, czyste mieso, tyle, ze one tez sa najdrozsze (sprawdzic trzeba, bo ja u rzeznika w miesnym prywatnym sklepie kupowalam o wiele tansze, i lepsze niz w supermarketach). Sirloin steak jest troche twardszy i ma taki grubszy pas tluszczu/skory tluszczowej z jednej strony, ale mozna tez znalezc czyste, a ten kawalek tluszczu odciac po grylowaniu. Czasem tez, jak byly ladne kawalki, to kupowalam rump steak, i tez tlustry kawalek odcinalam przed podaniem.

Steki zwykle naieralam przyprawami na noc, i na grylownice. Czasem mieszalam np papryke chilli z yogurtem 0% pakowalam w to steki (kurczaka tez) i pozniej na grila, a reszte sosu powoli podgrzewalam i polewalam stek.

Czesto jak nie mialam czasu, to tylko nacieralam np zgniecionym czosnkiem i pieprzem, albo strtym imbirem, pieprzem i jakimis ziolami.

Do tego jakis jogurt z czosnkiem np jako zimny sosik. Moj maz do stekow to zazwyczaj zjadal jajko smarzone na patelni, albo jajecznice.

Z wolowiny (topside no w sklepie sa czasem ladne duze kawalki) mozesz tez zrobic sobie gulasz (dla reszty rodziny mozesz dodac pomidory w puszcze, a w fazie z warzywami tez mozesz taki gulasz z pomidorami jesc). Ja wolalam kupowac calu kawalek czystego miesa, chyba ze on znajomego rzeznika, to nie mialam obaw, ze mi w kawalkach wpakuje tluste. Jak kupowalam w sklepie, to pokrojone mieso mieszalam z czosnkiem, imbirem strrtym na tarku, pieprzem, oregano, ziola prowansalskie, cokolwiek bylo pod reka, czasem tez odrobine sosu soyowego, ale wlasnie on jest bardzo slony, nawet ten light. Ceule wolno w fazie czystych protein, wiec dusilam cebule w garczku, a na patelni, bez tluszczu w porcjach, zeby sie smarzyly a nie gotowaly na patelni, obsmarzalam kawalki miesa na gulasz (mozna od razu w jednym garczku, ale jak sie obsmarzy na patelni, to sie je jakby zaizoluje, i mieso nie jest takie gumiaste, albo wysuszone pozniej). Mieso obsmazone do cebuli, zwykle sosu wlasnego sie troche wyrobi, a jak nie to podlewalam woda. Pozniej czasem trzeba bylo dodac n odtluszczona bulionetke, ale czasem nic zupelnie nie trzeba. Ja lubie dodac pozniej yogurt 0%, albo creme fraiche chudy, albo philadelphia (ta naj light), do sosu jak sie ugotuje juz. A jak w fazie z warzywami, to dodaje marchewki troche (nie wolno za wiele), pomodory. U mnie jedli ten proteinowy gulasz ci co nie na diecie i nawet nie zauwazyli, ze "modifikowany". Taki gulasz to ja zawsze robie wieksza ilosc, bo na drugi dzien jeszcze lepszy, a jak nie to do zamrazalnki, i gotowy obiad.

Kiedys w gazetce z Morissona chyba byl przepis na danie, ale ja oczywiscie przepisow sie bardzo nie trzymam, i czesto modyfikuje, a ten jest tak szybki, ze nawet jakby goscie wpadli to mozna szybko obiad zrobic. W originale bylo z owocami morza chyba, a ja robie z kurczakiem, albo sosem dziele sie z mezem do jego stekow.

Kawalek (taka kostka mniej wiecej 2cm) imbiru starta na drobnej tarce, do tego czosnek zgnieciony, ja lubie wiec ja daje ze 4 kawalki. Patelnie nacieralam odrobina oliwy tylko, zeby sie czonek nie przypalil, bo moze byc gorzki. Proponuje imbir scierac odrazu na ptelnie, bo szkoda stracic sok, jak przy scieraniu sie wydziela. tak wiec imbir i czosnek na patelnie, filety z kurczaka ja tne w poprzk, zeby byly ciensze i szybciej sie smazyly, te filety na patelnie do imbiru i czosnku, pare minut z jednej i z drugiej strony, pieprz, mozna pozniej dodac odrobine soywego sosu, ale dla mnie potem bylo za slone, wiec jak trzeba to podlalam odrobina wody (a jak ktos woli, odrobina wina w pozniejszych fazach), zeby sosu nie bylo za duzu, mieso tylko tak do polowy w sosie. Z piec minut to sie tak podusi z woda , zeby sie upewnic, ze mieso nie jest surowe. W przepisie byla bulioneka rosolowa, ale ja pierwszy raz dalam pol, i bylo za slone, wiec daje tylko odrobine teraz. Jak juz prawie gotowe, to albo yogurt naturalny 0%, albo creme fraiche odtluszczony, ja dodaje sos z patelni najpierw go jogurtu, a pozniej taki "rozgrzany" jogurt do miesa, zeby sie na patelni nie zwarzylo. W fazie z warzywami, jak sie mieso z obu stron juz podsmazy, mozna dodac jakies warzywa np, i danie gotowe.

Ja teraz juz moge z ziemniakami np, albo mieso kroje na mniejsze kawalki, i z sosem do makaronu.

