No to tak: Doszłam do 10-go dnia i zakończyłam dietę.
Nie dlatego,że nie mogłam tylko zmogło mnie przeziębienie.
Albo organizm poddał sie jakiemus wirusowi albo nie wiem co.
Przerwałam poniewaz musiałam wypic mleko z miodem,lekarstwa itd ale powiem,ze spokojnie dotrwałabym do 13-go dnia. Żoładek skurczył sie i nie odczuwam głodu.Na śniadanie zjem pół serka wiejskiego i jest ok.
A tak naprawde,to raczej nie chce mi sie jeść.
Łącznie schudłam 4kg,to chyba dlatego bo moje porce były troszkę wieksze niz przewiduje ustawa
W talii ubyło 7cm w biodrach 2cm czyli mam juz 100cm w pupie!
Cały czas ćwicze mojego Weidera i powiem,że brzuszek juz niczego sobie.Twardy sie robi az spytałam męża czy to nie jakiś guz,a ona na to,że sama jestem guz,a to na brzuchu to mięśnie.Pierwszy raz dotykam moje mięsnie brzucha!
Polecam wszystkim ćwiczenia i dietę choć powiem,że wcale nie jest łatwo