Ktos kiedys podawal przepis na knedle dukanowskie, zapewne bylyby swietne z tym sosem, ale ja zawsze zapominam poszukac przepisu w pore.

hejka, ja bardzo prosiłabym o taka książke z przepisami! byloby super...

ale ogolenie to mam problem , jestem na diecie 1,5 tygodnia, na fazie 1 bylam 5 dni, do 5 dnia schudlam 3 kilo, a w tym dniu w ktorym chcialam zacac faze 2, zwarzylam sie rano i przytylam 1 kg- bez jedzenia jeszcze niczego ! i tak mi zostalo... od 4 dni waga sie nie ruszyla, powoli zaczynam sie zniechecac. ale moze cos robie zle...

poradzcie mi prosze

przeanalizowałam ewentualne problemy i moge powiedziec ze - pije mleko codziennie- ale to czerwone- czyli najchudsze.., -ale przeciez to dozwolone,

no i jem codziennie jajka- okolo 2, podczas dnia warzyw straam sie nie jesc jajek ale ew. jem jedno. - wiem ze on napislam w ksiazkece ze powinno sie maks 4 jajka na tydzien - ale to dla tych osob ktore maja problemy z cholersterolem- przynajmniej tak zorzumialam? wiec skoro ja jestem mloda osoba, nie mam problemow z chorestelorem pomyslalam ze ja moge jesc jajka bardziej swobodnie..

takto stosuje sie do wsyztskiego, wcale nie jem duzo, wody pije okolo 2 litrow a czasem wiecej, plus herbata, kawa mleko..

hmm co jeszcze slodzikow uzywam ale tych zero kalorii i zero cukru.

aha i co jeszcze - wczoraj caly dzien i noc okropnie bolaly mnie zyly w prawej rece, do tego stopnia ze pare razy plakalam, zaczyanm sie martwic ze to przez ta diete..

macie jakies porady?

Jedzenie malo czesto jest problemem wlasnie, i powodem zatrzymania spadku wagi.

Ja jadlam wiecej niz 4 jajka na tydzien, ale wlasnie otreby pozwalaja miedzy innymi na oczyszczenie organizmu i walce z cholesterolem.

Mleka wolno szklanke dziennie. O bolacych zylach na diecie nie slyszalam, ale lekarzem nie jestem wiec nie dam gwarancji.

Organizm bedzie sie bronil przed grabowwaniem tak pracowicie zgromadzonego tluszczu. Jedzenie malo moze oznaczac, ze nie pozostaje nic na walke z tluszczem, bo to co jesz organizm musi zuzyc zeby funkcjonowac normalnie, a na walke nie pozostaje juz nic, zadnych protein, ktore wlasnie sa tymi specjalistamki od walki z tkanka tluszczowa.

Usunięte

Te jarzyny w woreczkach do gotowania na parze w mikrofali sa swietnym rozwiazaniem, ja bralam je do pracy, ale juz wczesniej w domu uzywalam przed dieta, na szybko dodatek do obiadu. Do pracy to bralam czasem chuda szynke, do tego te warzywa i juz czulam sie, ze zjadlam cos cieplego. Czasem sa dobre oferty w supermarketach na te warzywa, ja zawsze patrze, kiedys byly Birds Eye, 4 paczki (w kazdej po 4), za dwa funty, to sie obkupilam.

hej dziewczyny, wielkie dzieki za odpowiedzi.

co do tego ze napisałam ze malo jem- hmmna kilka sposobow mozna to zorzumiec, ja wdl. siebie malo jem, bo wczesniej to jadlam i podjaladłam non stop-przed dieta. a np. wczoraj

sniadanie
*sałatka z warzyw i szynki plus omelt z jednego jajka
*herbata z mlekiem
*woda

wycieczka rowerowa, woda, woda, woda

obiad
*ryba na parze(1 sztuka)
*plus resztki kurczaka z dnia poprzedniego- okolo-2 łyżek stolowych,warzywa
*woda

spotaknie z przyjaciolmi, woda, woda, herbata


kolacja- okey to bylo o 2 w nocy- bo troche nam sie zasiedzialo, wiec musialam wytrwac 6 godz bez jedzenia, ale to wyjatek


sałatka z warzyw i owsianka z 2 łyzek platków owsanych na mleku(powyżej szkalanki)

woda

to moje menu

dzis jako ze wstalo nam sie pozno

zjadłam

dopiero

sniadaniemlet z dwoch jajek z szynka
1 i 1/5 szkl cieplego mleka

i po 3 godzinach

zjadlam jogurt na slodko

narazie tyle- czuje sie najedzona,


ja sie nie glodze na tej diecie,ale nie wiele mi trzeba zeby sie najesc,mysle ze to dzieki tej wodze, ale czy ja powinnam jesc wieecej posilkow np. 5? czy czasem 5 czasem 3 zaleznie od potrzeb i mozliwosci.

tak samo z godzinami, niestety nie jestem w stanie jesc o stalych porach u nas kazdy dzien tyg wyglada inaczej i cieko byloby mi sie dostosowac do odpowiednich godzin. ale czy to ma taki duzy wplyw na chudniecie?

skoro zazwyczaj wtedy kiedy jestem glodna to jem?no tylko wlasnie jak jestem u znajomych to jest problem.. bo twdy tylko pije wode, a stol wiaodmo zastawiony..

dziewczyny przeczytałam ze w moim czerownym melku jest 9 gr cukru na 200 ml !!! zastawiam sie czy to mleko w takim razie nadal dozwolone, a moze to normalne, i dukan o tym wie?

a czy wy cwiczycie? bo ja oprocz sporadycznych spacerow w tygodniu albo jazdy na rowerze to nie cwicze, moze to jest moim bledem?


*